Skocz do zawartości

aga462

Forumowicz
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez aga462

  1. W dniu 8.12.2022 o 20:57, cappo napisał(a):

    ile poszło m3 gazu?

    Trochę mi to zajęło ale dokładnie musiałam sprawdzić na fakturach . Proszę mi wybaczyć ale wyszło troche więcej niż wcześniej podałam.. 2280 za 1100 m3. 

    Teraz przez ciągłą prace kotła w 10 dni poszło mi tyle metrów co kiedyś przez cały miesiąc. 

  2. 1 godzinę temu, h3nio napisał(a):

    Jeżeli obniżenie temperatury kotła i pokojówki wcale nie zmniejsza zużycia gazu to problem może być poważniejszy niż się na początku wydawało. W takim wypadku raczej już nic nie pomożemy.

    Być może.. patrząc na fakt, że przy jednym zgaszonym grzejniku wszystko jest super jak przed wyjazdem, to może podkręcenie mocy minimalnej da rade ale tu sama nie podziałam.

    Chyba muszę zacząć od tego bo to jednak dość proste dla serwisu i nie tak kosztowne. Czekam, aż gdzieś mnie wciśnie ten serwisant bo terminy ma zastraszające.

  3. W dniu 8.12.2022 o 14:23, h3nio napisał(a):

    Taktowanie, czy tam jak inni napisali praca cykliczna nie jest standardowym trybem pracy samego kotła, więc nic dziwnego, że serwisanci mogą nie wiedzieć, w czym jest problem. Taka praca wynika z przewymiarowania kotła w stosunku do możliwości odbioru instalacji. W pracy ze zwykłym sterownikiem pokojowym ON/OFF kocioł po osiągnięciu temperatury zadanej w pomieszczeniu ma wyłączyć palnik i tyle. Obecnie niektóre regulatory posiadają już wcześniej wspomnianą opcję TPI, czyli cyklicznego załączania kotła wg algorytmu. 

    Żeby było tak jak wcześniej to trzeba podnieść moc minimalną, przykład z zakręconym grzejnikiem to potwierdza. W innym przypadku, aby obniżyć zużycie gazu pozostaje zmniejszyć temperaturę na kotle lub temperaturę pokojową, albo kupić regulator z funkcją cyklicznej pracy.

    Niby mogą nie wiedzieć o przewymiarowaniu ale tłumaczyłam czego chce. Kocioł nie osiąga temperatury, więc już chyba to powinno być dla nich jakimś sygnałem. Tyle lat ktoś jest w zawodzie i ani razu się z tym nie spotkał. To nie kwestia jednego fachowca tylko było ich kilku. Jeżeli Pan mnie zrozumiał i wie, czyli jednak jak się chce to można 🙂 tym bardziej, że to właśnie jeden z tych serwisantów wykonał kiedyś pierwsze uruchomienie kotła. Widać chyba, że ustawił źle ale ostatecznie z korzyścią dla mnie. 

    Zmniejszenie temperatury na kotle nic nie daje, dałam na min. Jeżeli chodzi o temp pokojową również nie pomogło no chyba, że nastawie na 15 😉

  4. 2 godziny temu, sorier napisał(a):

    To nie jest taktowanie, raczej praca cykliczna spowodowana przewymiarowaniem kotła. Taktowanie to wyłączenie kotła po kilku, kilkunastu, może kilkudziesięciu sekundach od odpalenia, zanim zacznie cokolwiek grzać.

    Gdybyś miała sterownik pokojowy PWM to kocioł całą dobę pracował by w ten sposób jakiego oczekujesz teraz. Uruchamiał by się co 10 minut na czas zależny od zapotrzebowania mieszkania. Nie ma w tym ani straty ani zysku, przynajmniej w granicach błędu pomiaru w domowych warunkach. Za to taktowanie jest zawsze nieekonomiczne, bo strata na odpalenie i zgaszenie palnika, która przy pracy cyklicznej ma pomijalnie mały wpływ na sprawność całkowitą, to przy taktowaniu ma ogromne znaczenie, bo wtedy praca całkowita to prawie wyłącznie odpalenia i gaszenia palnika.

    Jedni piszą taktowanie inni praca cykliczna.. na tym to ja się nie znam, prędzej na tym co jest "za i przed" kotłem. Tak czy inaczej tego mi potrzeba. 

