Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Najtańsze Ogrzewanie


Gość szamanos

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

Najtańsze jest to, do którego masz najlepszy dostęp i jest najtańsze dla Ciebie. Wiadomo u nas wiele rzeczy załatwia się po znajomości. Inaczej. Najtaniej jest palić drewnem. Możesz załatwić u leśniczego, że zetniesz sobie drzewo (zapłacisz grosze) potniesz na kawałki, przewieziesz do domu, porąbiesz, poukładasz w stosy, przesezonujesz (wysuszysz na słońcu), przeniesiesz do kotłowni. Wstaniesz skoro świt, rozpalisz, będziesz dokładał co 4-5 godzin. Przy tym rozwiązaniu jesteś uwiązany prawie cały dzień.

Musisz napisać czego się spodziewasz, ile możesz poświęcić czasu napalenie, jaki opał Ci odpowiada, jakie koszty opału (także kotła) wchodzą w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Takie jakie masz, wszystko inne moze sie nie zwrocic, nie mowiac o zysku.

Na glupie pytanie /bez szczegolow/ tylko taka odpowiedz.

gtoni

 

Na każdym forum znajdą się tacy, którzy wypisują tylko puste posty, próbując poniżyć innych, sami zaś myślą, że pozjadali wszystkie rozumy. Co za "ludzie" !!! W końcu do tego jest forum, by wymieniać się doświadczeniami, a jak ci się nie podoba, to korzystaj z takich, na które wchodzą ludzie w twoim wieku.

 

Zgadam się z przedmówcą - drewno jest puki co najtańsze w ogrzewaniu - o ile masz do niego dostęp w okolicy, najlepiej u leśniczego. Jednakże warto też przede wszystkim rozejrzeć się za jakimś porządnym piecem. Np. przy ogrzewaniu gazowym warto kupić piec kondensacyjny, który w odróżnieniu od zwykłych za ok. 2 tyś - kosztuje ponad 6 tyś., podobnie jest z drewnem. Chcąc palić tylko nim - rozejrzyj się za piecem na holzgas. Podobnie jak ten kondensacyjny ma wyższą sprawność.

 

W miarę tanie paliwo grzewcze + wysoka sprawność pieca + dobrze ocieplony budynek + dobrze wykonana instalacja grzewcza = niskie rachunki za ogrzewanie

 

:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszamy tylko część tematu kosztów ogrzewania. Składa się na to koszt paliwa, koszt urządzeń, koszt instalacji i sprawność systemu..... . Bieżemy przeważnie pod uwagę tylko element kosztów paliwa, i jak się poszuka w internecie to można znaleźć różne wyliczanki kosztów uzyskania kWh czy GJ energii z jednostki paliwa. A trzeba wziąć pod uwagę również sprawność urządzeń i koszty budowy instalacji. I tu już wyniki mogą być odmienne niż gdy bieżemy pod uwagę tylko samo paliwo. Z doświadczenia mogę stwierdzić że najtańsza w budowie jest grzejnikowa instalacja CO z dwufunkcyjnym kotłem gazowym z palnikiem atmosferycznym. Druga w kolejności bedzie grzejnikowe ogrzewanie z uniwersalnym kotłem na paliwo stałe. Oczywiściwe nie są one bez wad, a największą jest sprawność która dla kotła gazowego w porywach wyniesie może 90% a dla kotła na paliwo stałe może 70%. Niestety im układy są bardziej zautomatyzowane i o wyższej sprawności tym są droższe czasem wielokrotnie droższe ( często sprzedawcy mamią promocyjną ceną kotła ale żeby go zainstalować i uruchomić trzeba się liczyć z naprawdę dużymi wydatkami). A takim wybitnym przykładem drożyzny są kotły na pellet, kotły zgazowujące drewno czy modne ostatnio kominki z płaszczem wodnym. Kominek kosztuje ok 3500 zł ale żeby móc go zainstalować i uruchomić w połączeniu z zamkniętą instalacją grzewczą trzeba wydać dodatkowo ok 4000 zł bez orurownia, obudowy i robocizny. Może się ktoś pokusi o wyliczenie rzeczywistych kosztów pozyskania jednostki energii gdzie uwzględni się nie tylko koszt palwa ale również koszt instalacji oraz jej sprawność oraz trwałość . Wtedy można by dyskutować jaki nośnik energii jest najtańszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

