Dzień dobry,
Mam do Was pytanie o poprawność mojego myślenia.
Dom około 250m2 (budowany w latach 2000, ocieplony, okna dwuszybowe, aktualne ogrzewanie kotłem na paliwo stale - klasa 3), trzy kondygnacje (ogrzewanie podłogowe w łazienkach, holach i kuchni + grzejniki [wszędzie oprócz holi]). W najbliższej przyszłości planowane jest podłączenie gazu, dlatego tez zastanawiam się nad modernizacja ogrzewania. Chciałbym zachować piec na paliwo stale i połączenia go z gazowym kotłem i mam świadomość tego, że jest potrzeba połączenia układów otwartego i zamkniętego w ramach bezpieczeństwa. Chciałbym popracować także nad tym, żeby ewentualne palenie w kotle miało jakieś aspekty wygody (dlatego w głowie mam bufor ciepła kombinowany ze zbiornikiem na CWU). Zrobiłem bardzo uproszczony schemat jakbym to widział - czy mógłbym Was prosić o opinie (czy to zadziała, co o tym myślicie, czy to ma sens)?
Piec na paliwo stale poprzez laddomat ładowałby bufor (i dodatkowo ogrzewał wodę CWU jako priorytet). Byłoby to w układzie otwartym (dlatego naczynie wyrównawcze) i rozdział układów odbywałby się w wymienniku ciepła (myślałem o płaszczowo-rurowym z powodu występujących czasami braków energii elektrycznej, aby wymusić ewentualny obieg grawitacyjny). W układzie zamkniętym wymiennik ciepła i kocioł gazowy spotykałyby się w sprzęgle hydraulicznym, który rozdzielałby obiegi grzejnikowe i podłogowe. To tak bardzo wysokopoziomowo. Zostawiam sobie (ewentualnie) opcje podłączenia kolektorów słonecznych, aby CWU dogrzewać kiedy słońce tak cudownie świeci.
Poniżej zamieszczam uproszczony schemat jak to mogłoby wyglądać (oczywiście, bez jakiegoś dodatkowego oprzyrządowania, pomp itp.).
Bardzo Wam dziękuje za opinie w tym temacie.
Pozdrawiam serdecznie,
Eldorado