Witam,
Próbuję dobrać optymalny kocioł dla domu wolnostojącego, jednak `czym dłużej czytam posty na forum, tym większy mam mętlik w głowie...
Proszę więc o pomoc.
Dom wolnostojący, pow. do ogrzania ok. 160 m2, wysokość pomieszczeń - ok. 2,5 m.
Materiał - pustak 25 cm, ocieplenie - styropian 10 cm.
Do ogrzania również woda - boiler 120 l.
Komin - 12x24 cm, cegła, bez żadnych wkładów; wysokość ok. 6-7 m.
Myślałem raczej nad dolniakiem; z tego co wyczytałem 14 kW powinno wystarczyć.
I tutaj pierwszy problem - miarkownik ciągu, czy dmuchawa+elektronika?
Na dzień dzisiejszy kocioł ma być opalany głównie węglem, rzadziej drewnem, ew. miałem.
Jednak nie wykluczam (zależnie od ceny surowców) przejścia wkrótce całkowicie na miał - ceny węgla zwyżkują zbyt mocno...
I, jak w temacie, ma być łatwy w obsłudze - działać na nim będzie ojciec, i ważnym kryterium jest, aby nie musiał zbyt często chodzić do kotłowni i pilnować "poprawności spalania"; z tego powodu nieufnie podchodzi do miarkownika, uważa iż elektronika+dmuchawa dadzą mu komfort.
Wstępnie zastanawiam się nad:
HEF HEF - 14 kW,
Żywiec KDO-U lub KDO-U (RW) - oba po 17 kW, chyba zbyt duże,
Zywiec Opal - 16 kW,
SAS NWT - 14 lub 17 kW (na ten drugi jest promocja czy cuś, cena niższa niż u producenta - minus: dostępny tylko w opcji z dmuchawą i elektroniką).
I jeszcze jedna kwestia - gmina refunduje część wydatków pod warunkiem, iż kocioł ma certyfikat ekologiczny potwierdzający "sprawność kotła powyżej 80%"; tak stoi w okólniku. Z powyższych łapie się chyba tylko SAS...
Coś z powyższych spełni warunki? A może coś innego?
Wszelkie wskazówki i sugestie mile widziane.
Pozdrawiam