    Najprościej mówiąc nie chcę pracy ciągłej. Może wszyscy tak mają ale ja nie jestem wszyscy :) serwisanci wciskają taką pracę kotła nie słuchając czego oczekuję co więcej oni nawet nie znają innej pracy chociaż powinni wiedzieć troche wiecej o tym co robią. Nie wiem jak to jest ale ja jako kobiata pracująca w męskim zawodzie (więc troche mam fory) uczę się żeby wiedzieć więcej, zrobić lepiej, mieć czyste sumienie. Ja bym się ze wstydu spaliła gdyby klient poprosił np o sufit podwieszany na stelażu, a ja bym nie wiedziała o co chodzi i bym poleciała płytami na "placki" żeby ino było. :) Uważam, że podstawy trzeba znać. Ludzie płacą za wizytę i to słono także no.. praca kotła to chyba podstawa na tym serwis powinien się znać, a oni ze strachu uciekają, nie mają jaj żeby otwarcie powiedzieć "nie wiem, nie znam się" ;)

    Tak czy siak widzę zużycie gazu i wiem, że płaciłam wcześniej grosze. Może zapytajmy kto płaci za ogrzewanie, za ciepłą wodę i gotowanie przy nieocieplonych 110 m2 100-150 zł w listopadzie? Jako kobieta też mam swój rozum i widzę co mi się opłaca.

    Teraz na kotle jest praca ciągła i w kilka dni nabiłam chyba ponad 60m3 do końca miesiąca nabije mi pewnie ponad 200 m3 a to będzie lekką ręką 650zł. Tyle to ja wcześniej płaciłam w kilka miesięcy. Więc chyba nikomu to nie dziwne, że chcę wrócić do tego co było. 

    Może ktoś pomoże jak do tego wrócić. Teraz wyłączając jeden grzejnik mam to czego chce, pytanie tylko co zrobić żeby włączyć ten jeden grzejnik i nadal była praca cykliczna/taktowanie? Zwiększyć moc minimalną tak jak tu wcześniej któryś z Panów pisał? Na logikę biorąc chyba kocioł nie wyrabia, bo skoro sprawe rozwiązuje wyłączenie jednego grzejnika, to może podkręcenie mocy pomoże?

  5. Godzinę temu, redo10000 napisał(a):

    A no i jeszcze należało by dodać co rozumiemy przez taktowanie. Jedni twierdzą, że kilkanaście startów na dobę to już taktowanie, inni mówią, że jak co kilka minut kocioł wyłączy się na kilka minut to nie jest taktowanie.  Jestem bliższy chyba tej definicji. U mnie np. można ustawić maksymalnie blokadę palnika na 15 minut, czyli producent (ACV) wychodzi z założenia, że start palnika co 15 minut (maksymalnie -  bo więcej nie można ustawić) to nie taktowanie. I jestem skłonny zgodzić się z tym. Co innego, gdyby co minutę dwie kocioł załączał się np na 30s czy minutę - wtedy jak najbardziej jest to totalnie nieopłacalne. 

    Nie pamiętam już jak to było u mnie za dobrych czasów. Patrzyłam zazwyczaj na rachunki ;) ale teraz gdy zgasze jeden grzejnik, to dopiero taktuje i przy jednym uruchomieniu (przez salusa) włącza płomyk na 5 min i wyłącza/obniża temperature na kotle przez kolejne 5 min i tak przez jakieś 20-40 min to już zależy w którym momencie salus osiągnie ustawioną temperaturę w pokoju i da sygnał.

  6. 5 godzin temu, h3nio napisał(a):

    Widocznie w tym przypadku działa to tak, że gdy kocioł taktuje dostarcza mniej ciepła do mieszkania i zużywa mniej gazu, ale nie jest to tak odczuwalne terminicznie przez domowników, natomiast kiedy nie taktuje do mieszkania trafia więcej ciepła i zużywa więcej gazu. Innej drogi nie ma, bo gdzieś ta większa ilość wyprodukowanej energii musi trafiać. Poza tym kocioł ma dość wysoką moc minimalną (5kW), więc gdyby chodził ciągle na minimium to wychodzi 120kWh = 10,9m³ na dobę.

    W mieszkaniu jest cieplej jak poprzednio, czy bez zmian?

