Witam
Chciałbym się podzielić moją historią. Kocioł wymieniłem w zeszłym roku . Montował go autoryzowany monter Tekli. Po starym węglaku ten był dla mnie piękny, zachwalany że w pełni automatyczny i prawie bezobsługowy. Wszystko było pięknie dopóki była jesień, kocioł wieczorami włączałem i wyłączałem. Problemy zaczeły się kiedy przyszło większe ochłodzenie i włączyłem go na stałe. Nie mogłem tego wszystkiego zrozumieć. Niby wszystko działało ale raz było więcej dymu z komina raz prawie w ogóle, raz dość szybko robiło się w mieszkaniu ciepło a czasami kocioł grzał i grzał i efekty słabiutkie. Dzwoniłem kilkakrotnie do mojego serwisanta z pytaniami ale on ciągle powtarzał że wszystko jest w sterowniku ustawione fabrycznie i nie wolno nic zmieniać ( co obecnie po jednym sezonie grzewczym uważam za skandal mówienie takich rzeczy użytkownikowi kotła na pellet ). Czułem że zostałem z tym sam. Wspaniale że znalazłem to forum dzięki któremu bardzo wiele się dowiedziałem i nauczyłem. Piszę to apropos przegrzewania kotłów u niektórych kolegów. Ja mam starą instalacje z grubymi rurami dla tego aby powrót był jak najcieplejszy ustawiałem na kotle dość wysoką temperature zadaną ok. 78 C. Jak pewnie każdy podejrzewa dochodziło niemal notorycznie do alarmu przegrzania kotła. Sprawę rozwiązałem tak że zakupiłem zewnętrzny sterownik do obsługi zaworu 4D (nazwy nie podaje bo nie wiem czy mogę) . Podłączony pod niego mam właśnie zawór i pompę c.o. Pod kocioł podłączoną mam tylko pompę cwu. Działa to tak że sterownik ma czujniki temperatury powrotu, kotła i temperatury za zaworem, kiedy ustawiona w sterowniku temperatura zostanie przekroczona np. 85 C otwarty zostaje zawór i uruchomiona pompa c.o. dzięki czemu nie dochodzi do przegrzania kotła. Osobiście uważam że działa to o wiele lepiej niż w Estymie. Przynajmniej tej która ja mam z 2016 r.