Skocz do zawartości

Lugh

Forumowicz
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia Lugh

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

-2

Reputacja

  1. W mniejszym stopniu jest to kwestia miejsca, a w większym ludzkiej mentalności, co zresztą widać na forach i w dziecinnych pytaniach ?jak kupić dobry i tani kolektor??, na które odpowiedź jest tylko jedna ? nie ma takich kolektorów, bo tanio i dobrze nie ma w żadnej dziedzinie techniki. Jest wielu właścicieli posesji, którzy mają dużo miejsca, nie życzą sobie kolektora na dachu, tylko na ziemi, i teoretycznie można by wtedy zainstalować kolektor niemal żyroskopowo, żeby nawet co tydzień komputer sterował korektą ustawienia względem słońca. No i co? I nic. Zawsze te kolektory stoją na ziemi jak zabetonowane, bo przecież mają być jak najtańsze, a nie jak najbardziej wydajne. Dopóki ta mentalność się w Polsce nie zmieni to naprawdę nie ma co rozprawiać o problemach dachów i obrotnic na kolektory. Skoro już to wspominamy to bądźmy precyzyjni ? ma to być kąt pochylenia kolektorów równy szerokości geograficznej w miejscu instalacji zmniejszony o kąt deklinacji słonecznej. Skoro jednak ten wątek forum ma niby być poradnikiem dla zwykłych ludzi, to nie ma im co zawracać głowy takimi rzeczami, bo nikt z nich nie ma obowiązku znać się na tym. Przeciętnemu właścicielowi domu trzeba po prostu zagwarantować, że da się mu system, w którym będzie miał na wyjściu przepisową cwu 55° C, a w głębi systemu naddatek temperatury na zabicie Legionelli. I koniec. A na finał trzeba jeszcze mieć na tyle cywilnej odwagi i uczciwości, żeby nabywcy systemu solarnego powiedzieć to, przez ile miesięcy w roku te jego 55° C będzie pochodziło tylko z kolektora, a przez ile miesięcy z kolektora do spółki z kotłem. ... a co ambitniejsi montują nawet pod kątem 90° - pionowo na elewacji.
  2. Nawoływanie w tym wątku o bardziej merytoryczną dyskusję i o rozpoczęcie mierzenia czegokolwiek, aby móc coś sensownego napisać, jest oczywiście wzniosłe i szlachetne. Tylko że dopóki polscy instalatorzy nie będą oddawać swoim klientom do użytku kolektorów o zmiennej wartości kąta ?opt w zależności od miesiąca, to mierzenie jakichś innych parametrów efektywności kolektorów jest abstrakcją, bo one nie mają szansy wykazać się tą efektywnością. Jak się pyta instalatorów pod jakimi kątami instalują swoim klientom kolektory, to jeden odpowie, że pod kątem 40°, inny odpowie, że 45°, a inny że jeszcze pod innym kątem. A tymczasem kąt ?opt dla kolektorów zdolnych do pochłaniania tylko promieniowania bezpośredniego (czyli głównie dla płaskich) wynosi np. dla stycznia 73°, dla czerwca 29°, a dla grudnia 75°. A po drodze oczywiście kąty ?opt co miesiąc powinny się zmieniać, żeby wycisnąć z kolektora maksimum jego możliwości.
  3. Sambor, Skoro to forum jest dla tak szerokiego spektrum społeczeństwa, to w takim razie jest ono także dla takich, którzy mają ten kolosalny luksus, że nie muszą i nie chcą niczego promować, bo są tutaj tylko dlatego, że lubią temat kolektorów słonecznych. I to właśnie jestem ja. Denerwujące? Mam idealną radę ? nie czytać tego, co piszę. Sformułowania o ?budce z piwem? na pewno wystawiają świadectwo nie temu, do którego są skierowane.
  4. Witam Uzyskał. Ma napisane w badaniach: Maximum Power (G=1000 W/m?) Wpeak 2095 W ?0 (absorber area) 0.937 ?0 (aperture area) 0.582 Nieco żartobliwie powiem, że dopóki nie wybuchnie skandal, że instytucje akredytowane biorą łapówki za certyfikację kolektorów słonecznych to musimy im ufać. A ten konkretny kolektor jest certyfikowany przez szacowną placówkę badawczą znaną w świecie, w Polsce i na tym forum. Sam kolektor jest typem z lustrem płaskim i ma on rodowód międzynarodowy. Skonstruowano go w jednym kraju, produkowany jest w innym kraju, a marka tego kolektora należy do firmy z jeszcze innego kraju. Należy do tej grupy kolektorów próżniowych ?heat pipe?, których się nie odśnieża, bo nie ma takiej potrzeby ? działa normalnie. W Polsce ten kolektor pracuje od lat i reklamacji na niego nie ma. Najmocniej proszę o wybaczenie, ale kolektor pozostanie anonimowy. Mnie on ani grzeje, ani ziębi (dosłownie i w przenośni), ale ludziom z nim związanym chcę dać święty spokój. Kolektor ten ma bardzo dobre parametry, które bronią się same i niech tak pozostanie. Najlepiej widać to na forach internetowych, bo ten kolektor na forach nie istnieje (chociaż w dużej liczbie pracuje w Polsce) i jest to dla niego najlepsza rekomendacja, tak samo, jak dla innych bardzo dobrych kolektorów nie omawianych on-line przez zawiedzionych użytkowników. Ludzie nie wchodzą na takie fora, jak to, żeby napisać, że mają efektywny i bezawaryjny kolektor, tylko jest odwrotnie ? wchodzą, żeby na swoje marne kolektory wylewać różne żale. Widać to zresztą doskonale także na tym forum. Kolektory najwyższej jakości, a przy tym za rozsądną cenę, na forach są nieobecne, bo nikomu nie chce się pisać o świętym spokoju z własnym kolektorem. Piszą tylko sfrustrowani właściciele marnych kolektorów. I tak już zapewne zostanie. Pozdrawiam
  5. Też racja, ale mam nadzieję, że branża wie, o co chodzi... :) Oczywiście 50-65 l na osobę w skali doby, nie na rodzinę, bo inaczej byłaby to dość dziwaczna nie za czysta rodzina na dodatek prawie nie zmywająca po sobie naczyń. :o Dziękuję za zwrócenie uwagi i pozdrawiam.
