Skocz do zawartości

woxy

Forumowicz
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia woxy

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Myślałem nad termostatycznymi głowicami, może to i lepsze. Ale w sumie chyba nie dokońca dobrze się wyraziłem. Bo z tymi zaworami i przymykaniem przepływu grzejników, chiłbym mieć wysoką temperaturę pracującą w układzie piec - bojler, a mniejszą w grzejnikach, tym sposobem byłoby efekt a'la 4D, i piec miałby dobrą temp. pracy a grzejniki nie super gorące. A co do zbiornika, to wiadoma sprawa że ocieplony, bo zima to nie bzdura (pex 16 chciałem jako rurkę sygnalizacyjną dać, źle się wyraziłem) zastanawiam się tylko nad sposobem połączenia zbornika. Mój obecny zbiornik ma wejścia: dół, góra i bok. Co w tej chwili robi za: dół, przyłącze do zasilania z grzejnika, góra: odpowietrznik, bok, sygnalizacyjna i zarazem przelew). Zawsze się dopuszcza wodę aż będzie słychać że kapie z przelewu. Czy tak jak poście 2, rys po lewej, czyli oddzielne rury (tu nie dam rady wsadzić 2x 1cal do fi50), czy może rysunek po prawej, gdzie góra zbiornika łączy się z dołem i dalej do pionu (tu mógłbym dać 1cal, a jako sygnalizacyjną jakieś mniejsze fi, bądz próbować pex16 spłaszczyć). Wiem, wiem, że najlepiej jest jak na schemacie, ale chałupa stoi, wszystko inne też, więc szukam najmniej inwazyjnego wyjścia z sytuacji, stąd te różne podchody. A jeśli ten rysunek po prawej bym wybrał, to czy nie powinno być tak iż pion większe fi np. 1cal, a przyłącza z pionu (w końcu 2 idą w jedną rurę) mniejsze fi np. 3/4 cala?
  2. Właśnie taki też miałem pomysł jak na rysunku. Z jednym tylko ale, bo muszę 3/4 cala rurę do naczynia dać zamiast 1cal. Z przyczyny prostej, otóż nie zmieści mi się pex 16 + 1cal w rurze fi 50 (sprawdzałem, na styk wchodzi 3/4 i pex 16). A ten zawór co do wywalenia, to w sumie nie pamiętam po co miał być. Cały czas jest otwarty, może po to miał być żeby np. gruszkęwymienić bez spuszczania wody, nie wiem. I druga sprawa, zastanawiałem się co by zrobić, żeby na piecu mieć np. 50-60 stopni, a na grzejnikach mniej. Przykręcenie grzejników jakoś nie bardzo mam wrażenie działa, bo stare żeliwne i zawory takie z gałką ebonitową. Są te zawory 4d, ale trochę kosztują i sporo przeróbek trzeba by je wstawić. Więc tak sobie myślę, czy podobnego efektu jak 4D nie uzyskałbym graniczając przepływ przez grzejniki zaworami na zasilaniu i powrocie pieca?
  3. Chodzi o ty by sięjak najmniej narobić (narozkręcać) istniejących połączeń i zrobić dobrze. Ale jeśli się nie da tak minimalnym kosztem rozkręcania, to trudno zrobię jak trzeba, choć wolałbym przyoszczędzić trudu.
  4. No własnei w tym, czy: 1. Moge dać trójnik na dolnej gałęzi obejścia z pompką i z tąd dać do wzbiorczego rys.1, rys2., czy musi być to bezpośrednio do góry do wzbiorczego, a dopiero z tego bocznikowac na to obejście z pompką rys 4.? 2. Ponieważ wyjście na strych nie leży bezpośrednio nad piecem, musi być połaczenie łamane. Stąd czy robić pod kątem prostym rys.1, czy lecieć ukosem prosto do wyjścia w suficie rys.2 ? Tutaj mam waśnie dylematy.
  5. Tutaj jest od producenta mojego pieca schemat, niby wszystko wiem, ale jest zawsze niepewność. http://sas.busko.pl/pl/produkty/schematy/ukad-otwarty/255-ukad-otwarty.html
  6. Widziałem te schematy, nie mam co do nich wątpliwości. Jednak chodzi mi o fizyczne podłączenie a nie teoretyczny schemat. W którym miejscu, u mnie by było poprawnie. Np. szisiaj szperając po necie, ktoś podłączył naczynie trójnikiem przed obejściem z pompką, i pisał że mu przelewa przez naczynie wzbiorcze i zapowietrza układ. Niby zrobił poprawnie wg. schematu, a jednak nie działa. Stąd nie chce się narobić zbędnie, a własnie miałem trójnik wstawiać przed obejściem z pompką.
