Skocz do zawartości

Ganisz

Forumowicz
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Ganisz

  1. Hej, przetestowałem podane sposoby, ale niestety nie sprawdziły się. Zaczynam się zastanawiać gdzie popełniam błąd. Zmieniłem groszek i nadal mam jazdy z wygaszaniem paleniska. Jak paliłem tym z Casto za 30zł/25kg to piec hulał aż miło, ale to jest seppuku finansowe B)

     

    Powiedzcie mi jeszcze jedno. Gdzie powinien znajdować się szczyt paleniska? W sensie czy ponad talerzem czy raczej jeszcze w "rurze" na wysokości otworów nadmuchowych? Kombinuje jak koń pod górę i już sam nie wiem czy to ma znaczenie...

     

    Zmieniałem czas podawania i częstotliwość, siłę nadmuchu i niestety mam cały czas ten sam problem. Rozpalam piec drewnem, później obkładam drewno groszkiem i czekam aż się rozpali (mam wówczas taki płomień, że aż miło). Jak już jest mocno rozżarzony to uruchamiam automat i zaczyna się problem. Podawany groszek rozpycha żar i pojawia się piramida niespalonego groszku, a żar spychany jest do boków, a następnie wydmuchiwany przez powietrze...

     

    Mam już ochotę palić tylko na ruszcie awaryjnym :)

     

    Pzdr!

  2. Próbowałem już ustawiać nadmuch. Mam ustawiony na max + odsłonięta przysłona wentylatora, odniosłem wrażenie, że rozdmuchało to żar i wygasiło palenisko...

    Ustawienia na kotle:

     

    - długość podawania: 15 (próbowałem i 30, ale wówczas przesypuje niespalony groszek)

    - przerwy między podawaniem (60, było i 45 i 99, ale nie zmieniło to niczego ;))

    - wentylator na 8 (10 jest max)

    - pompa od 36 stopni

     

    Jakieś jeszcze pomysły?

     

    Pzdr!

  3. Witam wszystkich, przebiłem się przez kilka postów i widzę, że są tu ludzie, którzy na własnej skórze przetrenowali zabawy z kotłami. Ludziska, mam taki problem, od niedawna jestem posiadaczek kotła eko - tech z zasobnikiem. Rozpalałem już go i zasypywałem ekogroszkiem z Castoramy (wiem, wyśmiejecie mnie, ale nie wiedziałem, że tak zdzierają ci, którzy nie pozwolą pobić swoich cen). W każdym razie poszedłem po rozum do głowy i zakupiłem opał luzem, dokładnie ekoret (nie wiedząc jaka jest różnica, przyjąłem, że jest bardziej kaloryczny). I tutaj zaczyna się mój problem, rozpalam piec (domek ocieplony, okna pcv, rury miedź, termostaty na grzejnikach [na full odkręcone jestem na etapie suszenia]).

     

    Palenisko się rozpala i jest całkiem ok, do czasu aż nie wyłączę ręcznego sterowania i nie przejdę na automat. Czytałem mnóstwo postów z tego forum o dostosowywaniu ustawień, ale zasada jest zawsze ta sama, nie ma standardu, musisz eksperymentować. Problem polega na tym, że jak obłożę palenisko ekoretem to temperatura skaczę i świetnie się pali, ale po uruchomieniu automatu, ekoret podawany jest od dołu i rozpycha żar na boki talerza, a następnie zrzuca je z paleniska, płomień przygasa, temp. spada i włącza się alarm.

     

    Ekoret jest mokry i zastanawiam się czy to ma znaczenie, ale wydawało mi się, że węgiel nie może nasiąkać (sic!) i woda zdąży wyparować zanim wejdzie w centrum paleniska. Co więcej, pompa uruchamia się na 38 stopniach, a piec nie daje rady wejść na 50! To jakaś paranoja, czy to możliwe, że wszystko powoduje mokry ekoret?

     

    Ludzie, spotkaliście się z czymś takim? Dziś paliłem drewnem na ruszcie awaryjnym, wszytko było ok, a później chciałem przejść na groszek i zaczął się horror.

     

    Pzdr!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.