Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj, tak na szybko zrobiłem turbulizator , na szybko, nie znaczy byle jak. Na dwóch długich gwintowanych prętach zamocowałem cztery blachy odpowiednio ukształtowane. odległość ustaliłem nakrętkami. Całość nie powiesiłem a postawiłem na tych prętach właśnie na dnie komory. Czekam teraz na efekty. ilość elementów mogłaby być większa ale też bardziej oporo twórcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie wstawienie turbulizatora powoduje zwiększenie temperatury o 2-3 stopnie. Szybciej też się nagrzewa.Z tego powodu wstawiłem go na stałe.

 

 

 

Mam pytanie:

 

 

Jakie stosujecie ustawienie pieca na pracę ciągłą ( na noc ) tak, aby był najbardziej wydajny i najdłużej trzymał żar? 

 

I pytanie do guitara jaki stosujesz opał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosuję groszek. Zgodnie z tym co napisałem też wstawiłem turbulizator. Najpierw cztery listwy a obecnie sześć. Na pewno wzrosła sprawność . Ze względu na zawirowania spalanie bardzo dobre. Komory czyste, brak twardych zanieczyszczeń.

Groszek który stosuję ma prawdopodobnie 24000 KJ. Ogrzewam 70 m2 temp. w mieszkaniu 22 st.C Łazienka (5m2) 24st. Zużycie przy temperaturze ok. 0 st. C brak słońca ok. 14 - 15 kg na dobę. Po dodaniu bocznych szamotek i turbulizatora spadło o ok. 1,5 do 2 kg. Lekko mam tez uchylą klapkę na komorze załadowczej (ok. 1,5 mm). Powietrze dodatkowe uchylone na ok.2,5 cm. szyber w skali od zamkniętego (1) do otwartego (4) 2. Plus regulator ciągu komina (w kominie) otwierający się na zasadzie podciśnienia przy wysokiej temperaturze spalin, wiejącym wietrze, lub wysokim ciśnieniu atmosferycznym. W zasadzie to ten regulator działa na zasadzie bajpasu. Przy zbyt dużym podciśnieniu w kominie zasysa powietrze a przez kocioł przepływa mniej więcej stała ilość powietrza. Dzięki automatycznemu odpopielaniu na kotle jest stała temperatura. Zmieniam ja dopiero przy znacznych zmianach temperatury na zewnątrz. Obecnie na kotle mam 60 st. C. Za zaworem trójdrożnym na instalację 50 -52 st. C, na powrocie do kotła 50 st. Przy grzejnikach mam wszędzie termostaty, C.W.U. regulowana temperatura pompą, wyłączana przy 50 st. C

Różnice na wylocie z kotła są minimalne i przy normalnej pracy oscylują w granicach 58 - 63 st. C ale trwa do w bardzo długich odcinkach czasu i najdłużej utrzymuje się temp. ok 61 -62 st. Przed odpopieleniem spada do 56 - 57 st. Jest to moment w którym załącza się układ odpopielania (podanie napięcia na styki przekaźnika czasowego a ten podaje impuls ok. 4 s na silnik napędowy (dwa pełne ruchy rusztu). Jeśli w ciągu 12 minut temperatura nie przekroczy 62 st. podany jest następny impuls na mechanizm. Jeśli osiągnie temperaturę układ zostaje wyłączony. Odpopielanie włącza się przy opisanej wyżej temperaturze zewnętrznej co ok. 1 godz. do 1,5 godz. tj. do czasu wypalenia się warstwy węgla w komorze spalania. Jest to najbardziej racjonalne odpopielanie. Przy czasowym ustawieniu odpopielania cały czas miałem problem albo zbyt dużo było popiołu i przygasało albo spadał opał do popielnika. A tu regulacja jest samoistna niezależna od obciążenia kotła. Więcej mocy , większe spalanie włącza się częściej, mniej mocy, mniejsze spalanie włącza się rzadziej. Ważne jest to gdy zmieniają się obciążenia kotła w ciągu doby, zwłaszcza podczas kąpieli. Na pewno jest to dużo lepsze rozwiązaniem niż w kotłach z podajnikiem gdzie ten czas jest mniej więcej stały. Ponadto takie rozwiązanie powoduje, że w przypadku odcięcia odbioru ciepła po pewnym czasie ilość popiołu zwiększa się i kocioł nie rozgrzewa się nadmiernie tylko przygasa i zabezpiecza go to w pewnym stopniu przed zagotowaniem wody w kotle. Przez warstwę popiołu przepływa coraz mniej powietrza do komory spalania. Jest to jak gdyby dodatkowa regulacja mocy kotła w sytuacjach awaryjnych.

