Mam podobne panele o różnej mocy w domu. Plusem takiego rozwiązania oprócz praktycznie całkowitej bezobsługowości jest to, że taki panel błyskawicznie się nagrzewa - dosłownie po kilku minutach od włączenia osiąga temperaturę 70 stopni i więcej (maksymalnie jest 90 stopni).
Bierze prądu tyle samo co każdy grzejnik na prąd, w zależności od dobranej mocy i temperatury ustawionej na termostacie (COP 1 więc fizyki nie oszukasz), ale dzięki efektowi promieniowania odczuwalne ciepło w pobliżu panelu jest znacznie większe niż wskazuje pomiar na termometrze. Uzyskasz oszczędności w porównaniu do innego ogrzewania na prąd tylko w przypadku, gdy jesteś w stanie zaakceptować nieco niższą temperaturę powietrza, najlepiej o kilka stopni. Plusem jest to, że jak całkowicie wyłączysz panel i wrócisz do domu np. po przyjściu z pracy, to dosłownie po chwili od włączenia poczujesz ciepło, mimo że powietrze dalej będzie chłodne. Ale pewnie nie dla każdego jest to do zaakceptowania. Sporo rzetelnych informacji na temat tego typu ogrzewania znajdziesz na stronie Czysteogrzewanie.pl