Witam.
Posiadam piec węglowy ( w zasadzie jest to piec na koks). Jest dość stary, ma około 50 lat. Regularnie jest używany od 4 sezonów. Jak dotychczas nie było z nim większych problemów. Jego najważniejszym defektem jest częste "zapychanie" się, przez co dbam o jego regularne czyszczenie. Niemniej jednak, w ostatnich tygodniach zauważyłam niepokojące zjawisko. Otóż zachodzi od środka smołą. Ta smoła obkleja go od środka, tworząc efekt jakby był mokry. Co więcej, z klapki pod piecem wycieka woda, która skleja sadze, co powoduje, ze piec jest ciągle zapchany i dym ulatuje do domu. Z tym, że przy zamkniętych drzwiczkach (są dwoje) to zjawisko nie występuje. Jednak odbija się to na jakości palenia i czasie rozpalenia się węgla ( znacznie się wydłuża). Poza tym temperatura na piecu również nie jest imponująca, w najlepszym wypadku osiąga 50 stopni C, gdzie w zeszłym roku było to około 70 stopni C. A co do wody, to jak już wcześniej wspominałam ocieka z pieca i jest pełno mokrych śladów w wokół niego.
Zastanawiam się czy może być to wina ciągłych opadów śniegu? Na początku podejrzewałam, że może to mokry węgiel może być tym czynnikiem, ale ostatnio palę tylko suchym węglem a to zjawisko występuje, co więcej wydaje mi się, że się nasiliło. Czy może być to spowodowane niską kalorycznością węgla? I czy jest możliwe, ze piec mógł pęknąć, z tym że nie ma żadnych śladów.
Co do danych technicznych nie wiele mogę napisać. Wiem, że jest to piec produkowany w Tczewie. Połączony jest do komina przez rury z wodą ( domek jednorodzinny). Szyper jest lekko uchylony, trzecie oczko ( na pięć oczek). Jest to piec żeliwny.
Byłabym wdzięczna za ewentualne porady.
Z góry serdecznie dziękuję.