Witam! Od dwóch lat palę w piecu. Podczas zimy 2008/2009 szło mi perfekcyjnie. Na początku sezonu grzewczego w tym roku, także b. dobrze mi się paliło. Jednak od 2 tygodni mam problem. Gdy rozpalę, otwieram drzwiczki, żeby nałozyć kilka szufel flotu, zamknąć drzwiczki i spokojnie udać się do swoich zajęć. A więc otwieram drzwiczki, a tu 2 sekundy spokoju i...........BUCH! Płomień na 0,5 metra, i bucha co kilka sekund, ale już słabiej. Przez co boję się w ogóle podchodzić do pieca. Nie mam pojęcia co robię nie tak. Przedtem było wszystko ok. Nic się nie zmieniło. W dodatku gdy inni domownicy palą, nic się nie dzieje. Nic nie robię chyba źle. Palę w piecu co. Wygrzebuję popiół, nakładam papieru i drewna. Gdy zacznie się palić, wrzucam węgiel. Temp się podnosi i wtedy chcę wrzucić flot. No i się boję, bo bucha mi ogień. Jak nie ze środkowych drzwiczek, to z dolnych. Co mam robić? Pomózcie, proszę!