Skocz do zawartości

paszczako

Forumowicz
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia paszczako

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. witam wszystkich. Jestem po wymianie instalacji i jest jeden mały problem - grzejnik w łazience (drabinka) nie ma chęci grzać. Stosowałem już rózne sposoby dolewania wody przy właczonej i wyłączonej pompie (instalacja na obiegu grawitacyjnym). Grzejnik ten jest tuż pod naczyniem wyrównawczym i podłączony pod ten sam pion do którego ono jest podłączone, rura do naczynia jest gorąca a drabinka jakoś nie ma chęci się zrobić ciepła. Odległość od pionu jest ok 0,5 m więc nie ma mowy o tym, że za daleko, a co najciekawsze kaloryfer,który jest obok w pomieszczeniu jest gorący. Po nagrzaniu się wody w instalcaji do ok. 70-80 z przelewu zaczyna się lać woda - tak jakby gdzieś było jeszcze powietrze i wypchnie jej ok 5-10 l. tak że w drabince nie ma już co grzać i tak w koło Macieju ja dolewam i po nagrzaniu się wypycha. Nie mam już pomysłów jak się z tym uporać. co ciekawe bez pompy wszystkie grzejniki oprócz drabinki są gorące. Proszę o pomoc
  2. No właśnie czytając forum skłaniałbym się ku mojemu pierwszemu wyborowi - czysta prostota, która dowiodła, że działa i to niezawodnie. Do tego miarkownik ciągu i powinno wystarczyć. Dotychczas spalałem ok 4 ton węgla i trochę drewna na rozpałkę i myślę że nie było to wcale tak dużo. Po zamurowaniu wnęk, w których były kaloryfery myślę, że minimalnie to spalanie się zmniejszy ale czas pokaże. Z drugiej strony nie mam przekonania do pieców ze sterowaniem - brak prądu i robią się kłopoty a tak to najwyżej pompaka przestanie działać i otworzy się zawór różnicowy i po sprawie.
  3. Witam serdecznie. I oto mam problem - mianowicie- 2 miesiące temu podjąłem decyzję o modernizacji instalacji przede wszystkim ze względów estetycznych-cała instalacja była na wierzchu i niestety co roku trzeba było malować ściany. I przy okazji chciałem zamontować 3 nowe kaloryfery. Wszystko ok, kocioł wyrzucony instalacja zrobiona nowy kocioł kupiony i stoi już w kotłowni, przyszedł instalator żeby go podłączyć i tak mi namieszał w gówie że ho ho. Kocioł jaki kupiłem był (a raczej jest bo stoi jeszcze w kotłowni) od znanego mi lokalnego producenta kotłów, jego produkty są mi znane, gdyż w poprzednim domu też miałem jego kocioł zamontowany i nie było z nim żadnych problemów i jeszcze paru znajomych ma jego kotły, które produkuje już od 20 lat. Ogólnie kotły solidne i na lata bez żadnych "bajerów" solidna rzemiślnicza robota. Co się okazało instalator doradza mi wymianę tego kotła na termo-techa z nadmuchem o mocy podobnej do tego który mam czyli 22kw. I przyznam szczerze dziś oglądałem go i chyba się zdecyzuję na wymianę póki nie jest podłączony i można go jeszcze sprzedać. Co zawarza na mojej decyzji - jak twierdzi instalator mniejsze zużycie opału (co prawda w cuda nie wierzę z czegoś tą temperaturę trzeba osiągnąć) gdyż ten kocioł załącza się w momencie obiżenia się temperatury w pomieszczeniu i drugi argument to możliwość solidnego wyczyszczenia go przez 4 czyściki (ten kocioł który mam ma zaledwie 2 i to niefortunnie usytuowane, przez co trzeba się mocno nagimnastykować żeby całego wyczyścić). Przejdźmy w końcu do meritum sprawy bo się rozpisałem może trochę niepotrzebnie -czy jest sens kombinować i wymieniać ten kocioł. I co w momencie braku prądu czy w tym kotle będzie się paliło bez nadmuchu. Dodam jeszcze, że instalacja jest grawitacyjna. Jak coś namieszałem to sory ale przynam szczerze, że ta sytuacja mnie martwi bo zima coraz bliżej i coraz mniej czasu na kombinowanie. pozdrawiam
  4. myślę że ta instalacja jak będzie poprawine wykonana to przeżyje mnie więc spokojna moja głowa, a poza tym im mniej rzeczy które mogą się zepsuć tym lepiej i rachunek za prąd będzie mniejszy bez pompy. pozdrawiam
  5. więc wszystko jasne pozostawiam tak jak jest i po prostu montuje mniejsze naczynie tak żebym mógł je obudować płytą gipsową i nie kombinuję za wiele bo nie ma sensu jeżeli ta instalacja pracuje bez zarzutu. Jedno co mnie martwi to opinie o korodowaniu miedzi w instalacjach otawrtych.