  6. Witam Panie Witoldzie, Dyskusja z Panem to naprawdę przyjemność. Oczywiście ma Pan rację. Zrobiłem czeski błąd, bo powinno być 36 rur (2 x 18), a nie tylko 18, ale dokumentacja, na jaką teraz patrzę jest łącznie w trzech językach, z których przyzwoicie posługuję się dwoma, to i wzrok poleciał gdzieś, gdzie nie potrzeba... Z ciekawości spojrzałem do badań certyfikacyjnych tego kolektora próżniowego ?heat pipe?, jaki miałem na myśli. Gdy pisałem ten post to sięgnąłem po pierwszą z brzegu dokumentację jakiejś rodziny typu 2+2, jaka przede mną leżała. Skoro napisał Pan w odpowiedzi to, co Pan napisał, to teraz sięgam głębiej do dokumentacji tego kolektora, jaką wydała mu akredytowana jednostka badawcza/certyfikacyjna. Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, aby rodzina kupująca ten zestaw solarny została nabita w butelkę. Ponieważ umawiamy się tutaj, że nie padają marki i typy kolektorów, to napiszę tylko tyle, co poniżej, żeby zmieścić się w tym kanonie. Otóż w formularzu przedinstalacyjnym wspomniana przeze mnie rodzina typu 2+2 zadeklarowała dobowe zużycie cwu w przedziale 50-65 litrów. Zestaw solarny, jaki dla niej przygotowano, opiera się na 36 rurach (2 x 18) ?heat pipe?, gdzie kolektor wykazuje: - moc maksymalną 2,095 kW - sprawność w stosunku do powierzchni absorbera 0,937 - sprawność w stosunku do powierzchni apertury 0,582 Pozdrawiam
  7. Na marginesie tej "dyskusji" warto jeszcze zwrócić uwagę na typowo polską mentalność. Sąsiad Pana "automatyka" nie musiałby płacić 900 zł za wymianę kolektorów, gdyby miał je ubezpieczone, jak każdy normalnie myślący człowiek. Bo kolektory się ubezpiecza razem z domem od klęsk żywiołowych i albo to kosztuje grosze, albo nic, bo są ubezpieczyciele, którzy traktują kolektory jako integralną część ubezpieczonego domu. A jak się nie ubezpieczy kolektorów - przy pełnej świadomości tego, jak zmienił się w Polsce klimat i jakie teraz są klęski żywiołowe - to pretensje trzeba mieć nie do producentów kolektorów, a wyłącznie do siebie.
  8. Z przykrością należy stwierdzić, że tak, jak nie potrafi się Pan zachować, tak też nie potrafi Pan przekazać najprostszej fachowej i logicznej informacji. Jak można przeczytać i zobaczyć w mediach - 5 września 2011 roku w Województwie Wielkopolskim, czyli także pod Kaliszem, spadł grad o średnicy dochodzącej do 30 mm, a w niektórych miejscach nawet były to gradziny wielkości piłki tenisowej, czyli ok. 65 mm. Nie zechciał Pan poinformować, że szkło na kolektorze rurowym musi wytrzymać gradobicie gradzinami o średnicy do 25 mm. Pana post jest zatem kompletnie bezwartościowy, bo krytykowany przez Pana kolektor próżniowy zachował się normalnie - wytrzymał tyle, ile musiał zgodnie z normami. Proszę wskazać markę kolektora rurowego, którego szkło wytrzymuje gradobicie gradzinami o wspomnianej średnicy z zakresu 30-65 mm. Nadal czekam na podanie marki i typu kolektora próżniowego, który jest Panu rzekomo znany, a który to kolektor jakoby przestał obecnie grzać. Ma Pan okazję zrobić coś dobrego dla ludzi i ostrzec ich przed zakupem kolektora najgorszej jakości.
