Heso, wszystkie zdjęcia są zrobione stojąc przodem do piecyka więc raczej rura nie jest odwrócona ;-) i również mnie się wydaje że służy do doprowadzania powietrza, ale nie mam pojęcia czy służy także do jego odprowadzania (druga rura wewnątrz). Chyba jednak nie, bo inaczej piecyk byłby całkiem zamknięty, a tak czuć żar wydobywający się z wnętrza.
Nie wiem czy nikt nie ucierpiał (to wynajmowany pokój i nawet nie wiem kto był poprzednim lokatorem), raczej nikogo nie udusiło, ale nie mogę się zgodzić nawet na niewielkie podtruwanie. Zapach czuć nawet 1m albo dalej kiedy piecyk jest włączony. Kiedy "spece" przyszli i go podłączali, spytałem o ten zapach i wspomnieli coś o kurzu że się musi spalić a potem już będzie ok. Coś długo on się spala... i jak na mój nos, to po prostu jakiś gaz. Może wmówiłem to sobie, ale wydaje mi się nieco trudniej jest wtedy oddychać. Nie mieszkam w Polsce więc nie będę ponownie ich zapraszał bo się nie dogadamy (inny język), im to zwisa więc łamaną angielszczyzną powiedzą mi "ok, it's ok" i tyle.
Konstrukcja jest firmowa w tym sensie, że obok centralki jest nalepka z nazwami: Benraad B.V. - Ulft, type 810 BR, Aardgas, Giveg . Oczywiście guglowałem tymi słowami, ale dupa.
Co gorsza, w piecyku zepsuł się iskrownik i nie da się zapalać ręcznie, więc mini płomień musi się cały czas żarzyć. Mieszkam tu już 2 tygodnie i jak na razie żyję - momentami czuję się lekko, mam lekką głowę - nie wiem czy to od dwutlenku czy od siedzenia przed kompem.
Faktycznie, najlepiej chyba poprosić jakiegoś fachowca z aparatura o pomoc.