Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.

@radek. To ciekawa dla mnie jest sprawa, bo faktycznie nad ryzykiem nie zastanawiałem się – dlatego, że o jakim ryzyku może być tum mowa – ale kto wie. Parą wodną można się poparzyć, to jest raz – a dwa – cóż by to mogło być – brak jakiejkolwiek ingerencji w budowę palnika i kotła – no nie wiem ale nad tym też warto się zastanowić, bo kto wie. Próba – cóż ona mogła by wykazać – że jest lepiej, gorzej albo tak samo, bo jeśli tak samo lub gorzej, to wiadomo, że nie ma sensu dalej się z tym kopać – a gdy tak, że lepiej jest – no i tu pojawia się problem.

Teraz dalej : jeżeli organoleptycznie nie, to jak to ocenić inaczej. Tu trudno cokolwiek zakładać i przewidywać. Ja miałem tą satysfakcję, że spróbowałem i teraz przy najmniej już spokój z tym mam ale jak by się po czyjejś udanej próbie okazało, że to fajna i ciekawa jest rzecz – kto wie – może znów bym zaczął tego próbować – tylko jak i gdzie miałbym tą parą podawać, bo jeszcze w eksploatacji na stałe by trzeba było ją mieć a do tego dozowanie tego – no i tą wodę by trzeba było uzupełniać ciągle – chyba lepiej faktycznie tego projektu praktycznie nie dotykać – tylko masa problemów i kłopotów z tym może być – acz może ktoś inny by przekonać się jeszcze chciał – szkoda ograniczać sobie horyzonty i ciągle na tym samym poziomie świadomości żyć.

Na YT jak po raz pierwszy palenie z palnikiem widziałem – ależ mnie wtedy ogarnął strach, że huczy, dudni i jara jak w ściekły – i dałem temu pokuj – co było do czasu - sytuacja się zmieniła – palnik stał się nieodzowny i niezbędny – kto wie – czy z tym nie podobnie może być.

Oszczędności na opale, może raz – stabilność pracy kotła, może dwa - a co z powietrzem, które jest niezbędne a wychładza palenisko i kocioł, może trzy – do tego to co nad kominem, może cztery – to para jest czy jednak dym - wiele pytań zaczyna rodzić się – skąd odpowiedzi na nie wziąć – trzeba próbować by przekonać się.

@Piecuch19. Kto ma dopalone to mam – widać najlepiej to po wymienniku. Przytoczone prze Ciebie – kapitalna rzecz ale raczej to w palenisko do gazyfikacji węgla. Z PW trzeba spróbować – płomień za parą wodną nie przepada i tu trzeba ostrożnie z tym.

@zizi. Wszystko się zgadza – tylko czy z góry można coś z tego wyeliminować – wielokrotnie spotykamy się z czymś co z góry można przekreślić a jednak okazuje się, że lepiej czy gorzej działa i poprawa jest – no bo gdzie tą parę w końcu podawać – teoretycznie jesteśmy naładowani – gdzieś ta teoria z fikcją albo z prawdą musi się spotkać – przy najmniej będzie wiadomo – co z tym kotłem Jerzego Orła jest.

Samsu pozdrawia serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Andrzej_M_ napisał:

Poniżej publikacja twórców paliwa VARMO - Jan Hehlmann, Wiesław Szeja, Maciej Jodkowski, Politechnika Śląska.
 "Badania procesu spalania polidyspersyjnych mieszanek węglowych nowej generacji z dominującym udziałem węgli quasikoksowych".
źródło:
http://ros.edu.pl/images/roczniki/archive/pp_2011_054.pdf

 

Ciekawe co to za kocioł na tych badaniach? Dziwny deflektor i komora oczyszczająca spaliny, wstępne podgrzewanie powietrza i co jeszcze?...

Widze (czytam) Andrzej, że kiedyś zainteresowałeś się tym paliwem VARMO.

Ciekawa (ogólnikowa) lista dodatków używanych przy produkcji. Ile z nich zostaje i jest spalana a ile jest używana tylko dla procesu formowania?

