Dopiero co pisałem, że na tej przegrodzie żeliwnej zmniejszającej komorę mam pęknięcia i się trzyma. Już nie - w nocy kawałek odpadł, na szczęście mały i dalej przegroda spełnia swoją funkcję.
Dla wymieniających płytkę szamotową frontową, mam taką poradę z gatunku "jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie". Można łatwo zetrzeć po 1mm nowej płyty po bokach korzystając z fragmentu starej, najlepiej ze środka bo jest najbardziej wypieczona i najtwardsza. Przypomniało mi się, że tak kiedyś robiłem w starej kozie wyłożonej szamotem, jak trzeba było wpasować nowe płytki. Szamot niby twardy ale jedno o drugie ściera się szybko.
Dodam jeszcze, że te płyty które dostałem ze sklepu firmowego pasują, wkładam je tą skośną częścią w stronę tylnej ścianki. Zmniejsza się o niecały 1cm przelot z tyłu ale nie zauważyłem, żeby miało to jakiś negatywny wpływ. Płyty kupiłem 3 i już w zapasie została tylko jedna, ta nowa wymieniona pękła w niefortunny sposób.
Co do czyszczenia otworów w wymienniku to ten oryginalny przyrząd przestaje wchodzić, bo pojawia się warstwa korozji której szczotka nie chce zebrać. Jedyna rada na to, szczotkować względnie często, bo jak już raz nie wlezie ten wihajster to potem ciężko odratować sytuację.