  9. Poza typowo polskim chamstwem i prostactwem post na forum powinien coś wnosić, żeby potencjalni nabywcy kolektorów byli ostrzeżeni przed zakupem systemów najniższej jakości. Proszę podać pełną nazwę tego znanego Panu producenta kolektorów próżniowych, czy jak kto woli rurowych, które nie tylko przestały obecnie grzać, ale nawet uległy rozbiciu przez grad. Domyślam się, że obaj wiemy, jakie parametry gradu musi wytrzymać szkło kolektora rurowego, dlatego proszę - jeśli to w Pana przypadku możliwe - zachowywać się poważnie i merytorycznie. Proszę poinformować o tym, grad o jakiej średnicy rozbił szkła na rurach u wspomnianej przez Pana znanej Panu osoby. Jeśli Pan nie poda tych informacji to szkoda Pana czasu i energii na pisanie takich postów. A głównie szkoda czasu ludzi zainteresowanych zainstalowaniem systemu solarnego.
  10. Witam, Znaczna część informacji napisanych w tym wątku to rzeczy nieprawdziwe i po raz kolejny pustoszące umysły skołatanych ludzi, którzy chcą mieć system solarny w swoim domu, ale boją się tego zakupu i boją się własnej decyzji co do wyboru systemu, producenta i instalatora, albo też (niepotrzebnie) boją się procedury dotacji do zakupionego systemu solarnego. Nic dziwnego, że się boją po tym, co mogą czytać (to znaczy jakie niestworzone rzeczy) na różnych forach. Naprawdę szczerze żal tych zdezorientowanych ludzi, którzy chcą radykalnie obniżyć koszty utrzymania swojego domu dzięki systemowi solarnemu, ale są kompletnie skołatani przez nieprawdziwe pseudoinformacje z internetu, a głównie z forów. Dobrze się stało, że Pan Witold, czyli forumowicz ?Bachus?, bez specjalnych ceregieli trafnie skomentował powyżej to, co się dzieje. Ogólnie rzecz biorąc, gdy właściciel domu całorocznego pyta w Polsce czy ma zainwestować w kolektor płaski czy próżniowy to uczciwa odpowiedź jest tylko jedna ? próżniowy. Kolektor płaski jest może dobry dla działkowiczów do ich domków funkcjonujących od wiosny do jesieni, ale jest pytanie, kto z instalatorów kolektorów w Polsce ma na tyle odwagi i uczciwości, aby dokładnie to klientowi wytłumaczyć? Kto prowadząc biznes solarny idzie do klienta wraz z mapą PVGIS i tłumaczy klientowi, że kolektor płaski nie jest w stanie pracować przez cały rok, bo nie absorbuje promieniowania rozproszonego, do czego zdolny jest tylko kolektor próżniowy? Cóż z tego, że kolektory płaskie są tańsze, jeśli nie dają klientowi tej satysfakcji z inwestycji, jakiej on oczekuje? Jest to ?odpowiedź? jak najgorsza, a ponadto myląca, gdyż ?długą gwarancję producenta? mają także kolektory próżniowe. Geniusz zawsze tkwi w prostocie i dlatego nie tylko kolektor płaski wyróżnia się prostotą konstrukcji, ale także kolektor próżniowy w technologii ?heat pipe?. Tam nie ma się co zepsuć, dlatego też nie są znane reklamacje na markowe kolektory próżniowe mające Solar Keymark i zgodne z PN-EN 12975-1 / PN-EN 12975-2. Gdyby kolektory płaskie rzeczywiście były takie niezawodne to serwisanci w ramach corocznego przeglądu nie musieliby odpompowywać w nich próżni, a jest to zabieg dość częsty. W dobrych kolektorach rurowych/próżniowych tego się nie robi. Żeby była jasność ? nie robi się tego także w najwyższej jakości kolektorach próżniowych produkcji chińskiej, ale konstrukcji zachodniej, bo takie też są obecne na polskim rynku. Jest to całkowity fałsz i odwrócenie pojęć. Właśnie w kolektorach próżniowych serwisowanie uszkodzeń jest dużo tańsze i prostsze, bo wymienia się nie cały panel, a tylko rurę lub rury. Trudno powiedzieć skąd te dane temperaturowe, bo są one nieprawdziwe dla nowoczesnych kolektorów próżniowych. Ich normalna temperatura robocza to 120° C, a maksymalnie 140° C. Co do ?utraty próżni? jest ona typowa dla kolektorów płaskich, ale nie dla próżniowych z unijnymi certyfikatami. Jest to niestety agresywna propaganda skierowana przeciwko kolektorom próżniowym, a w związku z tym jest to kolejne prezentowanie nieprawdy. Jeśli mówimy o jakichś wartościach ?