Producent podaje aby jednak unikać przechowywania i transportu w środowisku wilgotnym. Chyba cała sztuczka i sukces polega na mikroporowatości tego paliwa (higroskopijność również?). Aby był sukces pary wodnej to chyba ją trzeba "podać" lub lepiej uwolnić w ściśle określonym miejscu i to dzieje się poprzez mikroporowatość tej kształtki. Zamknięta w porach para uwalnia się stopniowo i dokładnie w tym miejscu gdzie jest wskazane, również ilość nie jest tu obojętna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, PioBin napisał:

Ciekawe co to za kocioł na tych badaniach? Dziwny deflektor i komora oczyszczająca spaliny, wstępne podgrzewanie powietrza i co jeszcze?... ,,,,,

Jest to projekt kotła, który powstał dla grupy przedsiębiorców z Doliny Pleszewskiej.
Podobno jego żywot zakończył się na desce projektowej.
źródło:
https://grab.uprp.pl/sites/WynalazkiWzoryUzytkowe/Opisy/Patenty i Wzory uytkowe/210270_B1.pdf#search=210270  


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Andrzej_M_ napisał:

Poniżej publikacja twórców paliwa VARMO - Jan Hehlmann, Wiesław Szeja, Maciej Jodkowski, Politechnika Śląska.
 "Badania procesu spalania polidyspersyjnych mieszanek węglowych nowej generacji z dominującym udziałem węgli quasikoksowych".
źródło:
http://ros.edu.pl/images/roczniki/archive/pp_2011_054.pdf

Andrzej, solidna robota, że to znalazłeś.

Patenty przejrzałem, czego dotyczą. Ok, są. Ale tam chyba nie ma wiele nowego poza tym, że jest to "patentowalne".

Natomiast praca pokazuje to, co i ja i PioBin podejrzewaliśmy - robią ten brykiet ludzie znający się na rzeczy. Konkretnie piszą - krzywe i proces odgazowania, gatunki węgla, palność gazu itd. O ile zrozumiałem dotyczy to trochę innego problemu, że w podajniku pracującym dwustanowo w przerwie opał gaśnie i dymi przy powtórnym rozpalaniu. Bardzo fajna praca z pokazaną metodyką "od kuchni". 
Ale nie ma tam ani słowa o magicznej termodyfuzji, rodnikach itd. Zawsze zachodzi dyfuzja i jest kluczowa, zawsze rodniki są kluczowe w reakcji spalania. I nie ma ani słowa, że ktoś to dla tego peletu modeluje, optymalizuje itd. Ten tekst wcześniejszy reklamowy wygląda na dobrą robotę marketingową, nic więcej. Samo pisanie o tych zjawiskach nie wnosi żadnej wartości dodanej ponad to, co jest opisane w pracy, którą znalazłeś. To miałem na myśli mówiąc "ściema", że nie można powiedzieć "zbadaliśmy i ta właśnie termodyfuzja optymalnie powinna być taka i taka i to właśnie osiągnęliśmy w naszym brykiecie".

I ogólnie to potwierdza, co wydaje mi się od jakiegoś czasu, że nie ma u nas specjalistów znających się na procesie spalania jako spalania. Są znający się na węglu i na tym co się z nim dzieje. Ale nie za bardzo na samym spalaniu jako tym co się dzieje w fazie gazowej, a zwłaszcza na małych płomieniach dyfuzyjnych, jakie są w domowych piecach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, PioBin napisał:

,,,, Chyba cała sztuczka i sukces polega na mikroporowatości tego paliwa ,,,,

Czy to jest sukces ?.
Ciężko jest uformować drobiny węglowe do pierwowzoru, jaki stworzyła natura.
Stąd te mikropory powstałe w trakcie ciśnieniowego sklejania (formatowania).
 

40 minut temu, PioBin napisał:

,,,, Zamknięta w porach para uwalnia się stopniowo i dokładnie w tym miejscu gdzie jest wskazane, również ilość nie jest tu obojętna.

