Proszę o fachowe porady w sprawie mojej pompy ciepła. Pompa monoblok firmy De Dietrich 10 kW. Instalował ją instalator z podobno 20 letnim stażem jako instalator. Przyznał że taki typ pompy instaluje pierwszy raz. Przeczytałem całą dyskusję i moje wątpliwości odnośnie mojej instalacji tylko się pogłębiły. Pompa ma w obiegu glikol polipropylenowy i wymiennik ciepła o mocy 20 kW zainstalowany w kotłowni. Podłączenie wygląda następująco: Z PC do wymiennika ciepła, następnie pompka obiegowa, zawór 3 drogowy, bufor 100 l i instalacja C.O. o pojemności ok.250 l grzejniki żeberkowe. Z drugiego wyjścia zaworu 3 drogowego do zasobnika cwu. Wspomniana pompka obiegowa ma krótki obieg: Wymiennik ciepła - bufor. Uruchamia ją termostat przylgowy AFRISO ustawiony na 35*C. Za buforem jest druga pompka obiegowa na C.O. sterowana z PC. I tu mam różne wątpliwości. Temperatura glikolu z PC przed wymiennikiem 50*C, za wymiennikiem 41 - 42*C, strata jakieś 8*C jak dla mnie bardzo dużo. Wymiennik całkowicie ocieplony styropianem grubości 5 cm, jak pompka pracuje na 3 biegu (75W) to różnica między wejściem, a wyjściem wymiennika jest w granicach 5-6*C i tak jak dla mnie za dużo, myślę że wymiennik jest za mały, nie znam się dobrze na tych sprawach, bo to nie moja branża. Na grzejnikach mam w porywach 40*C i to jest max jaki osiągam przy krzywej grzewczej nr 9 czyli maksymalnej. Kolejna sprawa to cykle załączania się PC. Przy tej krzywej grzewczej PC pracuje praktycznie non stop - pobór mocy ok. 65kWh na dobę (horror), przy temperaturze zewnętrznej ok. +2 do +3*C przez całą dobę, wewnątrz z trudem 20*C. Zmniejszyłem krzywą do poziomu 7. Temperatura przed wymiennikiem 42*C, za wymiennikiem max.33*C. W tym układzie PC załącza się na ok. 20 minut, przerwa ok. 6 minut i takie cykle powtarzają się cały czas. temperatura w domu między 17, a 18*C. Morsujemy!!! Dom ma 30 lat - ściany z pustaka ceramicznego max na 38 cm, pianka poliuretanowa 5 cm, cegła dziurawka 6 cm, tynk, a na tynku 20 lat temu docieplenie styropianem 5 cm (wiem że za mało, ale wówczas taki był tylko dostępny) i tynk. Ściany zewnętrzne mają więc co najmniej 55 cm grubości. Gdzie jest problem? Instalator twierdzi że wszystko jest w porządku, tylko że my morsujemy gdy na zewnątrz są jeszcze temperatury dodatnie i o zawrót głowy przyprawia mnie pobór energii. Powierzchnia ogrzewana to niespełna 70 m2 (parter), Na piętrze grzejniki zamknięte, drzwi do pomieszczeń na piętrze pozamykane, temperatura w pokojach na piętrze ok.14-15*C póki co nikt tam nie przebywa. Kto i co Panów zdaniem spartolił? Instalatora nie mogę ściągnąć od 3 tygodni. Co z tym zrobić? Do sądu? Proszę o poradę jak z tego wybrnąć. Kosztowała mnie ta cała instalacja prawie 38 tysięcy zł i zamiast komfortu mam zimno i koszmarne rachunki za energię.