średnich?, jak życzy sobie forumowicz EkoMel, i jeśli mówimy o nowoczesnych kolektorach próżniowych z technologią ?heat pipe?, to przeciętny zestaw takich kolektorów dla równie przeciętnej rodziny typu 2+2 składa się nie z 30 rur, ale z zaledwie 18. Mowa o kolektorze próżniowym o powierzchni 2,93 m kw. i o współczynniku absorpcji 92%. Kolektor taki bez problemu obsługuje czteroosobową rodzinę. O jakim problemie z ?monitoringiem kolektora? pisze forumowicz to już w ogóle Bóg raczy wiedzieć. Porządna polska firma branży solarnej instaluje klientowi stację solarną z polskim menu, gdzie właściciel domu może się dowiedzieć praktycznie wszystkiego o stanie bieżącej pracy własnego systemu solarnego. Zachodzi tutaj bardzo nieładna manipulacja, fałsz i po prostu okłamywanie wszelkich osób i innych podmiotów prawnych zainteresowanych instalacją u siebie systemów solarnych. Zacznijmy od Chin. O ile kupowane przez polskich instalatorów różne chińskie podzespoły systemów solarnych (zbiorniki, przewody) są marnej jakości i krótkiej żywotności, o tyle z kolektorami sprawa może przedstawiać się inaczej, jeśli się wie, która chińska firma jest ceniona w świecie, a która nie. Istnieją przecież (także na polskim rynku) takie produkowane w Chinach kolektory, które mają z Chinami tyle wspólnego, co geografia i chińska siła robocza. Technologie produkcji tych kolektorów nie są chińskie, kadra menedżerska ulokowanych w Chinach fabryk kolektorów nie jest chińska, konstruktorzy kolektorów nie są chińscy, technologowie i komórki kontroli jakości też nie są chińskie. Nic tam nie jest chińskie oprócz ziemi i rąk do pracy ? rąk kontrolowanych przez narodowych konstruktorów danych kolektorów, czy to będą Niemcy, Szwedzi, czy Amerykanie, czy jakakolwiek inna nacja. Żaden konstruktor nowoczesnego kolektora próżniowego nie dopuści do zachwiania swojej reputacji poprzez wypuszczenie z rąk kompleksowej kontroli nad jakością produktu finalnego i chińskich (tylko w sensie terytorialnym) fabryk nie opuszczają kolektory, które nie przeszłyby amerykańskiej albo unijnej kontroli jakości. Poza tym nikt nie przekazałby Chińczykom najpilniej strzeżonej tajemnicy kolektora próżniowego, czyli danych na temat absorbera. Forumowicz EkoMel chce ?pomijać fakt?, że kolektory próżniowe są produkowane w Chinach. Jest to całkowite nieporozumienie. Fakt ten należy podkreślać, a nie czynić z niego coś wstydliwego, jakiś czynnik negatywny i prezentować go na forum w pejoratywnym kontekście z nutą złośliwości i cynizmu. Proszę pokazać kolektor próżniowy skonstruowany przez inżynierów amerykańskich, który ma napisane ?Made in USA?. Proszę pokazać kolektor próżniowy skonstruowany przez inżynierów francuskich, brytyjskich, fińskich, czy jakichkolwiek innych z UE, gdzie kolektor taki będzie miał napisane ?Made in + nazwa kraju?. Kolektorów takich w zasadzie już nie ma. Obecnie prawie 100 proc. światowych kolektorów słonecznych produkowane jest w Chinach, co nie oznacza jednak, że one reprezentują chińską kulturę techniczną znaną z polskich bazarów. I tylko dzięki produkcji kolektorów próżniowych w Chinach są one tak tanie, bo gdyby były produkowane w krajach swoich konstruktorów, to musiałyby być ok. trzykrotnie droższe. Wówczas nikt by ich nie kupił, bo zwrot kosztów zakupu systemu solarnego nie następowałby po ok. pięciu latach, jak obecnie (w przypadku osób fizycznych), ale w drugiej połowie okresu żywotności kolektora. Należy podkreślić, że produkowane w Chinach kolektory próżniowe skonstruowane przez inżynierów europejskich bez problemu przechodzą badania certyfikacyjne na przykład w niemieckiej akredytowanej instytucji badawczej TÜV Rheinland Immissionsschutz und Energiesysteme GmbH. Są tam badane na okoliczność zgodności z DIN EN 12975-2:2006 i Solar Keymark. Forumowicz EkoMel pisze: ?zakłada się, że 20% nowych rur jest uszkodzona czyli przy kolektoże 30 rurowym 6 rur - tylko które??. Kto tak ?zakłada?? Chyba tylko najpodlejsze hurtownie artykułów budowlanych handlujące najgorszą tandetą. Rzec by można, że jaka ortografia w powyższym stwierdzeniu, taka też i wiedza o kolektorach próżniowych konstrukcji europejskiej a tylko produkcji chińskiej. Podam zaledwie jeden przykład. Jest taki chiński producent kolektorów próżniowych, który jest bardzo ceniony w Stanach Zjednoczonych i w Unii Europejskiej. Jest to firma, która produkuje kolektory próżniowe ?heat pipe? zarówno pod własną marką, jak i jest usługodawcą w produkcji kolektorów dla zleceniodawców zagranicznych. Dlatego kolektory próżniowe tej firmy noszą różne nazwy handlowe. W Polsce pracuje ponad 1600 instalacji solarnych opartych na kolektorach próżniowych tejże firmy. Reklamacji na te kolektory nie ma. To, czego forumowicz EkoMel już nie napisał, to fakt, że istotnym czynnikiem sprawczym możliwej awaryjności kolektorów próżniowych nie jest ich chińska produkcja, a wyłącznie człowiek, czyli właściciel systemu solarnego. Pytanie tylko, czyja to jest wina? Czy nieodpowiedzialnych firm instalatorskich niezdolnych do solidnego nauczenia klienta obsługi stacji solarnej, czy roztargnionych użytkowników, którzy wyjeżdżając na weekend albo dłużej zapomnieli przestawić stację solarną na tryb ?Urlop? i zagotowali sobie glikol? Nic nie ?będzie?. Kolektor próżniowy będzie normalnie pracował. Zadawanie tego typu retorycznych pytań siejących zamęt w głowach ludzi jest po prostu nieuczciwe. Tylko po co mieszkańcom domu jednorodzinnego taki ?