    Zmiany raczej nie czuję, no chyba, że patrząc na licznik gazowy, to jest zmiana i robi mi się gorąco. ;)

    Jedyne co to gasząc jeden grzejnik kocioł lepiej sobie radzi, pojawia się taktowanie i czuć jakby takie cieplejsze powietrze jak również spokojnie potrafi dojść do każdej zadanej temperatury. Mały pokój i mały grzejnik ale tam chyba mam największe straty. Troche mnie dziwi, że jedna izba z jednym grzejnikiem robi tak dużą różnicę.

    Skoro taktowanie włącza się gdy jeden grzejnik odpada to zastanawiam się o ile serwisant musi zwiększyć moc minimalną żeby kocioł taktował ale już z tym grzejnikiem. Boje się, że ustawi za dużo i żeby znowu nie taktował za bardzo, chociaż nie wiem czy można za bardzo ;) ? 

  7. 2 godziny temu, redo10000 napisał(a):

    Jak niższa temperatura, to i spaliny niższe, wiec mniej ciepła ucieka kominem. Kondensacja także lepsza, a to ona powoduje, że sprawność kotła wynosi np 110%. Te 10% to odzysk ciepła ze spalin i przedmiotowa kondensacja. Ale na wyższych temperaturach ona zanika, dlatego dąży się do ciągłej pracy kotła w niskich temperaturach, ale jak kto woli.   

    Dziękuję bardzo :)

    Zazwyczaj miałam ustawione na 50 stopni i było taktowanie i szło mało kasy. :) Patrząc na to, że teraz jest praca ciągła, jest drogo i gdy obniżam na 40 stopni nie mam szans żeby było super ciepło, a metry gazu lecą. Na niskim ustawieniu i bez taktowania idzie 10, 12, 14 m3 na dobe także wracam do taktowania. ;)

    Zastanawiam się tylko jak to jest, że dla większości taktowanie wychodzi drogo, a u mnie jest tak tanio? Przecież z tego co wszyscy piszą i patrząc choćby na stan mojej kamienicy, która ma już swoje lata, mieszkanie duże i wysokie to powinnam płacić bardzo dużo. Może to kwestia całej instalacji ale tu też robiłam jak większość, kwestia "rurki" w ścianie chyba nie ma większego znaczenia? :) Może jestem jakimś wyjątkiem? Może od dzisiaj tylko kobiety będą wszystko robić to będzie taniej. ;)

    Każdy mi radzi prace ciągła, aż tak mi źle życzą? ;)

    1 godzinę temu, szakallo napisał(a):

    Ja w swoim Junkersie walczę cały czas o jak najdłuższą pracę na najniższej mocy.

    Z mojego komina nie uda ci się zobaczyć żadnej pary w czasie pracy kotła nawet jak grzeje CWU mam tak ustawione że nic nie widać.

    Na kotle przy podłogowym mam 28-30st (nie licząc -18st na zewnątrz gdy musiałem podnieść krzywą) tyle ile może kocioł pociągnąć najniżej, za gaz z cwu 5 osób w domu nowym 120m2 wyszło niecałe 2tyś zł za cały rok 2021, grzejąc 21,5 w dzień i 20,5 w nocy

     

    Witam.

    U mnie mieszkanie w kamienicy 110 m2, wysokie na 3,2, ostatnie piętro i rachunki za 2021 w okolicy 2 tyś. W tym ogrzewanie, mycie i gotowanie. Także super i to bez zabaw i ustawień ale z taktowaniem. :)

    Może gdyby posłuchać i ustawić/poczarować zrobić bez taktowania to może bym płaciła połowę. ;) A tak serio to u mnie bez taktowania słono płace.

     

  8. W dniu 5.12.2022 o 17:56, h3nio napisał(a):

    Pisząc włączanie/wyłączanie kotła miałem na myśli start i wygaszanie palnika. Można w ustawieniach serwisowych zwiększyć moc minimalną, tak aby kocioł przekraczał zadaną i wyłączał palnik, następnie zwiększyć histerezę kotła lub czas, po jakim ponownie palnik ma się załączyć np. 30 minut i powinien działać tak jak poprzednio. Ale to już robota dla serwisanta.

    Witam ponownie.