Na początku modernizacji zrobiłem za dużo zmian od razu i nie mogłem zapanować. To zacząłem jeszcze raz po kolei i są efekty. Takie robienie po kolei ma swoja zaletę. Wiem na co wpływa każda z przeróbek. Myślę więc , że zakończyłem już prace modernizacyjne. Teraz obserwuje jeszcze pracę kotła, ale już coraz rzadziej, głównie przy podkładaniu węgla i usuwaniu popiołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję pewne rozwiązanie. Najpierw rysunki

 

post-4692-1234858121_thumb.jpg

 

post-4692-1234858134_thumb.jpg

 

A teraz - co to jest?

Jest to regulator ciągu kominowego z niemieckiego UP MAN.

Do kupienia w hurtowniach z kominami i instalatorskich. Czyli gotowy produkt.

Do montażu nie jest wymagany komin stalowy. Wykonany ze stali nierdzewnej, kwasoodpornej.

Montuje się to ok. 30 -50 cm nad czopuchem.

Oryginalnie wyposażony w dość ciężkie przeciwwagi w postaci krążków na śrubie M4.

Jednak aby to sprawniej pracowało należy to wymienić na lżejsze. Klapa uchylna jest zamontowana mimośrodowo i bez przeciwwag będzie zawsze otwarta. Ja wymieniłem to na... zwykły zawias meblowy zamontowany jak widać na rysunku - jednostronnie. Długość zawiasu ma znaczenie. Przy zbyt krótkim zawiasie klapa nie zamykała by się po mocnym wychyleniu.

 

post-4692-1234858143_thumb.jpg

 

Tu podaję rysunek przeciwwagi z kawałka pręta

Układ działa przy zmianie ciśnienia, zapobiega nadmiernemu ciągowi (przy wzroście temperatury spalin), przy silnym wietrze, zmianie ciśnienia atmosferycznego. Przesuwając przeciw wagę na śrubie dopasowuje się do potrzeb komina. Oczywiście może się okazać, że przeciwwaga dla danego komina jest nieodpowiednia (poza zakresem regulacji), wtedy zawsze można albo tę skrócić (minimalnie) albo dać grubszą. Reaguje nawet na najmniejsze zmiany parametrów ciągu. Działanie nieporównywalne z szybrem. Dodatkowo , obniża trochę temperaturę spalin w kominie, poprzez dopuszczanie powietrza etc., etc.

Najważniejsze !! Bardzo sprawnie działa!

 

Oczywiście można też poeksperymentować samemu z przeciwwagą. Nadaje się do każdego kotła. Przez pięć lat eksploatacji nie miałem żadnych problemów z tym rozwiązaniem. Raz na jakiś czas trzeba tylko wyczyścić klapę z nagromadzonych osadów ( Od strony przewodu kominowego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Groszek który stosuję ma prawdopodobnie 24000 KJ. Ogrzewam 70 m2 temp. w mieszkaniu 22 st.C Łazienka (5m2) 24st. Zużycie przy temperaturze ok. 0 st. C brak słońca ok. 14 - 15 kg na dobę.
Z tych danych wychodzi mi, że kocioł pracuje z mocą dostarczaną do CO 3kW. Przy -20 byłoby to 6kW, czyli jakieś 85W/m2. Możesz zdradzić jakie masz ocieplenie ścian i stropu ? Pytam bo rozważam zakup Dakona DOR12 do domku 2x72m2 użytkowej który zostanie dość dobrze docieplony (15cm styropianu i wełny). I chciałbym dobrać kocioł bez przewymiarowania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom nie jest docieplony, budynek przedwojenny dość solidnie zrobiony jeśli chodzi o ściany. Okna wymienione na szczelne. Ze względu na to , że budynek musi być wentylowany nie jest zupełnie szczelnie. zajmuję parter jest jeszcze piętro ale tam jest osobne ogrzewanie. Kocioł jak czytałeś po modernizacji. Przed modernizacją bardzo różnie. Obecnie szyber mam otwarty na 100% a całą regulację przejął przejął regulator ciągu na kominie. Ciekawe, że przy takim ustawieniu pomimo ostatniego spadku temperatury ilość spalonego opału nie wzrosła lecz pozostało na podobnym poziomie. Niestety zbyt krótko trwa ten stan, więc trzeba jeszcze trochę czasu na wnioski. Wyliczone przed montażem grzejników zapotrzebowanie ciepła dla -18 st. C ( dla mojego regionu) 7kW ( 35 W na m3, lub 100W na m2). Kocioł 12kW jest na styk. a dlatego przewymiarowałem ponieważ jest większa komora zasypowa i idę raz na dobę podkładać.

