Pomocniczo, czyli razem z kotłem węglowym,ale wtedy kiedy ten nie daje rady. Wielkie mrozy, albo nagłe zapotrzebowanie na ciepło - wracam do domu "rozkręcam" wszystkie grzejniki, i wreszcie 3 przypadek - kąpiel i nagle spada temperatura w zasobniku i także w instalacji CO. W uzupełnieniu do tego niech gaz załącza się wtedy, kiedy gaśnie w kotle węglowym (zapchało się, skończyło się paliwo, awaria). Czyli tu się zasadniczo zgadzamy.
Teraz nie jestem pewien czy manipulowanie czujnikami ma sens, bo jak pisałem wyżej, problem nie w tym, że gazówka się nie załącza - bo się załącza, za każdym razem kiedy temperatura spadnie jej do zadanego poziomu. Problem w tym że woda z kotła na ekogroszek nie może się "dopchać do instalacji". efekt tego taki, że w instalacji krąży chłodniejsza woda z gazówki, a w obiegu kotła węglowego "stoi" gorąca woda. Tak ja widzę swój problem.