Dzień dobry,
niedawno odziedziczyłem w spadku stary dom z kopciuchem.
Muszę wymienić instalację grzewczą.
Instalacja typu otwartego, grube rury. Instalacja zasila stare grzejniki na parterze domu o powierzchni około 80 metrów kwadratowych.
Na początku myślałem, że wystarczy wymiana pieca na nowoczesny 5 klasy na węgiel lub drewno i po problemie, natomiast instalator poinformował mnie, że musielibyśmy zamontować bufor ciepła o pojemności 800 litrów, który po prostu nie przejdzie przez drzwi do piwnicy.
Instalator proponuje dwa rozwiązania:
- kocioł z podajnikiem i wymiennym rusztem aby można było palić w nim drewnem + zamknięcie całej instalacji, koszt około 25-30 tysięcy złotych.
- wymiana na kocioł gazowy (przyłącze w drodze) + kierownik budowy + projekt, koszt około 11-12 tysięcy złotych.
W normie znalazłem informację, że dla kotła zasypowego o mocy 8kW wystarczy bufor 400-litrowy i zaproponowałem takie rozwiązanie instalatorowi, który z moją oceną się nie zgodził. Naciska na wymianę na piec z podajnikiem i droższą inwestycję argumentując, że eksploatacja kotła na gaz będzie droższa.
https://batgaz.pl/bat-gaz-drew/
Myślałem o prostym kotle zasypowym na węgiel lub drewno jak w linku u góry.
Zapytałem również instalatora o kotły na węgiel kamienny 5 klasy i powiedział mi, że nie ma takich kotłów. W internecie natomiast takich kotłów jest masa. Czy ma rację?
W załącznikach dorzucam zdjęcie obecnego pieca.
Jakie Wy zastosowalibyście rozwiązanie? Przekraczam widełki płacowe dla programu Czyste Powietrze, za wszystko muszę płacić z własnej kieszeni.
Jestem trochę załamany, bo miałem nadzieję na wymianę kopciucha na zasypowy, ewentualnie dorzucenie bufora i po sprawie.