  6. witam serdecznie wszystkich Mam pytanie dotyczące naczynia wyrównawczego. Jestem w trakcie modernizacji instalcji ze stalowej poprowadzonej na wierzchu (ze względów estetycznych muszę ją usunąć) na miedzianą przy okazji zmieniam kocioł i chciałbym usunąć naczynie wyrównawcze z łazienki do kotłowni. Dodam jeszcze, że jest to dom piętrowy z piwnicą, w której znajduje się owy kocioł a naczynie wyrównawcze jest na samej górze w łazience. Instalacja jest grawitacyjna i taka pozostanie. Widziałem instalcję gdzie kocioł miał 3 wyjści 1 zasilanie 2 powrót a 3 bezpośrednio do naczynia wyrównawczego znajdującego się ok. 60 cm nad kotłem. Ja chciałbym wykonać podobne rozwiązanie jednakże mam tylko 2 wyjścia (nie licząc tych na trmometr i na miarkownik ciągu) więc chcałbym zaraz za kotłem zrobić odejście na naczynie a pitem już zasilanie do kaloryferów. Nie jestem pewien czy jest to dobre rozwiązanie więc proszę o rade.
  7. witam serdecznie wszystkich a zwłaszacz ciebie zbych35 mimo że jestem tu nowy myślę że moje porada będzie przydatna. ja bym zrobił tak jak jest w starych piecach rysujesz sobie na drzwiczkach okręg powiedzmy o promieniu 5 cm. na środki otwór fi 8 a na okręgu otwory powiedzmy 3-4 fi 10 lub 12. dorabiasz do tego z blach powiedzmy 2 lub 3 koło o średnicy większej niż narysowany okręgo na drzwiczkach ( tak żeby zakryło ci otwory powiedzmy promień 7cm ) powtarzasz czynności wykonane na drzwiczach czyli otwory i też na środku otwór fi 8. I najlepiej przyspawać do tego jakiś uchwyt najlepiej z drutu do kręcenia tym kółkiem. kółko przykręcasz do drzwiczek a najlepiej nirujesz nitem stalowym (czyli zaklepujesz drut stalowy na gorąco lub na zimno tak żeby kółko się kręciło ale nie swobodnie bo będzie opadało. Jak chcesz regulować dopływ powietrza to w dzwiczkach lub na klapce zrób fasolki tak żeby jak przesuwasz klapkę stopniowo odkrywały się kolejne otwory aż do maksymalnego otwarcia ale z tym jest troche więcej gimnastyki. Ale dla chcącego nic trudnego. Odnośnie gwintowania otworów w drzwiczach to bym odradzał. W wyniku nagrzania drzwiczek będzie problem z wkręceniem śrub- rozszerzalność cieplna- drzwiczki będą gorące a śruba zimna i w najlepszym przypadku przy zastosowaniu klucza i trochę większej siły masz ukręconą śrubę w drzwiczkach. Myślę że nie zagmatwałem tego za bardzo.
  8. Właśnie o takie opinie mi chodzi. Jestem świadom tego, że każdy z własnego doświadczenia może wypowiadać się tylko o paru kotłach bo ich po prostu więcej nie miał. Osobiści palę jak na razie węglem i troche drewnem i myślę że tak pozostanie, ewentualnie na większą kożyść drewna ( ale to też nie jest przesądzone, gdyż większość dnia nie ma nikogo w domu a jednak węgiel dłużej utrzyma temperaturę i tu skłaniam się na węgiel i miał) Kotła nie mam zamiaru przerabiać bo po prostu się na tym nie znam i uważam że fabryki się nie poprawia (oczywiście solidnej). Przeglądam oferty firm raczej tych bardziej znanych bo do tych kotłów zawsze łatwiej dostać części zamienne czy zawołać serwisanta, a mała lokalna firma może za rok już nie istnieć i wtedy to już lipa. Oglądałem kotły zębca ale jakoś mi one nie pasują wydaje mi się że spaliny za szybko zostają oddane do komina i dużo energii idzie wraz z dymem. Ale spokojnie mam jeszcze troche czasu do zakupu więc mogę czytać i śledzić forum i się uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć na cudzych doświadczeniach.
  9. Witam serdecznie. Latem przymierzam się do modernizacji instalacji grzewczej i co za tym idzie też wymiany starego kotła. (nawet nie wiem jakiej jest produkcji, ważne, że jeszcze grzeje). Przeglądając to forum to jak na razie mam mętlik w głowie, bo jedni dany kocioł chwalą, że nie ma lepszego na rynku a zaraz znajduje się osoba, która mówi że jest to największe ścierwo. Czegoś tu nie rozumiem chyba dana firma nie produkuje jednego kotła w super jakości a drugiego z odpadów. Ale do rzeczy szukam kotła, który ogrzeje piętrowy dom (bliźniak) z podpiwniczeniem (częściowo ogrzewanym-dokładnie 2 pomieszczenia) i jednocześnie przygotuje mi ciepłą wodę w bojlerze 160l. Jak na razie skłaniam się ku kotłom bez sterowania i nadmuchu, bo instalacja jest i będzie grawitacyjna, a uważam, że wystarczy mi miarkownik ciągu. (może się mylę, jeżeli tak to proszę mnie poprawić). Grzejniki są i będą żeliwne, dom jest z lat 80 bez ocieplenia, są tylko wymienione okna. Proszę o radę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.