Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Kocioł po sezonie grzewczym - co zrobić by nie rdzewiał?


Gość Cemol

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

- jeszcze w pełni sezonu grzewczego zacząłem wertować net próbując pozbierać dobre(?) rady w temacie zabezpieczenie kotła na sezon letni. Nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi, więc zaczynam wątek na tym forum. Oczywiście bezdyskusyjne jest wyczyszczenie kotła i wykonanie czynności serwisowych dla mechanizmu podajnika. Potem to już na dwoje, albo i na troje babka wróżyła:

spryskać ścianki paleniska a) olejem, b)WD40, c) niczym, d),e),f).... różnymi innymi, niekiedy dziwnymi  preparatami.

stan furtek i przesłony czopucha a) pozamykać, c) pootwierać

stan czopucha: a) nie robić nic, b) odłączyć czopuch od komina i zatkać wylot czopucha z kotła

inne pomysły: żarówka jako osuszacz powietrza w komorze paleniskowej, codzienne spalenie wiązki suchego drewna, włączyć pompę obiegową CO mimo wygaszonego kotła, hermetycznie zamknąć kocioł poprzez dokładne owinięcie kocioł folią stretch....

nie robić nic, bo kocioł i tak nie wytrzyma dłużej niż 5 lat.

No i kombinacje tego wszystkiego co wyboldowałem.

Pytam, bo nie palę dopiero od tygodnia, a w palenisku widzę stróżki wody, mimo, że w kotłowni (piwnicy) wilgotność nie przekracza 55%.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U każdego będzie chyba inaczej i co innego się sprawdzi. Po pierwszym sezonie otworzyłem wszystko na oścież i po niedługim czasie na drzwiczkach, śrubach itp pojawiły się rude, zaschłe kropelki. Od tego czasu robię dokładnie odwrotnie czyli szczelnie wszystko zamykam, wkładam "szmatę" do czopucha, dmuchawę okręcam reklamówką i zaklejam szczelnie taśmą. U mnie się to sprawdza (kotłownia na parterze) ale z tego co widzę nie u wszystkich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że ktoś to napisze. Jakby producent - jeden i drugi miał i podał przepis na uniknięcie korozji kotła poza sezonem, to nie byłoby miliona wątków na milionach for w tysiącu języków i narzeczy.

Ale zacytuję:

"9.9. WYŁĄCZENIE KOTŁA Z PRACY.
Po zakończonym sezonie grzewczym lub w innych przypadkach planowanego wyłączenia kotła z eksploatacji, należy pozwolić na całkowite wypalenie się wsypanej do paleniska dawki opału, a następnie usunąć popiół i żużel z komory paleniskowej i popielnikowej. Kocioł należy dokładnie oczyścić, pamiętając bezwzględnie o komorze paleniskowej, popielnikowej i ciągu konwekcyjnym.
Na czas postoju kotła woda z instalacji centralnego ogrzewania może być spuszczona jedynie w przypadku prac remontowych lub montażowych. Aby zabezpieczyć kocioł po sezonie grzewczym, należy go dokładnie oczyścić z popiołów i nagarów zawierających najwięcej siarki oraz przeprowadzić konserwację.
W przypadku zainstalowania kotła w chłodnych i wilgotnych kotłowniach, w okresie letnim należy kocioł zabezpieczyć przed wilgocią poprzez wstawienie do jego wnętrza materiału absorbującego wilgoć, np. wapna palonego nie hydratyzowanego, Silica Gel."

By zapobiec jałowej dyskusji zapytam: stosował ktoś (poza producentem) wapno palone albo Silica Cel?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam sposób na letnią korozję który stosuję od  wielu lat

  Wygaszam kocioł, wyrzucam popiół, czyszczę ścianki i palę jeden albo dwa dni drewnem iglastym czyli jakieś stare deski, kołki itp

 Tworzy się cienka warstewka smoły  która wystarcza do jesieni. 

W podajnikowym też już to zrobiłem na ruszcie awaryjnym, widzę że warstewka smoły jest i do jesieni spokojnie wystarczy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bardzo chcesz się lepiej poczuć, możesz kocioł wysmarować olejem silnikowym. Jak na jesieni go odpalisz zrobi się taka ładna warstewka tego wypalonego oleju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O różnych smarowidłach, w tym o oleju czytałem, ale nie jestem do tego przekonany. Jako początkujący działkowicz wysmarowałem na jesień wszystkie narzędzia ogrodnicze - szpadle, grabie, łopaty etc. porządnym, hehe markowym olejem silnikowym, - miałem taka resztkę i pozostawiłem te narzędzia w altanie do wiosny. Nie wiem jak to się dzieje - w sumie nie jest to istotne, ale to smarowanie kompletnie nic nie dało. Na narzędziach poprzez ten olej pojawiły się wykwity rdzy. To negatywne doświadczenie eliminuje IMO stosowanie środków ochronnych typu olej. Wydaje mi się natomiast, że jakiś dedykowany eliksir powinien być produkowany, być może (???) jest nim WD40 albo coś podobnego. Powinien wg mnie zawierać jakiś związek neutralizujący siarkę, bo to jest praprzyczyna żżerania kotła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WD jest środkiem penetrującym, a nie konserwacyjnym, prędzej jakiś smar o wysokiej przyczepności (smar również w sprayu)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A smar, olej maszynowy? Tak zabezpieczają firmy które produkują maszyny i jak jedzie do klienta tak jest zabezpieczona. Nieraz widziałem tak zabezpieczone blaty stalowe i rdza ich nie brała choć stały w wilgotnym magazynie.