świetny? i tani kolektor płaski za wspomniane ?2-2,5 tys. zł?, jeśli on solidnie pracuje tylko przez sześć miesięcy w roku? Oferowanie w Polsce, przy jej typowym nasłonecznieniu (znowu kłania się mapa PVGIS i rzetelność polskich firm), kolektorów płaskich jest po prostu nieuczciwe. A o co chodzi z tymi ?gwarancjami? to znowu nie wiadomo. W polskich realiach da się zaprojektować taką instalację solarną, aby idealnie pogodzić wysoką jakość z rozsądną ceną i jeszcze dać do tego gwarancję na poszczególne elementy składowe systemu sięgającą pięciu lat. Taką gwarancję otrzymuje się na certyfikowane kolektory próżniowe ?heat pipe?, i taką samą pięcioletnią gwarancję otrzymuje się np. na zbiornik bardzo dobrej polskiej firmy, który akurat świetnie pasuje do instalacji solarnych. Proszę o wybaczenie, ale wiedzy Pan nie pokazał i na miarę tego jest też Pana rada dla potencjalnych nabywców systemu solarnego w Polsce. Są to rady bałamutne. Brakuje jeszcze tylko dopisku, że ?polecam kolektory płaskie wyłącznie z mojej firmy?. Elementarna uczciwość pisania na takim forum polega na tym, że nie reklamuje się podmiotu, z którym jest się związanym i z którego czerpie się jakieś dochody. Prawdopodobnie większość fachowców tu piszących mogłaby reklamować swoje biznesy, ale jakoś jednak zachowują się oni kulturalnie i doradzają tzw. osobom fizycznym na forum pewne ogólne kierunki postępowania, a nie ścieżkę wiodącą do drzwi własnej firmy. Życzę więc dobrego kontaktu z forumowiczami, ale kontaktu bardziej merytorycznego i etycznego.
  11. System solarny nie jest dla gospodarstw domowych opalanych ?śmieciami i drewnem?, bo to nie jest hybryda do spalarni śmieci, nielegalnej i karalnej nawiasem mówiąc. Nie jest także prawdą, że system solarny zwraca się po ?15-25 latach?, bo to byłoby bez sensu i żaden rząd UE nie wspierałby tak mało efektywnego systemu. W polskich realiach system solarny dla przeciętnego domu jednorodzinnego zwraca się po ok. 5-6 latach. System solarny dla wspólnoty mieszkaniowej zwraca się po ok. 3-4 latach. Są już w Polsce firmy (niekoniecznie z branży solarnej), które mają specjalne programy komputerowe do obliczania tego, komu lub jakiemu podmiotowi system solarny spłaci się w jakim czasie. Są to bardzo precyzyjne obliczenia uwzględniające wszystkie parametry ekonomiczne związane z zakupem systemu solarnego. Nie znam ani jednej rodziny, która legalnie i z gwarancją (a nie ?bez rachunku?) kupiła w ramach dotacji nowoczesne kolektory z certyfikatem Solar Keymark, albo też zgodne z PN-EN 12975-1/ PN-EN 12975-2 (czego wymaga prawo, aby udzielić dotacji), i która narzekałaby na taki zakup. Wręcz przeciwnie, wszyscy się cieszą, że mają bezawaryjne i wysoce efektywne kolektory i że koszty utrzymania domu spadły im radykalnie. I to jest święta racja. Pozdrawiam
  12. Wspomniany BOŚ jest obecnie tylko jednym z pięciu banków kredytujących zakup systemu solarnego wraz z dotacją. Jakie to są banki? ? Bank Ochrony Środowiska SA ? SGB Bank SA (filie byłych Mazowieckiego Banku Regionalnego i Gospodarczego Banku Wielkopolski) ? Krakowski Bank Spółdzielczy ? Bank Polskiej Spółdzielczości SA ? Warszawski Bank Spółdzielczy Łącznie jest w Polsce ok. 7000 placówek bankowych, gdzie można uzyskać kredyt połączony z dotacją na zakup systemu solarnego. Zachodzi tu najprawdopodobniej pomylenie spółdzielni mieszkaniowej ze wspólnotą mieszkaniową. Spółdzielniom mieszkaniowym nie należy się rządowa 45-procentowa dotacja do systemu solarnego, natomiast należy się ona wspólnotom mieszkaniowym. Nie jest natomiast tak, że spółdzielniom nic się nie należy, jeśli tylko o tym myślą i zabiegają o dotacje do systemu solarnego dla swoich mieszkańców. Spółdzielnia jako firma może skorzystać m.in. na przykład ze Szwajcarskiego Instrumentu Finansowego i mogłaby dostać albo do 60 proc. dotacji na system solarny, albo nawet do 85 proc. gdyby zechciały się do tego dołożyć władze centralne lub lokalne. Jest to dość nietypowe stwierdzenie, gdyż ?przeciętny Kowalski? nie kupuje systemu solarnego, ponieważ ów ?przeciętny Kowalski? ciągle jeszcze mieszka w socjalistycznej wielkiej płycie, albo w innych (starszych) budynkach mieszkalnych. Jeśli ktoś już kupuje system solarny to jest to jak najbardziej nieprzeciętny Kowalski należący do rodzącej się polskiej klasy średniej. Jeśli już owego nieprzeciętnego Kowalskiego stać na dom jednorodzinny za ? powiedzmy ? 