Witam forumowiczów
Po dwóch sezonach uzytkowania instalacji: Atmos Dc18s +laddomat+bufor 750+250 cwu, zmodernizowałem kocioł o palnik pellet Platinum bio 16kW.
Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się prosta. Palnik nagrzewa kocioł, laddomat po osiągnięciu 72 st. otwiera duzy obieg i ładuje bufor. Tymczasem nie jest to takie hop-siup.
Wygląda na to, że palnik nie daje rady tego obsłużyć, bo jak uruchomi pompe to temperatura na kotle spada do 60 st.. Udało mi się tak wycyrklowac ustawienia ( start pompy laddomatu na 62 st, pozmieniane ustawienia powietrza i podawania palnika), że jakośc to działa. Problem w tym, że palnik pracuje cały czas, spalanie wychodzi mi ponad 30 kg/dobe. ( pow uzytkowa 136 m2, porotherm 24 cm + 20 styr, poddasze wełna.... yyy grubo) - i gdzie tu oszczędność?
Wczoraj jeden hydraulik zasugerował , żeby wkładkę (72 st) z laddomatu "usunać, wyrwac, wygiąć" żeby nie było tzw. obiegu kotłowego, tylko od razu waliło na duży obieg. Dziwne, prawda?
Zapłaciłem 1000 zł za urządzenie, które teraz mam zepsuć?
Pomysły mam dwa:
1. Zachowuje oryginalne zasady działania instalacji i walcze z ustawieniami palnika . Będzie mnie to kosztowało duże spalanie i jest ryzyko fiaska.
2. Wywalam laddomat i bufor - daje tylko zawór mieszający na powrocie, żeby uniknąc powrotu zimnej wody do kotła.
mam mętlik w głowie
pozdr