w zupełności zgadzam się z raportem "mak" :). Przerabiałem to na własnej skórze, a konkretnie piec na holtzgaz. Teraz już wiem (i kilku moich znajomych), że to mija się z celem, podobnie jak te wszystkie nowoczesne wynalazki z podajnikami. Każdy szukając pieca oczekuje niskich kosztów w sezonie zimowym, minimalnej obsługi, ale już nie liczy, ile to wszystko razem kosztuje (piec + instalacja + paliwo + energia = szok :) ). Z moich wyliczeń (po konsultacjach z instalatorami) wynikło, że kocioł z podajnikiem może być (zależy od jakości groszku) jedynie kilka procent tańszy w eksploatacji od dobrego kotła kondensacyjnego na gaz, przy porównywalnych kosztach kotłów i instalacji. Więc się pytam: gdzie tu sens i logika. Ale w naszym kraju to nie takie proste, bo nigdy nie wiadomo co i ile będzie kosztowało za rok. Ogrzewanie gazowe w naszych realiach przeważnie kończy się w ten sposób, że piec ustawiony na minimum, okna nie wolno otworzyć, stringów po praniu nie wolno na grzejniku powiesić i w kominku co dzień trzeba napalić....... A więc po tych moich przemyśleniach i dywagacjach doszedłem do następujących wniosków: potrzeba mi możliwie najprostrzego kotła z dolnym spalaniem i spiętego z nim możliwie nowoczesnego kotła gazowego (dla utrzymania temperatuty).... od pomysłu do czynu : jest już instalacja, kocioł zasypowy a gazowy....? no cóż...kiedyś będzie :)

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najtańsze ogrzewanie:

 

Kocioł z dolnym spalaniem obudowany szamotem we własnym zakresie, bez sterowników, wentylatorów i innego syfu. Najlepiej wolne spalanie przy lekko uchylonych drzwiczkach, co najwyżej miarkownik ciągu. Instalacja - grzejniki w systemie grawitacyjnym. Do tego nie trzeba wbrew pozorom koszmarnych średnic rur. Ewentualnie grawitacja plus pompa. Opał - drewno mieszane i śmieci. Drewno zebrane w lesie w tzw. kupki po wycince lub przy uprzątaniu lasu.

 

Najniższe koszty.

 

Nie liczę własnej pracy przy zbieraniu i obróbce drewna oraz transporcie. I dokładanie co kilka godzin.

 

Ja tak właśnie palę. Kiedyś praca w lesie była dla mnie katorgą, teraz przyjemnością - popracować w lesie, świeże powietrze. Nie zgniję leżąc przed telewizorem. Mieszkam w okolicy, gdzie do lasu mam 3 km. Żadnych znajomości i kombinacji. Cały sezon grzewczy wynosi mnie maksymalnie 400-500 zł na 160 m2 z ciepłą wodą. Ciepła za dużo - to wada tego mojego systemu grzewczego. Jak coś tanio to zwykle sporo idzie.

 

Czyste, prawdziwie ekologiczne spalanie.

 

Nie liczę swojej pracy.

 

Inwestycja: piła łańcuchowa elektryczna - jest lżejsza od spalinowej. 2 siekiery - 750 g do lasu i 2 kg do grubszych spraw. Piła elektryczna, krajzega, cyrkulatka - zrobiłem sobie sam, silnik 2,8 kW, koła pasowe miałem, kątowniki na złomie. Trochę spawania, 3 deski na blat.

 

Sporo chęci. I wystarczy.

 

Można coś taniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja tak właśnie palę. Kiedyś praca w lesie była dla mnie katorgą, teraz przyjemnością - popracować w lesie, świeże powietrze. Nie zgniję leżąc przed telewizorem. Mieszkam w okolicy, gdzie do lasu mam 3 km. Żadnych znajomości i kombinacji. Cały sezon grzewczy wynosi mnie maksymalnie 400-500 zł na 160 m2 z ciepłą wodą. Ciepła za dużo - to wada tego mojego systemu grzewczego. Jak coś tanio to zwykle sporo idzie.

 

Czyste, prawdziwie ekologiczne spalanie.

 

Nie liczę swojej pracy.

 

Inwestycja: piła łańcuchowa elektryczna - jest lżejsza od spalinowej. 2 siekiery - 750 g do lasu i 2 kg do grubszych spraw. Piła elektryczna, krajzega, cyrkulatka - zrobiłem sobie sam, silnik 2,8 kW, koła pasowe miałem, kątowniki na złomie. Trochę spawania, 3 deski na blat.

 

Sporo chęci. I wystarczy.

 

Można coś taniej?

 

To jaki z Ciebie Piotrek Automatyk, przy takiej ........archaicznej instalacji, ale się nie martw ja mam tak samo. Jak mi się zdaje węglem palił już nie będę.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węgla to już u mnie nie będzie.

 

Drewno - prawdziwie ekologiczne spalanie. Automatykę lubię, robię różne mniej lub bardziej zaawansowane instalacje z automatyką sterującą systemami grzewczymi. A wracając do siebie wracam do natury i przyrody we w miarę czystej postaci. Pewnie, że jestem zwolennikiem instalacji, gdzie 'samo się robi', a właściciel musi dbać tylko żeby był opał i kocioł lub piec wyczyścić. A dla siebie wybrałem inną drogę - przynajmniej w kwestii palenia i spalania.

