Witam piec mam już drugi zeson zeszłej zimy spaliłem ok 4 tony węgla mniej więcej do czerwca od października włącznie z wodą (bojler 120l)
teraz kupiłem lepszy węgiel który ciotka grzeje już 3 lata na ciepłą wodę piec chodzi fajnie włącza się raz na 25 minut podaje 5,6 s i gaśnie i tak w kółko.
Teraz już zimno więc trzeba włączyć na grzejniki. Dom jest 3 piętrowy , odcieplony okna plastiki itp moje ustawienia:
czas podawania:6 lub 7 s
czas przerwy podawania.60s to max jakie moge ustawić
czas przerwy nadzrozu :25minut
moc dmuchawy mam 40% z tym że dalej mam ustawione minimalne 20 a max 40 %
temperatura na piecu 45 stopni
zakres regulacji >1
bojler 120l
u Ciotki piec jest znacznie unowocześniony ja nie mam termostatów itp zrobiłem tylko wyjście z pieca na grzejniki i przy wyjściu mam zawór 3jke. Grzejąc tak jak teraz ustawiam na ok 2.5 na bojler reszta na grzejniki, niby wszystko jest Okej ale...
Zauważyłem że w pierwszym dniu palenia co chwile piec się załączał pobierał pobierał i pobierał, poruszałem troche w ustawieniach i na drugi dzień... REWELACJA grzejniki były ciepłe piec włączał się bardzo rzadko co za tym idzie spalał 200% mniej myślałem że dobrze go ustawiłem więc dałem sobie spokój jedkak dziś ta sama sytuacja piec żre jak nienormalny co chwile dozuję sobie węgiel teraz nie wiem czym to zależy. Temperatura na dworze była mniej więcej taka jaka jest może był mniejszy wiatr jedynie... Czy ja mam walnięty jakiś czujnik ,termostat w piecu? Co jeszcze zauważyłem to raz jest 46,5 stopnia i już włącza się nadzór czasem dopiero przy 47,8 sie włączy. Dom jest 3 piętrowy chce narazie tylko lekko palić bo nie ma mrozów itp, pomimo tego nie chce myśleć co będzie jak przyjdą te mrozy. przy ustawieniu 45 stopni grzejniki są ciepłe a w domu temperatura ok 24,25 stopni...
jak ustawić to cholerstwo żeby było w miare ekonomicznie...