Skocz do zawartości

marco73

Forumowicz
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia marco73

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. No i doszło kolejne zdarzenie, przestały grzać kaloryfery w połowie domu. Przedtem miałem problemy głównie z jednym, teraz przestały grzać wszystkie, i wszystkie wiszą na jednej rurze. Te które wiszą na drugiej grzeją cały czas bez problemów. Dokładniej mówiąc grzeją te zasilane rurką ze środkowego zdjęcia, natomiast te zasilane rurką podłączona za zbiornikiem wyrównawczym przestały grzać. Zastanawiam się czy kamień i rdza ze zbiornika nie mogły jej zatkać, jest tam lekki skos więc syf mógłby się po tej stronie osadzić.
  2. Ok, postaram się coś wykombinować chociaż majster ze mnie żaden ;) Mogę to narysować w Autocadzie ale wykonać będzie już trudniej.. :D W każdym razie dzięki za odpowiedzi.
  3. Miejsce podłączenia "naczynia" pokazałem na schemacie, ja też zacząłem je podejrzewać bo woda faktycznie się z niego wylewa dosyć często. Może ma za małą pojemność... Pytanie tylko czy powietrze nie włazi też gdzie indziej i dlatego woda jest wypychana. No i woda jest wypychana też przy wyższym biegu pompy niż pierwszy, zapomniałem o tym wspomnieć.
  4. Przepraszam że tak długo trwało ale miałem kupę roboty (oprócz codziennego odpowietrzania grzejników) Tak to wygląda, nędza i rozpacz. Ten biały korek u góry owinięty folią to moja robota, woda kapie z tego uszkodzonego zaworu więc prowizorycznie to zatkałem ;)
  5. Ma to sens, ale ten piec to zardzewiała ruina i bałbym się wymontowywać cokolwiek żeby się nie rozsypał :D Wracając do zaworu kulowego, wyłączyłem pompę ze trzy razy, i niestety przy włączaniu żadnego stuku nie słychać, no chyba że jest cichutki i startująca pompa go zagłusza. Czy felerny zawór może powodować że kilka grzejników jest zimnych ? Pompa nie przetacza wody więc tylko ciśnienie ją popycha tam gdzie daje radę ?
  6. Hehe, no tak, tylko że walczę z nią ja, a diabli wiedzą co nam zima szykuje ;) Czyli o ile rozumiem jedynym sposobem na unikanie zagotowania jest regulacja ciągu popielnikiem ? Bo pieca już teraz wymieniał nie będę, jakoś trzeba się pomęczyć do wiosny niestety.
  7. Tego łańcuszka brak panowie, ruchu też raczej żadnego ta dźwignia nie wykonuje czyli trup to jest. Czy ten zawór można jakoś po kształcie z zewnątrz rozpoznać ? Bo całość jest jakowąś "izolacją" owinięta, ale w wielu miejscach jest ona rozerwana i pewnie da się to obejrzeć dokładniej, może będzie to pewniejsza metoda niż "na Kwintę" ;) Ano wykonawca to fachowy jako żywo, a instalacja elektryczna jest nawet jeszcze lepsza niż ciepłownicza, autor ten sam ;) Znalazłem zawór ;) http://wlasnykat.inf...-roznicowym.jpg czyli pompę jednak dobrze o dziwo zamontował, szok!! :D
  8. Jest to rurka plastikowa, pewnie z metalowym rdzeniem, i rozprowadza ona ciepło po części domu. A ugięta jest bo tak to w rzeczywistości wygląda :) Pompy na razie wyłączał nie będę bo w piecu jeszcze się pali (swoją drogą nie wiem czy ona jest niezbędna, szczególnie że zamontowana jest na tym rozgałęzieniu co chyba nie jest najlepsze dla wydajności, no ale ja się nie znam może tak ma być ) ale jestem na 90% pewien że żadnego stuknięcia przy uruchamianiu nie słychać, a włączałem ją kilkakrotnie. Ale jutro to sprawdzę i dokładniej będę się przysłuchiwał. Swego czasu ze znajomym spuściliśmy wodę tym kranikiem i wyleciało dużo syfu, teraz woda leci z niego już raczej czyściutka no ale może warto ten filtr sprawdzić (jak go znajdę ;) ). Piec to staruszek faktycznie i rzeczywiście popielnik trzeba uchylić, ale posiada on coś w górnej części, wyposażone jest toto w jakąś dźwignię tyle że efektu jej używania nie widać więc chyba zepsute. http://www.kotly-witkowski.pl/produkty/uks-m/06.jpg Podobne do tego tylko bardziej prymitywne, mogę jutro fotkę zrobić.
  9. Niedawno wprowadziłem się do narzeczonej, instalację c.o robił (a w zasadzie spaprał ) jej były mąż, w instalacji non stop występuje zapowietrzanie i zagotowywanie wody (prawdopodobnie najpierw jedno a w efekcie drugie). Powoduje to że napalenie w piecu jest czynnością na wiele godzin, na co z kolei ja nie mam czasu ani ochoty. Schemat przedstawiłem poniżej, piec jest baaardzo stary ale ponieważ sezon grzewczy był za pasem postanowiłem nie wymieniać go w tym roku. Naczynie wyrównawcze jest to jakby puszka do której wchodzi od dołu rura, a kiedy woda się zagotowuje to wylewa się zwyczajnie górą bo puszka nie ma żadnego "przykrycia" i w dodatku jest częściowo umieszczona nad dachem "kotłowni". Co do schematu połączeń między kaloryferami to nie mam pojęcia bo nie wszystkie rury są na wierczhu, zapowietrzone stale są 1-2 grzejniki i nic ich nie rusza, pozostałe są gorące ale po zagotowaniu wody przeważnie robią się zimniejsze. Jeśli coś jest niejasne to proszę o pytania, ja kompletnie się na tym nie znam bo mieszkając w mieście jedynie odkręcałem zaworek przy kaloryferze i reszta mnie nie obchodziła. Od "byłego" niedawno się udało wyciągnąć że trzeba "dolać wody do pieca" , piec faktycznie posiada jakiś kranik z boku ale głowę bym dał że to raczej do spuszczania wody a nie jej wlewania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.