Skocz do zawartości

Sikora

Nowy Forumowicz
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sikora

  1. Na pewno te kotły nie charakteryzują się jakąś szokującą stałopalnością, ale 2 h to moim zdaniem zdecydowanie za krótko. Może po prostu masz za mały kocioł w stosunku do powierzchni mieszkaniowej. Zazwyczaj przy doborze bierze się małą poprawkę na to co podają producenci w opisach.
  2. Nie eksperymentowałem z paleniem od góry, sądzę jednak, że to typowy kocioł (opłomka) do palenia od dołu. Poza tym kotły do zapalania od góry mają dodatkowe dysze powietrzne umieszczone pionowo na bocznych ścianach. Co do dokładnego wypalania to jednak sądzę, że w dużej mierze jest to zależne od jakości zastosowanego paliwa. W tym roku zastosowałem mieszankę groszku z miałem wysokokalorycznym i jak na razie ładnie wszystko się wypala. Piszę "jak na razie", bo do tej pory po rozpaleniu ograniczam się do jednego pełnego zasypu kotła. Oczywiście gwarantuje to co najwyżej 12 h ciepła (na zewnątrz ok + 10). Uważam, że gorsze wypalanie się wsadu ma miejsce po ponownym dosypie czego nie da się uniknąć w okresie mrozów. Tak przynajmniej wynikało z mojej obserwacji w poprzednim roku. Sam jestem ciekaw jak będzie w tym po zastosowanie tego (niby) lepszego miału.
  3. Nie będę ukrywał, że mnie tez cały czas korci wyłączyć dmuchawę i spróbować na samym naturalnym ciągu. Jakoś nie mogę się przekonać do tego "sztucznego" podsycania ognia. Uważam, że oprócz walorów czysto technicznych (bezobsługowy proces spalania), żadna poza tym korzyść z tego nie płynie. Moim zdaniem dążenie przez elektronikę za wszelką cenę (sterując dmuchawą) do uzyskania zadanej temperatury okupowane jest zwiększonym zużyciem paliwa. Owszem, ciepło pojawia się szybko, lecz nijak to się ma do ekonomii. "Stary" kocioł choć już spawany praktycznie mógł mi jeszcze służyć, ale pokusiłem się na wymianę bo po pierwsze bałem się awarii w zimie, a po drugie chciałem mieć nowoczesny kocioł ze sterownikiem i dmuchawą. Teraz przyznam, że wspominam go z sentymentem. Owszem, rzadziej zaglądam do kotłowni, ale oszczędności w opale nie widzę żadnych, a wręcz przeciwnie. Dlatego też stare rozwiązanie z miarkownikiem ciągu nie daje mi spokoju, a jedyne co stoi na przeszkodzie to, że nie zamontowałem go zaraz niezależnie od elektroniki. Miarkownik całkiem sprawny ze starego kotła leży sobie i czeka. Teraz już pewnie do końca sezonu dam sobie spokój ale w przyszłym go zamontuję muszę to sprawdzić.
  4. To mój pierwszy sezon z GT KWR 17 kw (sterownik luksus). Na razie można powiedzieć jestem na etapie eksperymentowania z tym kotłem lecz już mam pewne spostrzeżenia. Jako paliwa używam mieszanki groszku z miałem. Przedmuchy ustawione na 10 sec co 7 min. Moc dmuchawy podczas pracy 40%. Temp. zadana 55 st.C. Wcześniej, jako że nie było aż tak chłodno miałem ustawione na 45st.C, czego wręcz zabrania producent i myślę, że słusznie. Otóż stwierdzam, że wcale nie oszczędziłem w ten sposób na opale ani nie wydłużyłem czasu spalania, bo pełną sprawność kotła uzyskuje się właśnie przy wyższych nastawach. 8h pracy przy pełnym zasypie spokojnie można uzyskać. Producent nie podaje tych parametrów. Uwagę trzeba zwrócić na "lewe" powietrze co może spowodować niekontrolowany wzrost temp. Miałem przypadek kiedy kocioł sobie "kichnął" poprzez klapkę popielnika i wypadający przy tym okruch węgla utkwił i lekko ją uchylił. Warto też dobrze wyregulować klapkę zamykania wentylatora. Przy silnym ciągu potrafi się uchylić bez jego pracy. Ogólnie jestem zadowolony jego bezobsługową pracą (to mój pierwszy kocioł ze sterowaniem), lecz niestety nie da się go oszukać (czytaj zaoszczędzić). Miłe ciepełko i stała temperaturka przekłada się na znikający z piwnicy opał. W sumie liczyłem się z tym. Cudów nie ma, a energia nie bierze się z niczego. Podsumowanie zrobię na koniec sezonu grzewczego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.