Panowie! teraz mam dopiero kłopot. Wcześniej miałem dylemat NWT czy UWT. I czy SAS. Zostało że SAS.
Teraz wychodzi że chce piec bez nadmuchu. No to wybór pada na NWG dlatego że nie lubię elektroniki, także chcę zaoszczędzić na prądzie.
I jak poszedłem do sklepu zamówić to dopiero się zaczęło. Zacznę od tego, że mam dom z lat osiemdziesiątych (ma skończone 28 lat) wybudowany z tego co wtedy było - pustak cegła. Dom jest jedno piętrowy (zamieszkany parter piętro na razie puste - 2x100m2 =200m2). Parter nie jest podpiwniczony. Strych ma izolacje z wełny mineralnej. Dom nie jest ocieplony z zewnątrz i na dzis dzień nie wiem kiedy bedzie. W zeszłym roku zrobiłem wylewki na piętrze, styropian pod wylewkę, wymieniłem okna w całym domu na plastik i zrobiłem instalację CO na piętrze (miedź-aluminium) oraz zasobnik na wodę 120litrów zeby wodę do mycia zagrzać. W tym roku robię remont parteru - wymiana CO. W całym domu będę miał 200 żeberek kaloryferowych - po 100 na parter i piętro. Instalator wyliczył mi że powinienem wziąć piec około 27KW. Doradził SASa. Sas ma piece 23 i 29KW. Instalator twierdzi że brać 29KW bo co to tam te 2 KW różnicy - będzie zapas. Idę do sklepu. Pokazuję palcem że ten piec - standardowo pytają ile metrów, to im mówię to co tu piszę. Chopy oczy w słup, inni instalatorzy ze sklepu podobnie. wszyscy jak jeden mąż twierdzą że 23 KW to w 100% wystarczy, a przy 29KW to skropliny załatwia piec w 2 lata. Dodam że ja przez ostatnie 10 lat miałem piec samoróbkę który jak by sie uprzeć ogrzałby szkołę. Wywaliłem i zwazyli mi go na złomie to warzył 450 kg i zainkasowałem za złom prawie 3 stówki. W piecu paliłemw zimie tak od 9 do 20 jak tam w zimie było. Czesto było tak że jak czysciłem płomieniówki to mnie błoto z sadzy ochlapało.
Panowie doradźcie. 23KW czy 29KW. Ja osobiście chciałbym już bez nawiewu bo i tak oszczędzam na czym można. A czym będę palił? Wszystkim. Węgiel, miał zamieciony z tego węgla, Drzewo, wyrzynki, gałęzie, troty i kora z wyrzynki, co w rękę złapię
Doradźcie.