Skocz do zawartości

cichy68

Nowy Forumowicz
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia cichy68

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. cichy68

    Spieki

    Witam, Chciałem przyłączyc się do grona narzekających. Fakty: mam piec z podajnikiem ślimakowych od 2005r. Po trudnych poczatkach z parametrami i różnymi źródłami dostaw, doszedłem do wprawy: od 4-5 lat nie zmieniłem parametrów na sterowniku i zawsze kupowałem węgiel z Katowickiego Węgla- Zakład Przeróbczy Juliusz w Sosnowcu. Np tej jesieni (fakt, że nie było zimno) spaliłem od poczatku października do 10 stycznia 2 tony- załadunek średnio co 6 dni- po takim okresie 1 pełny pojemnik popiołu . Zamówiłem następną dostawę ale z powodu opóźnienia musiałem posiłkowac sę przez kilka dni workami 25kg- kupowanymi w u prywaciarza ale węgiel też z Juliusza. Do tej pory wszystko było idealnie. Wreszcie wjechał węgiel luzem. Załadowałem zbiornik w poniedziałek a we wtorek musiałem wyjechać, wróciłem w środę wieczorem. Po wejsciu do domu odczułem od razu niższą temp. i okazało się, że na kotle jest 35stopni!!! Szok przeżyłem po otwarciu drzwiczek do paleniska: palący się i niewypalony węgiel wysypał sie na podłogę, oczywiście zbiornik z popiłem też byl przepełniony niewypalonym węglem i spiekami jak kalafiory. Po długiej walce w kotłowni udało mi sie wyczyścić palenisko, które okazało sie być oblepione czarną sadzą. W piecu paliło sie ale nie było kompletnie "cugu". Na drugi dzień wyłączyłem piec i wyczyściłem wszystko począwszy od komina, przegrody w piecu i dolny zbiornik sadzy. Na przegrodach w piecu była niewyobrażalna ilość czarnej, tłustej sadzy- więc nie dziwne że nie chciało sie palić. Załadowałem wyczyszczony piecyk i zapomniałem na 2 dni o kotłowni. Nieststy nie paliło sie dobrze- robiły się spieki, które musiałem usuwać ręcznie. Ale to co stało sie po dokładnie 9 dniach od czyszczenia zwaliło mnie z nóg- taka sma sytuacja- spadk temperatury, niewobrażalna ilość nieprzepalonego węgla, spieki i co najgorsze: po tak krótkim okresie przegrody w piecu znów kompletnie zarośniete czrną sadzą. I znowu godziny spędzone w kotlowni i czyszczenie kotła. Moim zdaniem to na 100% wina węgla- tylko nie wiem czy to sprawka sprzedawcy czy transportowca... Złożyłem reklamację. Czekam na wynik. W międzyczasie zmieniam parametry. Robię większe przerwy między podaniem węgla- chyba dobrze, żeby się cały przepalił? Dodam, że nie mam możliwości regulacji siły nawiewu. Poinformuję o wynikach rekalmacji. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.