Kocioł nowy, trudno rozpalić, dymi jak diabli, w środku zbiera się znaczną ilość tak jakby smoły, cały mokry w środku. Gdy chcę dołożyć opału muszę otworzyć drzwi i okna żeby nie zaczadzieć. Dziś udało się uzyskać temperaturę na piecu 75°, myślałem że w końcu przestanie dymić, nic bardziej mylnego, gdy otworzyłem drzwiczki zasypowe - ponownie dym. Ze starym kociołkiem nie było tego problemy, tyle że jego czas dobiegł końca. Może wiesz o co chodzi?