Witam!
Jestem w trakcie budowy domu drewnianego o powierzchni 124m z użytkowym poddaszem bez podpiwniczenia.Na działce mam dostęp do gazu ziemnego. Z tego co się dowiedziałem budynki tego typu szybko się nagrzewają :-) i szybko wychładzają :-( . Ze względu na tą właściwość myślałem o zastosowaniu grzejników o małej pojemności wodnej i wyskiej temperaturze(np.regulus) i kotle tradycyjnym z zamkniętą komorą instalacja zamknięta w plastiku.Zastanawiam się też nad dodaniem drugiego pieca na paliwa stałe.Hydraulik mówi że przy takim rozwiązaniu jednak układ otwarty grzejniki aluminiowe i częściowo instalacja miedziana.Mam wolny przewód kominowy,musiał bym dokupić rurę żaroodporną,perlit1000zł. Piec powiedzmy 3000zł i większa inwestycja w kotłownie jakieś 1500zł. Inne koszty się mniej-więcej równoważą(przy 2piecach tańsze grzejniki,bojler droższe rurki itd.) Warto,nie warto?Może na początek układ zamknięty grzejniki aluminiowe i trochę tej miedzi?Czy pozostać przy pierwszym pomyśle?Albo inne rozwiązanie?Odpada kominek z płaszczem i dgp.Pierwszy to koszt większy od drugiego pieca,jeden rodzaj paliwa i kotłownia w salonie.Dgp to brudne ściany i ryzyko przy drewnianej chałupie.Będzie piec kominkowy wolno stojący(wyższa sprawność i mniejsze prawdopodobieństwo fuszerki),dodatkowo ewentualnie kratka w stropie i wentylator na poddaszu.Od kombinacji pęka głowa;-) a żona nie chce uczestniczyć w tych pasjonujących w końcu rozważaniach:-)