Witam wszystkich Forumowiczów. To jest mój pierwszy post na tym forum.
Od roku używam kocioł jak w tytule. Generalnie jestem zadowolony z pracy tego kotła – cicha praca, duża sprawność, regulacja pogodowa.
Jedyna funkcja, której mi brakuje to takie sterowanie pogodowe, które całkiem wyłącza kocioł, gdy jest wysoka temperatura na zewnątrz budynku i żaden nie ma potrzeby grzania.
Problem występuje na początku i pod koniec sezonu grzewczego. Kocioł ogrzewa cztery mieszkania znajdujące się w kamienicy. Mieszkania posiadają duże okna skierowane na południe. Każde z mieszkań jest opomiarowane ciepłomierzem. W miesiącach październik, kwiecień, podczas słonecznych dni, przez większość dnia nie ma potrzeby, żeby kocioł pracował. Słońce i duże okna robią swoje - w mieszkaniach jest dostatecznie ciepło bez odkręcania grzejników (na każdym z grzejników jest zamontowany zawór i głowica termostatyczna). Wiem to na podstawie wskazań ciepłomierzy (wszystkie ciepłomierze mam zainstalowane w jednym miejscu i mogę je w każdej chwili odczytać) – brak konsumpcji energii cieplnej przez większość dnia.
Gdy jest wysoka temperatura na zewnątrz budynku, kocioł pracuje na minimalnej temperaturze (40 st). Minimalna moc kotła to 2,7 kW (modulacja mocy w zakresie 11-100%, czyli 2,7 – 25,0 kW). Pracujący kocioł, oprócz gazu, pobiera 70-110 W energii elektrycznej.
I tu mam pierwsze pytanie. Jeśli wszystkie grzejniki w systemie grzewczym są zakręcone, czy kocioł generuje aż 2,7 kW na podgrzanie samego siebie? Czy też ta minimalna moc dotyczy sytuacji, gdy występuje pobór energii cieplnej (a w przypadku braku konsumpcji ciepła, kocioł pobiera jakąś niewielką moc, np. 300 W)?
I druga kwestia. W jaki sposób usprawnić sterowanie pogodowe? W poprzednim kotle (Torus 35 kW 2f), który nie miał „pogodówki”, zainstalowałem namiastkę sterownika pogodowego: zamontowałem przy kotle sterownik z podłączonym do niego czujnikiem temperatury. Sterownik ustawiłem w taki sposób, że piec był wyłączany, gdy temperatura na zewnątrz budynku przekraczała 20 stopni. Gdy temperatura spadała poniżej 18 stopni, piec zostawał uruchamiany.
Nie było to rozwiązanie pozbawione wad, ale w 80% czasu sprawdzało się. Dzięki niemu, konsumpcja gazu na początku i pod koniec sezonu grzewczego znacznie spadła.
I teraz też zastanawiam się czy nie założyć przy piecu takiego sterownika. Czy ktoś z forumowiczów orientuje się czy sterownik, który jest zainstalowany w kotle, można by tak skonfigurować, żeby kocioł przestawał grzać wodę w obiegu CO, gdy temperatura na zewnątrz budynku przekroczy określony poziom i zacznie grzać, gdy spadnie poniżej ustawionej wartości? Gdyby dało się to zrobić, nie musiałbym instalować zewnętrznego sterownika i drugiego czujnika temperatury na elewacji.
Mam jeszcze inny pomysł na to, żeby kocioł nie pracował, gdy nie ma takiej potrzeby. Mógłbym w każdym ogrzewanym mieszkaniu zamontować sterownik temperatury, który łączyłby się bezprzewodowy połączenie ze sterownikiem („centralka”) zamontowanym przy kotle. Sterownik-centralka załączałby/wyłączałby kocioł w razie potrzeby. Każdy z lokatorów ustawiałby na swoim sterowniku żądaną temperaturę i piec byłby wyłączany jeśli we wszystkich mieszkaniach zostałaby osiągnięta temperatura zadana. Włączałby się jeśli w którymkolwiek z mieszkań temperatura spadłaby poniżej t.ustawionej. Co myślicie o takim pomyśle. Czy są na rynku tego typu sterowniki?
Czy macie jeszcze jakiś inny pomysł na to, żeby piec nie pracował cały czas w okresach przejściowych. Będę wdzięczny za wszelkie porady, sugestie i odpowiedzi.
Wojciech