    Chyba jednak w tym co Pan pisze jest prawda. :)

    Poczytałam, podzwoniłam i faktycznie to wygląda na to, że chodziło mi jednak o taktowanie. Jak użyłam tego słowa to nikt już nie patrzy na mnie jak na wariatke ;) przynajmniej wiedzą czego oczekuję.

    Dziś byłam umówiona z Panem serwisantem ale chwile przed umówioną godziną odmówił przyjazdu. Zostawie to bez komentarza.

    Ale i tu zaskoczenie..

    Zadzwoniłam kolejny raz do kolejnego Pana z serwisu i zrozumiał mnie bez problemu i faktycznie rozwiązanie padło podobne. Przy mniejszym mieszkaniu taktowanie jest bo jest nadmiar "ciepła", a u mnie jakby za mało, więc podkręcanie chyba załatwi sprawę (zakręciłam dwa grzejniki i było taktowanie). Chociaż wiem, że to nie problem za tysiące zł i mogę spać spokojniej. ;)

    Zastanawiam się tylko jak to jest..

    Gdzieś wyczytałam, że jak chcemy by kocioł dał z siebie więcej i ogrzewał większy metraz i był bardziej wydajny to muszę mieć na kotle niższą temperature np 40. Na logike biorąc przecież im wyższa temperatura np 60 tym powinno lepiej grzać i więcej ogrzewać, chyba? ;)

    Dam znać co i jak ale na serwis muszę czekać, Pan który wydaje się bardzo obeznany i zrozumiał to co mówiłam i nie ucieka ;) ma terminy już na połowe stycznia, więc muszę być cierpliwa :)

     

  9. W dniu 6.12.2022 o 16:37, redo10000 napisał(a):

    Nie ma co zazdrościć, aby było jak piszesz najlepiej podnieść moc minimalną kotła a menu serwisowym i będzie taktował aż miło. Mój kocioł tańczy jak mu zagram, chcę żeby taktował to taktuje (do 15 minut max), chcę aby nie taktował to nie taktuje, chcę max kondensację i do 30C na powrocie to mam. Co kto woli. No ale najpierw 3 strony A4 parametrów trzeba było przestudiować.   

    Chciałabym żeby płomyk na moim kotle tańczył jak mu zagram ale tego to już sama nie zrobię. Od dłuższego czasu jak mówiłam czego chcę to nikt nie wiedział o co mi chodzi. 😉 Wreszcie wiem, że to taktowanie bo nawet serwisanci nie wiedzieli o czym mówię, a teraz przynajmniej wiem o co prosić i może wreszcie ktoś mi to zrobi. 🙂

    Mam jeszcze pytanie. Jeżeli podniosę moc minimalną kotła zmieni to również sytuację z brakiem dojścia do zadanej temperatury? Z tym również jest problem ale to dotyczy tylko wysokiej temperatury.. dojdzie do 50 i grzeje aż regulator wyłączy. Do zadanej 65 nie dojdzie chociaż długo pracuje i w mieszkaniu jest ciepło?.

     

     

     

  10. W dniu 3.12.2019 o 11:54, Osorio89 napisał(a):

    Witam, mam taki problem. Zauważyłem , że podczas grzania mieszkania piec załącza się dość często.Cykl składa się z (3m 30s). 30 sekund grzania i 3 minuty stand-by.

    Np ustawienie na piecu grzania wody na 60C to przez 30 sekund podgrzewa do 65C , po czym po chwili temperatura spada do 55.

    Czy jest to normalne ze dogrzewa wode tak często ?

     

    Pozdro

    Witam. 

    Po wielu dniach i rozmowach dowiedziałam się, że ponoć to nie jest normalne. Ja właśnie mam odwrotnie, bardzo chcę wrócić do taktowania jeżeli tak to się nazywa. Rachunki były bardzo niskie, teraz po urlopie jakimś cudem brak jest taktowania i w tydzień spala tyle co w miesiąc.

    Także zazdroszczę takiej pracy kotła :)

  11. Myślę, że to nie będzie salus, ten włącza i wyłącza kocioł, to raczej "coś" co po włączeniu salusa gasi i zapala płomień (pobór gazu), bo salus chyba tylko daje znać, że kocioł ma zacząć prace, a za prace jest odpowiedzialny już chyba kocioł. Miałam zawsze takie wrażenie, że dociąga do zadanej temperatury 50 stopni i potem sam sobie ją obniża, jak obniży to za minute czy dwie podwyższa. To wszystko dzieje się na jednym włączeniu salusa, tak jakby miał czasami za dużo i za mało stopni ale było oszczędnie.

