Witam wszystkich,
Przejrzalem forum, ale nie znalazlem podobnego przypadku wiec opisuje: mieszkam na ostatnim pietrze w niewielkim (4p.) bloku. Mam w mieszkaniu lacznie piec grzejnikow, trzy zeliwne (jeden gigant na pietnascie albo wiecej zeberek), jeden aluminiowy w kuchni i drabinke w lazience.
Przez kilka lat wszystko szlo dobrze, zimy mijaly bez problemu, wszystko grzalo.
Problemy zaczely sie podczas poprzedniej (bardzo ciezkiej, jak pamietamy) zimy. Nagle grzejniki zaczely robic sie chlodne -tzn. np. pierwszych piec zeberek bylo goracych a nastepne juz letnie, natomiast dolna czesc grzejnika w ogole chlodna. To jeszcze nic - potem, ni z tego, nie z owego, wysiadl zupelnie jeden grzejnik, po prostu zrobil sie nagle, z dnia na dzien, zimny. Efekt byl taki, ze przy silnych mrozach z pieciu grzejnikow tylko jeden grzal jak trzeba, reszta tak jak opisalem. Mimo moich staran (spoldzielnia...) problem powtorzyl sie z nadejsciem obecnych mrozow. Znowu, jak na komende, grzejnik, ktory jeszcze dzien wczesniej byl goracy, zrobil sie caly zimny, a drugi, tak jak poprzednio, ma tylko kilka pierwszych zeberek goracych a reszta letnia.
Dodam jeszcze tylko, ze ten zupelnie zimny grzejnik jest na pionie wspoldzielonym przez dwa mieszkania (odpowietrznik pionu jest u sasiadki). Pozostale grzejniki sa pionami pojedynczymi. Wszystkie grzejniki posiadaja odpowietrzniki.
I teraz tak: spoldzielnia broni sie jak moze przed podjeciem jakichkolwiek dzialan. zwalaja na SPEC (ze ich pompa za slabo dziala i ze podobno ja wymieniali na jakas gorsza i to dlatego). SPEC z kolei zwala na nich. Teraz zasugerowali mi plukanie tego letniego grzejnika, ze niby osad uniemozliwia przeplyw. A ja mam teorie, ze to kwestia regulacji calej instalacji: ze np. jak sasiadka, z ktora wspoldziele pion, poczuje zimno, to mocniej odkreca grzejnik i 'zabiera' mi cale cieplo.
Czy moge liczyc na ocene sytuacji? Co robic? Jak wygrac ze spoldzielnia i moc mieszkac w ogrzewanym mieszkaniu? Bede wdzieczny.