400 tys. zł, by już nie wspominać domów za milion lub dwa, to czymże jest na tym tle wykazanie się przed bankiem zdolnością kredytową na zakup nowoczesnego, markowego systemu solarnego wartości 16-24 tys. zł? Mam oczywiście na myśli tylko najnowocześniejsze i certyfikowane systemy dla przeciętnej czteroosobowej rodziny o modelu 2+2. System taki kosztuje przeciętnie 16-17 tys. zł brutto i przed dotacją (jeśli służy tylko do cwu), albo 24-25 tys. (jeśli jest to cwu + co). Faktem jest, że jeśli decydujemy się na zakup systemu solarnego z dotacją wówczas zakup taki musi przejść przez krajowy system bankowy. A wtedy przed bankiem trzeba się wykazać zdolnością kredytową na sumę brutto systemu solarnego, czyli powiedzmy przynajmniej na te wspomniane 16 tys. zł. Dziś przeciętny Polak ma 24 tys. zł oszczędności, a to raczej nie ten typ Polaka kupuje dom jednorodzinny, tylko Polak znacznie zamożniejszy. Dla właściciela domu jednorodzinnego wykazanie się przed bankiem zdolnością kredytową na poziomie ok. 20 tys. zł naprawdę nie stanowi dziś problemu. Podając tego typu parametry finansowe zawsze dobrze jest podać jednocześnie to, jakiego banku one dotyczą, gdyż bank bankowi nierówny i tak samo jest z kredytowaniem systemów solarnych. Nie ma tutaj jednej prostej reguły a warunki dla kredytobiorców zawsze są indywidualne i dopasowane do możliwości klienta. Z całym szacunkiem, ale jest to wniosek całkowicie mylny, a w każdym razie nie przystający do obecnych polskich realiów. Zakup systemu solarnego nie ma absolutnie żadnych wad, a wyłącznie same zalety i to zarówno pod względem praktycznym, jak i finansowym. Systemów solarnych nie wymyślono po to, aby drenować kieszeń społeczeństwa, bo wymyślono to z dokładnie odwrotnego powodu ? aby uwolnić ludzi od stale rosnących kosztów utrzymania domu. I również rządy poszczególnych państw, w tym Polski, nie po to dotują systemy solarne, aby drenować kieszenie ludzi, tylko wręcz przeciwnie. Zakup systemu solarnego wraz 45-procentową dotacją dla przeciętnej rodziny zwraca się po ok. pięciu latach. Dlaczego zatem miałoby być ?szkoda zachodu?, gdy przy takiej dotacji przez następne ćwierć wieku rodzina może się cieszyć podgrzaniem ciepłej wody do przepisowych 55° C za darmo lub prawie za darmo w zależności od pory roku i typu kolektora słonecznego? Jeśli mowa o ?każdym? wówczas nie jest to ?finansowane z UE?, ale z polskiej kasy państwowej. Z UE tylko teoretycznie dotacje może dostać ?każdy?, ale pod tyloma warunkami (np. konkursowymi), że w praktyce właśnie niestety nie jest to ?każdy?. O ile naprawdę każdy (tzn. osoba fizyczna spełniająca warunki prawne) może dostać 45-procentową dotację na system solarny od aparatu polskiego państwa, o tyle dotacje unijne dotyczą zazwyczaj Europejskiej Współpracy Terytorialnej (Program Współpracy Transgranicznej) i tu uprzywilejowani są mieszkańcy województw Lubuskiego, Zachodniopomorskiego i Dolnośląskiego. Z kolei to, że ?trzeba wziąć kredyt? nie jest żadną wadą mechanizmu dotowania systemów solarnych, a wręcz przeciwnie. Nie wolno prezentować tego jak jakiejś udręki nabywcy takiego systemu, bo to jest po prostu nieprawda. Trzeba się jedynie związać stosowną umową z dobrą firmą, która nie tylko opracuje dla danego domu system solarny, ale także zainstaluje go i poprowadzi za klienta wszelkie sprawy formalno-prawne. Faktem jest, że Komisja Nadzoru Finansowego nie pozwala firmom branży solarnej reprezentować klienta w obliczu banku, ale szanująca siebie i swojego klienta firma tej branży i tak załatwia za klienta 99 proc. spraw urzędniczych. Wygląda to tak, że klient dostaje teczkę dokumentów od firmy i jego zadanie polega tylko na wzięciu dowodu osobistego i zawiezieniu tej teczki do banku. Reszta dzieje się ?sama? z punktu widzenia nabywcy systemu solarnego. O nic głowa go nie boli, a system solarny pracuje w jego domu jeszcze przed zapłaceniem firmie i przed uzyskaniem przez nabywcę dotacji. Jak więc widać mechanizm sprzedaży systemów solarnych w Polsce bardzo dobrze się ?dotarł? i tylko trzeba wiedzieć, jak sensownie podejść do tego tematu, a głównie z kim, z jaką firmą, aby nie natrafić na szarą strefę majsterkowiczów pseudosolarnych. Właśnie ta szara, lub wręcz czarna, strefa, co to ?bez rachunku wszystko zrobi? jest polską mentalną patologią, która blokuje cywilizowany handel systemami solarnymi w Polsce i psuje wizerunek nie tylko branży solarnej. Oszuści, którzy nie dają