Kotła 12kW nie znam jeśli chodzi o spalanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

guitar -  czy na noc skracasz ciąg? - czy dalej palisz na wydłużonym?

 

z moim kotłem (junkers 12)jest tak:

 

najpierw zawieszał mi sie węgiel. nic nie pomagało. ostatecznie palę groszkiem z hipermarketu i jest ok - osypuje się. tak jak doradził guitar uszczelniłem też górną klapę

 

przepalam tym kotłem w domu, w którym nie mieszkam. temperatura w nim spada do 5 stopni. dom jest nieocieplony i z powodu trwającego remontu (częściowy brak stropu na piętrze itp) łatwo i szybko się wychładza. Nagrzanie części mieszkalnej (ok 25 m) do temp. 16 stopni zajmuje mi ok 5 godzin - wspomagam sie przy tym kuchnią weglową. W tym czasie 2 - 3 krotnie muszę dosypać węgla ...

 

Temperatura na piecu nie przekracza 65, nawet gdy palę na maksa przez kilka godzin. 

 

kiedy ustawiam szyber na max. przepustowość, miarownik na 60 stopni wegla nie ma po 3 godzinach. Udało mi się utrzymać żar do rana tylko wtedy, gdy praktycznie zamknąłem klapę popielnika, przymknąłem szyber i skróciłem ciąg. Tylko że temp. rano spadła z 17 do 12, a kaloryfery były ledwo ciepłe.

 

dom jest nieocieplony ceglany ok 130 m2., okna nowe szczelne. Dach ocieplony.

 

Czy takie przypadki można wytłumaczyć tym, że dom jest permanentnie wyziębiony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustawień kotła nie zmieniam. Ostatnio nawet szyber mam otwarty na maksa, działa tylko regulator ciągu na kominie , wiatr, wysoka temp. spalin wtedy się uchyla ,normalnie jest zamknięty. Co ciekawe po całkowitym otwarciu szybra spadło spalanie, sam jestem zdziwiony, taki nieprzewidziany efekt.

A teraz twój kocioł. Dom jest zimny , niewygrzany, niska temperatura powoduje,że w ścianach jest dużo wilgoci, duża ucieczka ciepła przez brakujący strop. W tym przypadku kocioł jest zdecydowanie za mały! Ja przy powierzchni 70 m2 mam 20kW. Po przystosowaniu do mniejszej mocy (patrz wyżej) opału przy 0 st. na dworze wystarcza mi na około 2 dni. Komora ma 46 l pojemności w kilogramach tj. ok. 33 - 35 kg. z tym, że dosypuję węgla codziennie i tak schodzę skontrolować czy wszystko w porządku. Wygrzejesz dom to spadnie zużycie opału. Ale to trochę potrwa. Zwłaszcza po robotach budowlanych (na mokro).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałem dość , żadnych już przeróbek i co nie wytrzymałem. Nie podobał mi sie wlot powietrza dodatkowego. Więc zrobiłem wkład w postaci krzyża. dwie blaszki na całej długości. Powietrze teraz nie jest doprowadzane tylko górną częścią rurki ale czterema kanalikami. Blaszki połączyłem na wcisk, nacinając je do połowy długości szlifierka kątową. Efekt lepsze mieszanie powietrza w kotle widziane gołym okiem.

A co tam u Was drodzy forumowicze, działacie?

Ostatnio usuwałem nalot w kotle. Zdmuchnąłem go.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki za szybki schemat.

 

Pytanie: w Dor 32D Miarkownik jest podłączony z tego co widzę nie do wlotu dolnego (pod żar) lecz do wlotu górnego. Powoduje to przepływ powietrza przez cały ładunek paliwa... Nie rozpala się całe? - co ze sterowaniem powietrzem wtórnym? Jak oceniacie praktycznie taką różnicę? Rozumiem, że w razie czego można ten miarkownik podłączyć "standardowo"?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za szybki schemat.

 

Pytanie: w Dor 32D Miarkownik jest podłączony z tego co widzę nie do wlotu dolnego (pod żar) lecz do wlotu górnego. Powoduje to przepływ powietrza przez cały ładunek paliwa... Nie rozpala się całe? - co ze sterowaniem powietrzem wtórnym? Jak oceniacie praktycznie taką różnicę? Rozumiem, że w razie czego można ten miarkownik podłączyć "standardowo"?