  7. Witam, muszę przenieść naczynie wzbiorcze w inne miejsce na strychu. W tej chwili jest ono podłączone do zasilania jednego z grzejników, tak zrobił hydraulik przy okazji remontu łazienki i przenoszenia bojlera z parteru do piwnicy. Jest to raczej nieprawidłowe podłączenie, a napewno nie pracujace prawidłowo, gdyż kiedyś zagotowana woda wyleciała przez pion odpowietrzenia innego z grzejników (układ grzejników jest otwarty, chyba łatwiej tamtędy woda miała). Szperam i czytam o tych naczynkach, przeglądam schematy, ale nadal nie jestem pewien co wybrać. 1. Myślałem żeby zrobić tak: Trójnik przed wejściem na pompę obiegową i z tamtąd do naczynia, ale wtedy nie jest to bezpośrednio w pionie z kotła, tylko wiadomo przez trójniki (chociaż tak by mi było najłatwiej). Ta plstikowa rura, to tędy po jej demontażu muszę poprowadzić rurę na strych do naczynia wzbiorczego. A może żeby mniej było wygibasów, puścić pod kątem? 2. Są zwolennicy, i niby norma to jakaś reguluje, że naczynie ma być od góry wpięte w zasilanie z kotła, a od dołu w powrót. Czyli musiały by iść 2 rury, wiec było by coś na kształ tego: 3. A może zdjąć całe to obejście z pompką i zaworem grawitacyjnym (ten zielony), dać na początek trójnik, z niego prosto w górę rura do naczynia wzbiorczego, a do bocznego podłączenia trójnika włączyć ponownie to całe obejście z pompką i zaworem grawitacyjnym. Czyli jakby całość obejścia odkręcić i przesunąć w bok na trójniku, tylko po to by rura do naczynia mogła iść prosto w górę bezpośrednio z kotła? W tej chwili naczynie jest podłączone do zasilania z grzejnika, wpięte od spodu naczynia. Ma tylko przelew, i nie wiem czy tak to zostawić, czy przerobić na podłączenie 2 rurowe typu zasilanie od góry naczynka i powrót z dołu? No i jak też się wpiąć do pieca, żeby to jak najlepiej działao. Bo schematy widziałem, ale rzeczywistość jest tak jak na zdjęciach, i nie ma zbyt dużo pola manewru. Pozdrawiam Woxy
  8. Witajcie, jest to mój pierwszy post na tym forum. Sprawa wyglada następująco: Jest sobie dom wolnostojący. Piwnica plus piętro. Ściana z suporeksu na 1.5 pustaka (0.5 od środka domu a między ścianami pustka powietrzna jakies 5-10cm). Piętro wybudowane na zasadzie koła (wszystkie pokoje łączą się ze sobą, tak że można przejść przez wszystkie pokoje dookoła domu). Od kiedy zamieszkałem z żoną, a dom został niejako podzielony na 2 części (1 część kuchnia + pokój mamy, 2 część pokój mały i sypialnia nasza) to w naszej części jak się wchodzi czuć specyficzną zatęchliznę czy jak to tam zwać). Oczywiście wietrzymy pokoje ale co noc problem wraca. W części 1 domu nie ma takiego zjawiska, ale to sądzę jest spowodowane bliskością kuchni (czyli wyciąg zużytego powietrza, pozatym jak się gotuje coś na gazie to ten osusza powietrze). Co można poradzić na ten temat? Myśałem o nawiewnikach w oknach, albo coś. A przede wszystkim to myslałem sobie kiedyś o tym by w tą pustkę wewnątrzścienną puścicić z piwnicy ciepłe powietrze (takie ogrzewanie). Nie wiem tylko czy by to coś dało, i jak dokładnie to zrobić. Czy ktoś miałby na moją sprawę jakieś pomysły? P.S. Dodam ze w tamtym roku zamontowałem na jedneym pokoju tzw. "zetkę" Rura jakies 3 m długości prowadzona od 1m nad ziemią i wchodząca do pokoju. Ale jej działanie uznałem za znikome i zlikwidowałem to ustrojstwo. Niby to miala być grawitacyjna wymiana powietrza. Ale chyba nie bardzo działała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.