Teraz tak trochę przekornie, proszę odpowiedzieć mi na kilka pytań, które nasuwają mi się po przeczytaniu wątku o MPM, U24 i jeszcze kilku innych. Kocioł CO jest dla użytkownika lub może bardziej my jesteśmy dla "dobrego samopoczucia" kotła? Wieszający się węgiel lub drzewo, zaklejone drzwi zasypowe smołą, zatykanie się rusztu (u mnie w 21-letnim kotle też się zatyka ale odpopielenie raz na dobę to często), urwane mechanizmy odpopielenia, kopcenie i jeszcze korozja na okrasę - o co chodzi producentom? Tutaj na forum i innych są przedstawiane rozwiązania różnych majsterkowiczów, które rozwiązują te problemy a producenci choćby oślepli. Gdzieś czytałem porównanie reklamowanego jako cudo XXI wieku (prawie jak statek kosmiczny) kotła zasypowego i porównanie kotła produkowanego już w XIX wieku i jakie były różnice? Oprócz sterowania to żadne!!!