Skocz do zawartości

Barley

Forumowicz
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Barley

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Pytasz o markę? "Ramzeus" wygląda nieźle :huh: Ale zdaje się że to seria "VeryLimited" Napisz chociaż czym chcesz palić, jaki masz dom, jaką instalację, jakiej stałopalności oczekujesz (jeśli jesteś na miejscu i podkładanie do pieca to wymówka aby wyjść na browarka i fajeczkę to nie bierz takiego z długim okresem palenia bo uschniesz na wiór) Pozdrawiam Barley
  2. No bez jaj? Jakim cudem zawirowywacz przyczynił się do powstania dziury? Czyżby spaliny przekraczały 1 Macha? Kociołek wpadał w wibracje? Nie jestem w stanie odgadnąć. Jeśli zawirowywacze są tak niebezpieczne to może z nich zrezygnować? Pozdrawiam Barley
  3. Witam Zastanawiam się nad podpięciem sondy lambda do kotła, w celu sprawdzania poprawności dozowania powietrza wtórnego i ewentualnego sterowania. Wydaje mi się że użycie jej do sterowania dopływem powietrza wtórnego byłoby sensowniejsze niż sterowanie miarkownikiem. Miarkownik nadal otwierałby i zamykał szyber powietrza pierwotnego w zależności od temperatury na kociołku, jednak powietrze wtórne byłoby precyzyjniej dawkowane w oparciu o analizę spalin niż temperaturę kotła. Wprawdzie sama sonda lambda nie odpowie na pytanie czy dopalamy CO i H , ale po udziale tlenu w spalinach można będzie wnioskować czy mieliśmy je w czym spalić i czy nie przedmuchujemy niepotrzebnie pieca. Mam już pewną koncepcję jak można by to zrobić i postaram się ją zapodać na forum jeśli ktoś będzie zainteresowany, jednak na chwilę obecną chciałbym zapytać co inni sądzą na ten temat? Czy też może to rozwiązanie jest powszechnie stosowane i tylko ja ciemny w tej zacofanej kotłowni siedzę? :rolleyes:
  4. No, w zasadzie, są jak zwykle dwie szkoły: Falenicka i Otwocka (bez urazy) Jedni mówią że powinny być ciepłe a nawet gorące (50-150) a inni (w tym i ja) stoją na stanowisku: wyciągamy z nich co się da i wtedy w komin. Jednak z tym chłodzeniem spalin "na maxa", lepiej uważać: - słabo wygrzany komin może zacząć "płakać z zimna" - zacieki ze skroplin na kominie - można to ominąć stosując odpowiednie wkłady do komina - MAŁY PROBLEM. - zbyt zimne spaliny mogą spowodować osłabienie a nawet zanik ciągu kominowego - I TU ISTNIEJE DUŻE NIEBEZPIECZEŃSTWO (CZAD) I NIEŁATWO PROBLEM ROZWIĄZAĆ. BEZ ODPOWIEDNIEJ WIEDZY, LEPIEJ ODPUŚCIĆ SOBIE PRZERABIANIE KOPCIUCHA NA KONDENSACYJNY. Zwiększając tylko powierzchnię wymiennika, trudno jest zejść z temperaturą na czopuchu poniżej setki, a temperatura poniżej pięćdziesiątki jest praktycznie nieosiągalna. Więc jeśli ktoś ma mniej niż setę na czopuchu i ciepło w domciu - gratuluję. Barley
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.