Pozdrawiam

 

Ja mam Dor 32D.

Miarkownik oczywiście podczepiony pod górna klapkę. Przy próbie podłączenia miarkownika standardowo u mnie występuje dymienie górą. Na powietrze wtórne wydaje mi się nie masz wpływu niezależnie od tego gdzie masz podłączony miarkownik, no chyba, że masz na myśli powietrze dodatkowe (przez te boczne wloty). Ja osobiście nie zauważyłem różnicy w spalaniu, kolorze płomienia, itp. czy mam te boczne wloty uchylone czy też nie.

Jeżeli chodzi o Twoje pytanie dotyczące spalania się w komorze to przy paleniu drewnem pali się tylko dół natomiast jak palę węglem to faktycznie pali się grubsza warstwa (tak powiedzmy na 1/3 komory), za to na węglu dłużej trzyma. Jeden pełen załadunek węgla spokojnie wystarcza mi na cały dzień. Chociaż ja preferuję wrzucić pół komory (jedno wiaderko węgla) rano i drugie pół wieczorem. Tym sposobem nie wygaszam pieca od czyszczenia do czyszczenia; czyli co ok miesiąca.

Jeszcze jedna różnica przy spalaniu drewnem a węglem. Przy czyszczeniu pieca po drewnie praktycznie się nie ubrudzisz a po paleniu węglem jesteś cały czarny Ty i Twoja kotłownia (tyle pyłu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy swoim Junkersie K 20 S 61 bardzo wyraźnie widzę różnicę w płomieniu po otwarciu powietrza dodatkowego , zwłaszcza po modernizacji kotła opisanej wcześniej i obecnych nie opisanych drobiazgach. jednak mam je otwarte (powietrze dodatkowe) w niewielkim stopniu. Dym przy sterowaniu dolna klapą pojawia się gdy klapa zasypowa jest nieszczelna, i gdy na ruszcie jest dużo popiołu, a klapa nawiewu powietrza jest mocno otwarta. Ponieważ mam układ odpopielania została obniżona przestrzeń pomiędzy komorą opału a rusztem (opisane wcześniej). Warstwa rozżarzonego opału jest wtedy mniejsza. Czyszczenie ogranicza się tylko do obmiecenia pyłu w kotle i zrzuceniu przez wyczystkę do popielnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie również jest różnica widoczna przy podawaniu powietrza dodatkowego - widać to.

Miarkownik podłączony do dolnych drzwiczek.

Dziś czyściłem kocioł i w tej chwili wloty otwarte są na połowę a na czopuchu jest przymknięte ok. 45 stopni.

Kolor płomienia pomarańczowy z dodatkiem niebieskiego a po zamknięciu pomarańczowy z dodatkiem czarnego - jak kocioł osiągnie temperaturę (ok. 65 ) i dolne drzwiczki są zamknięte.

Bardziej widoczne to było jak paliłem drewnem bo ogień był dłuższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Palę dalej. Przy bardzo wysokich temperaturach rozpalam ok. 16 i mam ciepła wodę do drugiego dnia. Pale drewnem, albo węglem zależnie od potrzeb. Ogień pali się do 2 - 3 w nocy. Woda potrzebna jest mi po 16.00 bo przed południem nikogo nie ma w domu. Ale na niewielkie potrzeby rano i w nocy wody wystarcza , jest zresztą ciepła do kolejnego rozpalenia. Potrzeba ok. 2 -3 kg węgla a drewna trudno powiedzieć. Woda jest podgrzana do 60 - 65 st. C. Posiadam też podgrzewacz gazowy tez junkers. Ale używam go tylko wtedy, gdy muszę wyłączyć kocioł węglowy.

to mój sposób na c.w.u. latem. Obsługa kotła zajmuje mi 10 - 15 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem cwu grzeje niby "solar" zrobiony z dwóch kaloryferów panelowych.

Baniak na wodę to ok.250l.

- jak jest dobre słońce ( od rana do wieczora) to w baniaku mam ok. 60 stopni

- jeśli słońca nie ma i woda wystygnie to rozpalam wieczorem i palę na max. jakieś 3 godziny nabijając baniak.

 

Zbiornik będzie trzymał ciepło długo jeśli jest dobrze ocieplony.

U mnie jest wełna miękka 10 (owinięty baniak) +2 cm styropianu.

Spadek temperatury przez noc - ok. 4 stopnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.