rachunków i sami nie księgują ich u siebie zaniżając swój obrót nigdy nie dadzą nabywcy systemu solarnego takiej gwarancji na ten system, jakie dają uznane firmy tej branży. A potem na różnych forach internetowych wypisywane są całe elaboraty, jakie to ?złe? i ?zawodne? są systemy solarne i jak bardzo ?drogie w eksploatacji?. Jak się kupuje taki system od oszusta bez rachunku to pretensje o zawodność systemu trzeba mieć wyłącznie do siebie. Na szczęście coraz więcej ludzi nie chce mieć do czynienia z tego typu pseudosolarnymi firemkami majsterkowiczów, którzy kantują i klienta, i urząd skarbowy. A co do tych ?ton papierów?, jakie rzekomo ma do wypełnienia nabywca systemu solarnego, to również i to należy sprostować, ponieważ nie jest to prawdą. Szanująca się polska firma branży solarnej nigdy nie dopuści, aby jej klient miał jakieś sterty papierów do wypełnienia. Są to najgorsze, najczarniejsze mity, które pustoszą umysły i odstraszają od instalowania systemów solarnych. W normalnej i porządnej firmie klient ma do wykonania tylko trzy zadania: zaakceptować kosztorys, podpisać umowę i zawieźć do banku dokumenty, które otrzyma od firmy projektującej i instalującej system solarny w jego domu. Słowem ma złożyć trzy podpisy na trzech dokumentach i na tym koniec. Klient cywilizowanej polskiej firmy solarnej nigdy nie ma do czynienia z żadnymi papierami i mordęgą w urzędach. Ciąg dalszy poniżej
  13. Witam, Dotacja do systemów solarnych jest na pewno tematem bardzo interesującym dla wszystkich szykujących się do zakupu swojego pierwszego domu, albo też pragnących zmodernizować swój obecny dom. Wiele rzeczy zostało w tym wątku powiedzianych jakiś czas temu, ale życie poszło do przodu i właściwie wszystkie Państwa opinie straciły na aktualności. Ten wątek forum jest już ?historyczny? w kontekście polskich doświadczeń z dotowaniem systemów solarnych, dlatego od początku do końca jest tu prezentowana cała masa informacji nieprawdziwych, a wręcz siejących spustoszenie w głowach osób planujących zainstalowanie systemu solarnego w swoim domu. To oczywiście nie wina forumowiczów, bo początki dotowania systemów solarnych w Polsce (październik 2010 r.) nie były łatwe, ale lepiej, żeby mity i najczarniejsze stereotypy nie żyły swoim internetowym życiem w nieskończoność. Warto chyba parę rzeczy wyjaśnić i sprecyzować. Okres kredytowania zakupu systemu solarnego z dotacją wynosi nie pięć lat, ale do ośmiu lat dla osób fizycznych oraz do 20 lat dla wspólnot mieszkaniowych. Faktem jednak jest, że banki i ich klienci najczęściej decydują się na okres pięcioletni, chociaż nikt nikogo do tego nie zmusza. Taki po prostu utarł się obyczaj, ale zawsze to klient banku rządzi pod tym względem i nikt nie ma prawa zmusić kredytobiorcy do zmiany reguł. Klient zawsze może swobodnie zdecydować o okresie kredytowym w zakresie od roku do ośmiu lat, chociaż zdarzają się przypadki, że klienci spłacają kredyty na systemy solarne przed czasem po prostu przynosząc do banku gotówkę i kończąc tym samym umowę kredytową. Banki są dziś bardzo elastyczne w podejściu do kredytów. Ostrożnie (i z podaniem jakiego banku informacja dotyczy) należy także prezentować wartości oprocentowania i wysokości rat kredytów na systemy solarne. Wszystkie pięć banków, jakie udzielają obecnie takich kredytów, traktują każdego klienta inaczej i wszystko jest w tych bankach negocjowalne. Nie ma żadnej powtarzalności przypadków pod tym względem. W długim szeregowcu domów jednorodzinnych każda rodzina, która (w takim samym standardowym domu) nabyła (identyczny do sąsiednich domów) system solarny może uzyskać od banku nieco inne warunki kredytowe. Dla banków każdy przypadek jest indywidualny i tak też są kalkulowane kredyty. Sprawy te wyglądają trochę inaczej i zachodzi tutaj pewne pomieszanie pojęć. Jeśli używamy słowa ?gmina? wówczas należy precyzyjnie rozgraniczać to, co i komu należy się w danej gminie na zakup systemu solarnego i w ramach którego z dziewięciu dostępnych w Polsce mechanizmów finansowych dotujących systemy solarne. W Polsce jest 2479 gmin i bez względu na to, jaka to jest gmina w każdej z nich należy się 45-procentowa dotacja NFOŚiGW na zakup systemu solarnego przez osobę fizyczną lub wspólnotę mieszkaniową. I to jest rządowy automat, który należy się z urzędu bez żadnej łaski gminnych urzędników, którzy nawet nie uczestniczą (bo nie mają prawa) w procesie dotowania i kredytowania zakupu systemu solarnego z 45-procentową dopłatą państwa. Gdy już używamy słowa ?gmina? to trzeba ważyć słowa, bo zdarzają się w Polsce