WItam wszystkich.
Ostatnio zainstalowany został u mnie zamontowany kocioł pelletowy Kostrzewy. Poprzednio miałem starszy(15 letni) kocioł zasypowy na ekogroszek, ktory działał w ten sposób, że rozpalałem w piecu, kocioł osiągał temperaturę załączenia pompy CO która się włączała i następnie ciepło z pieca szło na grzejniki.
Teraz posiadam za piecem zawór 4D który jest zamontowany w systemie z ochroną powrotu pieca. Za zaworem 4D znajduje się pompa do CO. Sytuacja wygląda następująco
- piec się rozpala i osiąga temperaturę
- ochrona powrotu osiąga temperaturę 50C
- otwiera się zawór 4D i zaczyna podawać ciepło na CO
- temperatura na ochronie powrotu w ciągu minuty spada do 40C i zawór się zamyka. Grzejniki dostały trochę ciepła.
- po zamknięciu zaworu(do 10%) temperatura na powrocie rośnie do 50C - zawór zaczyna się znowu otwierać
- i tak w kółko
Wydaje mi się to być suboptymalne bo cały czas ten zawór tak sobie macha - ogólnie w domu robi się ciepło(po jakimś czasie) ale szczerze mówiąc, takie machanie wydaje mi się być idiotyczne i mam wrażenie, że coś tu jest mocno źle ustawione. Generalnie to na początku (po instalacji) temperatura na piecu była przez instalatora ustawiona chyba na 55C(temperatura kotła) i przez to po wyłączeniu trybu lato temperatura powrotu nigdy nie osiągała 50C i zawór na CO nigdy się nie otwierał, a po podbiciu do 60C zaczęło działać jak w opisie powyżej.
Ustawienia: kocioł 60C, CO 45C, temperatura powrotu 45C z histerezą 5C i przymknięciem zaworu 10%. Regulatora pokojowego brak. Jeżeli potrzeba więcej informacji to dopiszę.
Drugą kwestią o którą chcę zapytać to czy ma sens ustawienie pieca żeby grzał grzejniki 8-12 i póżniej 16+, czy może raczej lepiej ustawić żeby jechało cały dzień i regulować sobie przy grzejnikach?
Trzecia kwestia to taka trochę bezwładność tego pieca. Przykładowo, załóżmy, że mam włączony tryb lato i ustawioną temperaturę kotła 60C, zadaną temperaturę CWU 45-50C. Spada temperatura CWU, kocioł się uruchamia, grzeje wodę do zadanej temperatury, następnie się wygasza, ale temperatura na piecu rośnie (no co ja rozumiem, bo nie ma żadnych odbiorników) do nawet około 85C. Prawidła fizyki które zawiadują tym konceptem są dla mnie zrozumiałe, tylko że ta temperatura na kotle wydaje mi się dużo za wysoka i tu pytanie, co ja powinienem z tym fantem zrobić? Jak nagrzeję wodę no to nie mam gdzie oddać tej energii która zostaje w kotle no bo woda jest już nagrzana.
Z góry dziękuję za wszelkie wskazowki.