 

Kwestia wyboru, bo wszystko jak w życiu - coś za coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat o kosztach, więć mam takie pytanie: dolniak palony drewnem ( u mnie ocierający się o zgazowanie ), rano w wypalonym palenisku znajduję na wysokości gdzie sięga żar na ściankach komory zasypowej brązowy nalot- "meszek" , pył jak z glinianej cegły. Moim zdaniem jest to niewątpliwie jakiś związek żelaza- wynik korozji ścianek kotła spowodowanych wykraplającym się kondensatem w czasie dosuszania i zgazowywania opału. Dodam, że drewno bardzo suche 2-3 lata sezonowania, powrót do kotła z podmieszaniem od 45-60 st. C., temp. na kotle 65-70 st. C. Oszczędności w zużyciu drewna w porównaniu do palenia w śmieciuchu (przed przeróbką) między 15 a 25%. Pierwsza wartość wtedy gdy piec pracuje jako dolniak (bez zgzazowania), druga gdy zgazowuje, oczywiście bardzo orientacyjne. Obawiam się jednak, że niewiele pozostanie z tych oszczędności gdy kocioł przedwcześnie skoroduje.Teraz widzę jak sprytnie poradził sobie z tym problemem Heso w swoim szamotowym palenisku, takie oddzielenie procesu spalania od oddawania ciepła to strzał w dziesiątkę i powód do bólu głowy dla producentów kotłów ( kotły nie korodują - nie ma zbytu na nowe). A co do automatyki, to kiedyś w rozmowie ze znajomymi instalatorami wyszło, że żaden z nich u siebie nie stosował nawet pompki do co., trochę daje to do myślenia. A wracająć do brązowego nalotu, może jest tak tylko u mnie, wdzięczny byłbym za jakieś informacje jak jest u innych "dolniakowców" palących drewnem. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za szybki odzew, trochę mnie uspokoiliście ale nie do końca. To raczej nie przypadek, że producenci kotłów zgazowujących stosują tak grube blachy w swoich wyrobach (6-8mm w komorze załadunkowej) a w dodatku wymagają od użytkowników drakońskiego reżimu ich obsługi ( gorący powrót 57-65 st. C, temp. na kotle 80-90 st. C, bufory, laddomaty itp.) Swoją drogą ciekawą metodę ochrony przed korozją stosuje Verner np. w kotłach V 140, V 210, niestety słono każe sobie za to płacić. Wybaczcie, że może trochę nie na temat ale mam spore rozterki związane z tym brunatnym kolorkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najtańsze ogrzewanie:

 

Kocioł z dolnym spalaniem obudowany szamotem we własnym zakresie, bez sterowników, wentylatorów i innego syfu. Najlepiej wolne spalanie przy lekko uchylonych drzwiczkach, co najwyżej miarkownik ciągu. Instalacja - grzejniki w systemie grawitacyjnym. Do tego nie trzeba wbrew pozorom koszmarnych średnic rur. Ewentualnie grawitacja plus pompa. Opał - drewno mieszane i śmieci. Drewno zebrane w lesie w tzw. kupki po wycince lub przy uprzątaniu lasu.

 

Piotrek, a warto byłoby do takiego układu dodać jeszcze bufor ciepła z Laddomatem? Inwestycja w sumie trochę kosztowna, ale samego kotła zmieniać nie trzeba, sposobu palenia też nie, a wygody nieco więcej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takiej potrzeby. U mnie chodzi instalacja na grawitacji, a pełen ładunek drzewa starcza na około 12 godzin w mrozy na poziomie 15 - 20 st C. Przy zamontowanym buforze musiałbym spalić jakieś 2 - 3 załadunków, więc i tak musiałbym schodzić do kotłowni. Ale dziękuję za spostrzeżenie.

 

A Laddomat to tylko do kotłów zgazowujących drewno, do prawidłowego ładowania bufora i ochrony kotła starczy trójdrożny zawór termostatyczny o zwiększonym przepływie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybudowany z szamotu. Komora zasypowa w pierwszej części górnospalającej 40/40/ 105, następnie przechodzi w część donospalającą 40/40/135 cm. Później palnik, 3 półki szamotowe na dopalanie i wyspawany wymiennik rurowy - 72 rury 1". Część górnospalającą rozpalam wtedy , kiedy chcę zrobić sobie pizzę lub upiec chleb lub ciasto - to ostatnie to moja kobieta robi. Bo nad tą częścią mam wymurowaną także szamotową izolowaną komorę ogrzewaną spalającym się opałem i oczywiście kumulującą ciepło. Tak dla odmiany od elektrycznego piekarnika. A, na końcu mam możliwość puszczania gorących gazów albo przez wymiennik albo bezpośrednio w komin z pominięciem wymiennika.

 

Długość spalania zależy od zapotrzebowania na ciepło i od tego jak będzie mi się chciało ułożyć drewno w komorze. I oczywiście od samego opału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ta 'piekarnia' to oddzielna komora odizolowana od komory spalania. Oczywiście zamykana żeliwnymi drzwiczkami. Mięcho też upiekę. Komora ta jest ogrzewana przez część górnospalającą. Jednak mogę przy okazji pieczenia grzać w centralnym i/lub ogrzewać ciepłą wodę.

 

Oczywiście - zgazowujący. Obłożony kaflami ze starego pieca kaflowego. Grzeje mi garaż jak wściekły. Może to umiejscowienie nie pasuje do pieczenia, ale co mi tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.