Skocz do zawartości

konradkar

Forumowicz
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia konradkar

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. moze w przyszlym tygodniu kupie mial.... zobaczymy co i jak bedzie... co do palenia to u mnie dostep do powietrza ma duzy... az huczy...
  2. hmmm tylko dlaczego na czopuchu moglem reke polozyc?? Pozniej piec sie troszke rozbujal ale to troszke za malo... Stwierdzilem namacalnie ze drzwi zasypowe byly bardzo gorace, wyczystki odpowiednio pierwsza - goraca i ostatnia o temp czopucha (na ktorym kladlem reke bez oparzenia sie). Po okolo godzinie palenia dopiero piec na tyle sie rozbujal ze temperatura wyjscia osiagnela dla domu 60 stopni a powrot okolo 50.... po okolo 4 godzinach skonczyl sie wegiel.... Dym z komina jak podczas normalnego palenia... niby nieduzo dymu ale byl... TYLKO CO Z TA LUSKA. :(:(:(:(:(:(:(:( (mial ktos cos takiego w swoim piecu)?
  3. Wrzucilem dwa wiadra wegla zrobilem ognisko na gorze, podpalilem je i: Temperatura szybko osiagnela 60 st, jednak gdy wypalilo sie drzewo a wegiel palil sie swoim tempem od gory temperatura wody spadla do 45 stopni... i to wszystko na krotkim obiegu bojlera gdzie byla woda o temeraturze dokladnie 42 st.. dopiero powoli powoli dociagnela do 70... gdy otworzylem obieg na dom temperatura spadla do 40 stopni..... Bawilem sie zaworami bawilem ale niestety bez jakiegokolwiek efektu..... czopuch nie byl az taki goracy jak dawniej palilem a jednak temperatura na piecu za niska... a ciag w kominie ze az huczalo... Wczoraj palilem caly dzien od dolu ale niestety luska widoczna na zdjeciach nie znika.... to moj najwiekszy problem... ta luska bo palenie to juz sprawa drugorzedna
  4. wg producenta górniak... A co sadzicie o tej łusce.... okropna dla mnie sprawa
  5. jak narazie zrobiłem przegrodę z blachy (kotłowa 5mm). Z tym ze nie jest tak calkowicie szczelna (szczeliny od 1 do 3mm ) bo jakas musze ja wyjmowac aby wyczyscic co sie da. A co myslisz o tych robiacych sie luskach na plaszczach?? Nie moge tego zeskrobac.... w jednym miejscu samo odeszlo ale to moze z 1% calej powierzchni oddawania ciepla??) Po zrobieniu tej przegrody stwierdzilem ze ciag wyraznie jest mniejszy niz bez niej... a co dalej bedzie nie wiem... Ty tez miales takie same problemy z ta luska?
  6. reki oczywiscie utrzymac tam nie moge z tym ze 200 stopni tez tam nie ma z cala pewnoscia. Domek ma okolo 200-250m kw do grzania wiec w sam raz jest piec... Dziś zrobiłem z blachy coś takiego: z tym że po bokach ustawiłem w ten sposób cegły szamotowe (tam gdzie jest największy żar): więc teraz idzie ogień najpierw poziomo od dołu na płomienówki... zobaczę efekty a jutro podejmę próbę rozpalenia od góry..... nigdy tego wcześniej nie robiłem
  7. Wiec tak rozpalam drobnym drzewem na nim grube drzewo... jak się wypala dorzucam albo węgiel albo znowu grube drzewo aż do wypalenia się (wystarcza bo jest ciepło w domku). Co do regulacji powietrza to na dole klapka otwarta na 1-2 cm dodatkowo przedmuchy na pompce co 10minut na 30 sekund i tak do wypalenia się opalu.... Dodam ze dzięki zaworowi woda na powrocie to około 50 stopni a na wyjściu z pieca to zazwyczaj około 60 stopni. Proszek wrzucam przy około 75-80 stopni. Temp spalin to: Sadze ze maksymalnie jest tam 100-120stopni (przeprowadzilem eksperyment (na rurze wychodzacej z czopuch popozylem male aluminiowe naczynko.... oblozylem wata i nie zagotowalo sie pomimo mocnego palenia)
  8. w poprzednim piecu tez nim paliłem i było wszystko ok (ale tamten był dolniakiem z poziomymi płaszczami). Nie wiem może przerobienie go na dolniaka coś by zmieniło? Drzewko najpierw leżało całą zimę i lato na dworze, dodatkowo zadaszone (boki odkryte, ale nie zaciekało na nie), Teraz w szopie w sztabkach żeby przewiew był (szopa bardzo dobrze naturalnie przez szpary wietrzona) dwa kolejne sezony. Następnie drzewo było latem częściowo przywiezione do dużej cieplej kotłowni (tez wentylacja jest bardzo dobra bo piec bez problemu ma duuuuzo powietrza). Wiec jest z pewnością suche.. a typ drzewa to : -dąb okorowany -buk
  9. Posiadam piec jak w temacie. To dopiero pierwszy mój sezon tym oto piecem (ale już chyba 8 w mojej karierze) i do tej pory nie miałem podobnego problemu... Codziennie tworzy się łuska na płaszczach i rurkach która tylko częściowo mogę oderwać mechanicznie.... codziennie czyszczę płaszcze ale nie mogę zeskrobać tej łuski do samej blachy. Stosuje Solbid (chyba tak się nazywa) na bardzo rozgrzany piec (duży płomień i temperatura na płaszczach około 80 stopni) jednak nie przynosi to żadnego rezultatu.... Ze względu na takie a nie inne temperatury na zewnątrz pale tylko 2-3 godziny rano i wieczorem jednak osad który powstaje dosłownie rozbraja mnie. Skrobanie skrobakiem, szczotka druciana nic nie daje. Na jednym płaszczu (tym najdalszym) odpadła sama ta łuska i jest czyściutka blacha jednak pozostałości nie mogę oderwać. Dodam ze w miejscu gdzie oderwała się ta łuska nie tworzy się wogóle nalot ani nie osadza sadza... tylko jest to oko 15 cm sześciennych (na tle 2m kw) Oto kilka zdjęć jak to wygląda to oderwane miejsce i problemy z tym. Dodam ze pale drewnem juz 2 lata seconowanym w suchutkim miejscu wiec mowy (jak probuje mi wmowic producent) o mokrym drzewie nie ma miejsca. Czasami weglem tez bardzo dobrym...
  10. na zdjeciach nie widac gdzie wylatuje plomien..... przegroda pionowa jest od samej gory do dolu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.