Witam!
Kupiłem tydzień temu piec na ekogroszek. Ponieważ w temacie jestem zielony jak pietruszka całkowicie polegałem na opinii instalatora, którego polecano i chwalono w okolicy. Przyjechał popatrzył obejrzał, wymyślił co ma być powiedział ile +- i stało się :) Piec Jakiśtam z Pleszewa, który on poleca o mocy 19 kW. Powierzchnia mieszkania niecałe 60 m + bojler 100 litrów + pralnia w piwnicy 16 m. Pralnia nie jest ocieplona okno - drewniane stare. Okna w mieszkaniu "plastiki" + ocieplenie 10 cm. Mieszkanie na piętrze (pierwszym i ostatnim) - stropodach. Grzejniki aluminiowe w miarę nowe ale zasilane grubymi rurami (jedyna rzecz, której nie dało się wymienić). Kupiłem 100 kilo grochu i jazda. Instalator zakończył prace około 21, zaczekał aż piec przejdzie w tryb nadzoru i się zwinął. Na piecu ustawione 45 stopni, w mieszkaniu prawie 25. Skracałem czas podawania i wydłużałem przerwy między podawaniem, ale nic to nie dawało (później doszedłem ,że te parametry mają zastosowanie podczas regulacji i rozpalania) a że piec w stan regulacji wogóle nie wchodził (temp nie spadała poniżej 45) to i moje ustawienia nic nie dawały. Zwiększyłem odstępy między przedmuchami i pomogło - obecnie mam ustawioną temp zadaną na 41 stopni, przedmuchy na 8 minut, czas podawania 20 sekund odstępy między podawaniem 120 sekund, przedmuch 10 sekund, dmuchawa na 30%. No i moje pytanie: Ile orientacyjnie powinienem spalić, albo na ile to 100 kilo powinno wystarczyć (nie ogrzewam jeszcze pralnio-suszarni). Z tego co czytam to niektórzy swoje domki jednorodzinne ogrzewają prawie świeczką :) a tu małe mieszkanko jest. Zanim zakumałem co i jak to od wtorkowego wieczora do sobotniego wieczora spaliłem 100 kilo i wydaje mi się to trochę dużo. Może coś nie tak w parametrach mam. Dodam jeszcze ze za każdym przedmuchem mam podawanie a żar jest przesunięty w stronę podajnika bardziej