Byłem dzisiaj na dachu, próbowałem poświecić latarką, lecz w kanale kominowym niewiele zobaczłem, bo cały czarny :), poza tym ma lekkie załamanie po ok 5m. Pozostałe 3 kanały są czyściutkie.
Miałem ze sobą kilkunasto metrową linę z kilowym obciążnikiem, to spuściłem ją w komin i wyciągnąłem z powrotem. Praktycznie wyjąłem to czyste, tylko miejscami, gdzie się odbiło od ścianek to lekko czarne, ale żadnej większej sadzy.
Poszedłem do kotłowni, odłączyłem rurę łączącą piec z kominem, włożyłem rękę z lusterkiem i pięknie widać światło mimo lekkiego załamania komina, poza tym widać cegły, a nie sadze.
Już jak rękę wkładałem to czułem że powietrze zaciąga, czyli ciąg jest.
Wsadziłem w komin gazetę i podpaliłem no i od razu poszła z dymem.
Dlaczego mimo to, z pieca dym wylatuje na kotłownię?