gminy, w których można dostać dotację na system solarny dochodzącą nawet do 80 proc. kosztów kwalifikowanych. W takich przypadkach dotacja zazwyczaj nie pochodzi z krajowego mechanizmu finansowania, ale np. z pieniędzy unijnych, jakie są dostępne w ramach budżetu UE na lata 2007-2013. Dotacje te znajdują się w gestii WFOŚiGW oraz marszałków województw. Na tego typu wysokie dotacje są zazwyczaj rozpisywane konkursy, które gmina musi wygrać, aby tę dotację dostać. I tutaj rzeczywiście może zachodzić wspomniane na forum zjawisko, że nie każdej grupie urzędników władz samorządowych chce się angażować w takie konkursy, jeśli nie ma na tych urzędników presji lokalnych społeczności. W Polsce poziom świadomości i kultura OZE jest jeszcze bardzo niska, a jak wiadomo zmiany w ludzkiej mentalności zachodzą dużo wolniej, niż w postępie cywilizacyjnym i technicznym. Ciąg dalszy poniżej
  14. Wdzięczny temat, a tak mało odpowiedzi. Zacząć trzeba od tego, że BOŚ nie jest źródłem dotowania systemów solarnych. Źródeł tych, czyli konkretnych mechanizmów finansowych, jest w Polsce dziewięć - pięć polskich i cztery zagraniczne. Zawsze warto zrobić gruntowne rozeznanie na własnym terenie, bo na systemy solarne można dostać dotację w wysokości od 45 do 80 procent w zależności od tego, gdzie się mieszka i jakie środki krajowe, unijne lub inne zagraniczne są dostępne na dofinansowanie odnawialnych źródeł energii w konkretnej gminie albo dla konkretnej grupy społecznej, sektora publicznego lub gospodarczego. Bank jest tylko pośrednikiem-usługodawcą dla głównego źródła dotacji, aby nabywca systemu solarnego miał gdzie zanieść umowę nabycia systemu, zaciągnąć na niego kredyt i żeby było gdzie przelać dotację ze źródła dofinansowania. Banków dotujących systemy solarne było do niedawna sześć, ale po najnowszych międzybankowych fuzjach kapitałowych jest tych banków obecnie pięć. Łącznie funkcjonuje ok. 7 tys. placówek bankowych w Polsce, gdzie można uzyskać dotację na system solarny. Niebawem dojdzie następny bank, który też będzie kredytował zakupy systemów solarnych.
  15. Wątek wprawdzie nie najnowszy, ale rozterki tego typu zawsze aktualne. Na polskim rynku systemów solarnych różnica cenowa pomiędzy systemem markowym, sprawdzonym i bardzo nowoczesnym, a systemem "tanim" wynosi zaledwie pomiędzy 800 a 1200 zł w zależności od wielkości systemu, tzn. od liczby użytkowników wody w danym gospodarstwie domowym. Ów wspomniany system tani u polskich instalatorów zawsze oznacza tylko jedno - chiński zbiornik i tureckie przewody. Jest to tandeta o żywotności ok. dwóch lat. I teraz pytanie, czy warto kupić umowny "droższy" markowy system solarny z pięcioletnią gwarancją, czy bardziej "warto" kupić system, którego elementy ulegną degradacji po ok. dwóch latach i trzeba będzie je wymienić? Sprzedawanie umownych "tanich" systemów solarnych jest zawsze oszustwem, za które nabywca zapłaci (i dopłaci do całej inwestycji solarnej) dodatkowe tysiące złotych. Tak się mszczą pozorne oszczędności. Dobre polskie firmy z branży systemów solarnych, które stać na to, aby mieć własne instalacje testowe do badań żywotności poszczególnych podzespołów różnych producentów, nigdy nie zainstalują klientowi chińskiego zbiornika, o którym wiadomo (bo to sprawdzono), że zardzewieje za dwa lata. To samo jest z tureckimi przewodami, które "mikroklimatu" komina nie przeżyją wiele dłużej, niż chiński zbiornik, a pamiętajmy, że instalację solarną ciągnie się przez komin i przewody wentylacyjne. Tak przynajmniej robią szanujące się firmy dbające o to, aby nie rujnować i nie szpecić architektury wnętrza domu klienta. Cała branża solarna dobrze o tym wszystkim wie, ale wielu nieuczciwych instalatorów oferuje takie "tanie" systemy, które de facto są droższe od tych markowych, bo po kilkuletniej eksploatacji wiele rzeczy jest w takim systemie do wymiany. Tanio i dobrze nie chadza w parze i nabywcy systemów solarnych muszą o tym pamiętać. Ja tej prostej technicznej mądrości nauczyłem się jako technolog i zawsze sprawdza się to w stu procentach, bo techniki się nie oszuka. Markowy i prawidłowo serwisowany system solarny musi pracować ok. 30 lat. System oferowany jako "tani" popracuje efektywnie kilka lat i będzie do wymiany. Taka to już specyfika tej branży. Jak ktoś chce się cieszyć, że w chwili zakupu zaoszczędził ok. 1000 zł na systemie to niech ma świadomość, że są to oszukańcze pozory, za które zapłaci tysiące złotych w kolejnych latach użytkowania "taniego" systemu solarnego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.