Hej,
Mój pierwszy temat, prośba o nie pastwienie się nade mną 🙂
Szukałem jakiegoś racjonalnego info, ale nic nie znalazłem, pseudo fachowcy mówią, że tak musi być i tyle, a ja się nie godzę 🙂
Stan rzeczy: Piec (kocioł... Nie znam różnicy) zasypowy z 2 pompami: CO i CWU + Grzałka elektryczna na zbiornik wody (boiler...??) + Piec gazowy Urlich Kondensich CO.
Sterownik, który był na zasypowym wyzionął ducha i kupiłem RED 11WB, Grzałka jak chodzi, to dość wolno nagrzewa i zjada sporo prądu, a Piec Gazowy ma zakręcone zawory od wody, bo, podobno, ma jakieś problemy z wymiennikiem ciepła i jest puszczony tylko na CO. Do gazowego, który de facto jest piecem "rezerwowym" mam podłączony, bezprzewodowo, sterownik Euroster, który jest ustawiony na grzanie gdy temp. w domu spadnie poniżej 19 stopni. Działa to całkiem ok.
W idealnym świecie ja bym sprawę widział tak:
Zasypowy ma jakiś sterownik na podobę tego bezprzewodowego Eurostera i dogrzewa mi w domu do ustawionej temp. załóżmy 21 stopni, a jak to jest osiągnięte, to cały naddatek ciepła wyrzuca na CWU i dopiero w sytuacji gdy temp. spada, to znów załącza pompę CO.
W obecnej sytuacji:
Gdy woda osiąga żądane 55 stopni, to sterownik od Zasypowego przełącza się na grzejniki i w domu jest tak gorąco, że nie idzie wytrzymać. Pomysły typu zmiana ustawień grane wielokrotnie, ale nie jestem w stanie tego złapać, albo po prostu sam sterownik jest na tyle ograniczony i... raczej jest. Obecnie ustawione: Temp. Kotła 40 stopni, Pompa CO 40 stopni, Pompa CWU 55 stopni.
Co robię źle, co tu można zrobić? Oczywiście pomysły typu mniej zasypuj do kotła, tak średnio, bo chciałbym żeby ciepło z niego "kończyło" się rano, a nie po 1 w nocy.