Może to pomoże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gilal

Jak maszyny z Chin płyną statkiem (woda morska jest bardzo agresywna korozyjnie) to wszystkie są wysmarowane smarem - takim chamskim towotem - zero śladu korozji.Nie wiem czy polecam ale działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne aby działał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, PioBin napisał:

@gilal

Jak maszyny z Chin płyną statkiem (woda morska jest bardzo agresywna korozyjnie) to wszystkie są wysmarowane smarem - takim chamskim towotem - zero śladu korozji.Nie wiem czy polecam ale działa.

a) nie wiemn apewno, ale mam przeczucie, że woda morska to mały pikuś w stosunku do tego co osdza się na ściankach komory paleniska.

b) skąd wiesz, że te maszyny wysmarowane są "chamskim towotem", a nie dedykowanym specyfikiem "stop rust and corrosion" , którego 1 kg kosztuje więcej niż moja miesięczna pensja?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są smary konserwacyjne, z inhibitorami korozji, np. taki po taniości: http://www.lotos.pl/321/p,347,c,113/113/konserwacyjny_as

Wygodniej można spryskać sprayem do konserwacji broni, np. Inhibol, Balistol itd.

Ja nigdy nie smarowałem niczym, jesienią ładnie odchodziła cała smoła razem z rdzą :-), a kotły i tak nigdy nie przerdzewiały. Jedynie raz zablokował mi się mechanizm ruchomegu rusztu, gdy w czasie powodzi w 97 kocioł był zanurzony w wodzie 3 tygodnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nic nie smaruje, zgodnie z DTR mam odróżnić pojemnik i zamknąć szczelnie kocioł.  Wczoraj patrzyłem,  żadnego roszenia nie widziałem na wymienniku.  Tak poza tym, muszę go jeszcze wyczyścić bo 8 miesięcy palenia jakiś tam ślad zostawić musiało. ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, eliks napisał:

Ja nic nie smaruje, zgodnie z DTR mam odróżnić pojemnik i zamknąć szczelnie kocioł. 

I o to chodzi producentowi. Jak myślisz, ma on interes w tym byś kocioł użytkował 15 lat, czy raczej by zaczęło z niego kapać miesiąc po zakończeniu okresu gwarancji?   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Cemol napisał:

I o to chodzi producentowi. Jak myślisz, ma on interes w tym byś kocioł użytkował 15 lat 

Dziś większość produkowanych kotłów nie wytrzymuje tyle czasu  i to nie chodzi o konserwację, tylko z jakich  materiałów jest robiony. Gnije od strony płaszcza. 

Ja nic nie smaruje. Otwieram drzwi kotla i kocioł poprzez cug kominowy jest osuszany. Nie widzę żadnej rdzy. 

Pozdro ludziska :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Cemol napisał:

I o to chodzi producentowi. Jak myślisz, ma on interes w tym byś kocioł użytkował 15 lat, czy raczej by zaczęło z niego kapać miesiąc po zakończeniu okresu gwarancji?   

Nie będę martwił się na zapas. Mam kocioł skladany  przez firmę która 50 lat tłucze kotły. Poczekamy, zobaczymy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocioł należy zamknąć, jak jest szczelny to w nim wody nie będzie. To nie żadne teorie ale moja praktyka z obecnym,  jedenastoletnim kotłem. Natomiast tego roku zalała mi woda piwnicę w której stoi kocioł i zostawię go by grzał CWU przez lato bo to jeszcze chroni silnik i sterownik.

Co do nanoszenia różnych preparatów od środka nigdy tego nie praktykowałem ale gdy pomalowałem drzwi od popielnika Izolbitem ( roztwór smoły w benzynie) to nie zapobiegło to korozji bo tak jak ktoś tu wcześniej napisał na ściankach jest wiele różnych związków i one tak wchłaniają wodę. Co innego nowe wyroby ze stali, tego nie można porównać.

Patrząc na ścianki kotła to też wydaje się, że wymiennik wytrzyma jeszcze długo, gorzej może być z blachami w pobliżu paleniska bo to tłok dla którego palenisko jest trwałym elementem kotła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nowych kotłach przede wszystkim trzeba zadbać o wymiennik w sezonie grzewczym bo jeśli producent wymaga 55* na powrocie to tyle ma być a nie kombinacje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Co do rdzy, to kocioł żeliwny jest na nią cudownie odporny. I nie ma problemu z temperaturą na powrocie.

Jeśli pojawia się wilgoć, co jakiś czas lekko przepalic i spoko. Jakoś do zimy musimy przetrwać.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.