    Być może ma to związek, bo jak pisałam na początku problem był też gdy zadana temperatura jest wysoka np 65-70 rośnie do 45-50 a te kolejne do 65 stopni to potrafi grzać i nawet godzinę. W mieszkaniu ciepło bo już te 45 daje spokojnie 20-21 stopni. Kiedyś jak dałam na 65 stopni to w kilka minut osiągał te 65. Podkręcenie kotła nic nie dało. Myślę jeszcze może sonda? Jedna została wymieniona bo na 40 stopniach myłam ręce we wrzątku, aż w kotle woda się prawie gotowała i tu dziwne, bo jeżeli chodzi o mycie to woda umiała podejść w minute do prawie 80 stopni, a już na grzejniki nie. 

     

    Gdybym wiedziała, że tak to się zakończy to można było dołożyć tysiaka i mieć nowy piec.

    Strasznie drogo wychodzi mnie każde spotkanie z tymi "serwisantami" Tu wymienimy bo może sonda, tu jakiś paproch to czyszczenie, tu coś nie osiąga temperatury to pewnie płyta padła. Jeszcze ze dwa razy ktoś taki przyjdzie i chyba zerwe kocioł ze ściany ;)

    Gdyby chodziło tylko o to, że nie mogą znaleźć usterki ale mnie strasznie denerwuje, a jednocześnie załamuje to, że ludzie którzy zajmują się tym codziennie od lat nie mają pojęcia, że tak kocioł może pracować. Zaprosiłam jednego serwisanta do mojego znajomego żeby zobaczył na własne oczy o co mi chodzi bo tam właśnie jest tak jak było u mnie.. chciałam udowodnić swoją racje bo śmiał się, że to co mówię to głupoty.. kazał nagrać film.. Nie chcą nawet rozwiązać problemu, czegoś się dowiedzieć. Palcem trzeba wszystko pokazać,  ale kase to już sami potrafią zabrać. 

     

  12. Dziękuję za pomoc. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy to chodzi o to, aczkolwiek nie mówię nie. U większości moich znajomych, czy klientów bo pracuję w dość bliskiej branży jest ustawiona praca ciągła i płacą słono w okresie grzewczym 50 m2-900 zl. Ja mieszkam w kamienicy, na 4 p, 110 m2 do tego mieszkanie 3.2 wysokie, nad głową strych, który nie jest ocieplony i mając w zimie 20 stopni płace 400-450 zl grudzień czy np styczeń.

    Dla porównania teraz przy ciągłej pracy idzie 10-12 m3 na dobe czyli to u mnie jakieś 1200 zl na m-c więc walczę o to by ktoś pomógł mi ustawić ten piec :) aczkolwiek muszę wiedzieć co mam mówić, pokierować serwisanta żeby wiedział jak ma mi naprawić, śmieszne ale prawdziwe.

     

  13. Nieobecność tydzień czasu. 

    Temperatura osiągnięta i regulator gasi piecyk, ale tłumaczę raz jeszcze, podczas dogrzewania gdy regulator daje znać, że piecyk ma się uruchomić ten cały czas pobiera gaz, a wcześniej gdy regulator dał znać, to piec podnosił temperaturę ale nie pobierając cały czas gazu.

    Powiedzmy, że aby osiągnąć zadaną temperaturę piec chodził godzine z czego u mnie połowe tego czasu chodził z płomykiem, a połowę czasu bez płomyka tj 5minut płomyk 5 minut bez płomyka i tak chodził przez godzine i potem dopiero regulator gasił.

    Czyli ja płaciłam za te 30 min z płomykiem, a to że pozostałe 30 min grzał/działał ale bez płomyka to było za darmo. Czy to nie jest ta oszczędność-kondensacja? 

     

     

  14. Jeżeli chodzi konkretnie o mój przypadek, to nie jest to normalna praca tzn może jest ale to co miałam wcześniej było tańsze. ;)

    W tej chwili bez różnicy jest czy z regulatorem czy bez. Od początku nie miałam nic dopiero później salus, był sam piecyk i płomień gasił się, przez ponad dwa lata nigdy nie chodził ciągłą pracą.

    Ustawiam na 40 czy 50 czy 60 stopni to kocioł działa z płomieniem non stop i cały czas pobiera gaz. 

    Wcześniej kocioł chodził ale co pare minut płomień gasł, było widać na kotle spadek temperatury i jak spadło do np 40 to ponownie włączał się płomień. Pomimo, że płomień gaśnie co chwile, to kocioł pracował nadal ale przez tą chwile nie pobierał gazu i mojej kasy :)

    Może inaczej..

    Uruchamiamy samochód i dodając gazu na zakupy dojadę szybciej i zapłacę więcej, a gdy nie dodaje gazu auto zwalnia ;) musze znowu dodać gazu żeby jechać szybciej. Tak działał piec. Cały czas był włączony i sam sobie zwiększał moc dodając gazu za co płaciłam i zmniejszał bez gazu, a nadal chodził :)

     

  15. Kociol został wyłączony na czas wyjazdu.

    Pracuje w ten sposób już od wtorku czyli pracą ciągłą, a nie cykliczną. Ciepło mam ale co z tego jak przez ciągłą prace kotła koszty są 4 razy większe.

    Zgłupiałam już całkiem mówię może ja już mam jakieś zaniki pamięci czy coś.. i poszłam do znajomego i u niego ten sam kocioł nagrzewa się do zadanych 50 stopni i gasi płomień i delikatnie spada temperatura po czym znowu zapala się płomień do 50 i znowu opada, piecyk gasi się u niego dopiero gdy osiągnie wymaganą temperature w pokoju. Czyli jednak dobrze pamiętam i nie oszalałam ;)

    Serwis zwiększył obroty na maxa i kazał czekać jeden dzień i powinno byc kuz cyklicznie i wchodzic jak trzeba na obroty, teraz nie odbiera telefonu.

    Kolejny pan z serwisu był i wyczyścił wszystko, stwierdził, że jest dobrze i jak coś mam nagrać mu film on wyśle to do produkcji.

    Kolejny mówi, że to wina płyty.

    Także opadają mi już nie tylko ręce. Jak to jest możliwe, serwis beretty żeby nie miał pojęcia o pracy cyklicznej skoro sami na pierwszym uruchomieniu to zrobili. 

     

  16. Witam wszystkich.

    Forum jest moją ostatnią deską ratunkową. Mam nadzieje, że zlitujecie się nade mną.

    Posiadam kocioł kondensacyjny, dwufunkcyjny Beretta ciao green 25 csi. Przez dwa lata było wszystko ok, aż do teraz. Wracam po urlopie i jak zazwyczaj ustawiałam na piecyku więcej (z 50 stopni na 65-70) w godzine było gorąco, tym razem jednak ustawiając na 70 nie dochodzi nawet do 50 stopni, zatrzymał się na 50 i grzeje, aczkolwiek po kilku godzinach jest w mieszkaniu ciepło tylko nie rozumiem dlaczego nie dochodzi do zadanych 70. Zasilanie i powrót ciepłe. 

    Kolejny problem.. Dawniej też pracował cyklicznie. Zapalał się płomyk, temperatura dochodziła do zadanej np 50 i płomyk znikał ale kocioł dalej pracował (temperatura spadała) i po chwili znowu pojawiał się płomyk podnosił do zadanej 50 stopni po czym znowu płomyk znikał. Tak to się długo odbywało aż osiągnął wymaganą temperature na sterowniku. To cykliczne działanie było mega oszczędne. 

    Teraz to wygląda na prace ciągłą, kocioł się załącza i płomyk jest ciągle nawet przez kilka godzin. 

    Chciałabym żeby osiągnął wyższą zadaną temperature i żeby działał cyklicznie gdyż rachunki były bardzo niskie, w ciagu miesiąca np listopada na 110 metrów płaciłam 150 zl teraz bez cyklicznego mam tyle w 4 dni.

    Serwis był, patrzą na mnie jak na wariatke, mówią, że tak ma być, a ja mówię, że tak nie było. Pieniądze za gaz lecą, za serwis płace już 4 raz. Może ktoś pomoże? Będę bardzo wdzięczna. 

    Pozdrawiam

    Agnieszka

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.