Chce jeszcze zwrócić uwagę na jeden aspekt, mianowicie w skład tego paliwa wchodzi składnik glicerol.
Gliceryna ma bardzo dużą higroskopijność, więc zapewne (nie mam pewności) oprócz właściwości łatwo palnych, magazynuje część wody i uwalnia z odpowiednim opóźnieniem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Andrzej_M_ napisał:

Czy to jest sukces ?.
Ciężko jest uformować drobiny węglowe do pierwowzoru, jaki stworzyła natura.
Stąd te mikropory powstałe w trakcie ciśnieniowego sklejania (formatowania).

Nie wiem. Myślę, że nie jest to jednak przypadkowe, ba: myślę, że było (jest) to w zamiarze autorów. Gdyby celowe stało się osiągnięcie wyższej gęstości - osiągnięto by to bez problemu.

Czy to nowe paliwo będzie charakteryzować się większą gęstością czy tylko "wzmocniono" (sklejono) go na potrzeby transportu?

11 minut temu, Andrzej_M_ napisał:

... Gliceryna ma bardzo dużą higroskopijność, więc zapewne (nie mam pewności) oprócz właściwości łatwo palnych, ...

Teraz (chyba) rozumiem czemu to się tli i tli i tli... zgasić nie można. Odciąłem maksymalnie powietrze (o ile da się to zrobić w kotle) a to dalej "kopci" na zimno i coraz bliżej do baniaka. Z żadnym węglem, ba nawet z pelletem tak nie miałem. Pewnie jeszcze coś tam jest... Dobrze, że byłem w domu i na czas zareagowałem inaczej to zbiornik (+kotłownie) razem z Varmo kominem bym puścił.

PS. Żadem ze mnie specjalista od węgla i spalania więc proszę wszystkich o czytanie z "przymrużeniem oka".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może coś z praktyki 

Znalazłem w domu do czyszczenia na parę coś takiego:

IMG_20190213_222914.thumb.jpg.4a5af66c8413ccbf8048af36530b63fa.jpg

Początkowo wydawało mi się że tej pary będzie za dużo i ostrożnie  asystent ( córka) zbliżała do otworu PW a ja obserwowałem płomień. Nic płomienia nie ruszało i ostatecznie wsadzona została lanca do środka bo pomyślałem że może zgasze go tą parą, ale nic z tego ( może mała wydajność tej pary). Dopiero po ok. 2 minutach ( stężenie pary chyba wzrosło) zauważyłem że płomień jakby się nieznacznie skrócił i z jednej strony zmienił barwę na niebiesko. Myśląc że może akurat w kotle może żar się przemieścił zacząłem robić przerwy bez pary i potem znowu para. Bez pary barwa płomienia bielała a z parą barwa niebieska była, ale tylko z jednej strony ( myślę że chyba może dziury z jednej strony mogły być zapopielone bo kocioł od tygodnia nie czyszczony cały czas idzie). W końcu asystent się zbuntował bo do szkoły musi się wyspać i woda się w tym sprzęcie skończyła - koniec testu. Na pewno do tego wrócę tylko asystenta muszę przekupić bo to nudne dla niego jest.  Muszę na wyczyszczonym kotle ( dziury od PW) spróbować, ale z czymś wydajniejszym parowo i regulowanym jakoś. Choć początkowo wydawało mi się że tej pary będzie za dużo i go zgaszę to jednak na płomień nie miało takiego wpływu by go jakoś specjalnie wychłodzić, a barwa szła w niebieski ale nie od razu - więc myślę że za mało pary.
 
Co do spiekającego węgla to też mam taki i czasem trzeba mu pomóc opaść i w tej pracy naukowej powinni dopisać że on oprócz sklejania nieznacznie puchnie i to go zawiesza.
 
Tu filmik - reakcja płomienia po zbiciu zawieszonego opału
 

 

 

 
Pozdrawiam
 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla zainteresowanych dodam tylko że wczoraj to zaraz po teście na gorąco pisałem

Z tym testem to trochę bez przygotowania tak z biegu było.

Już potem nie pisałem, ale wielkiego spieka z przed palnika wyciągnąłem i nie wiem czy od testu czy tam już wcześniej się zorganizował.( jak od testu to świadczy o wysokiej temperaturze która stopiła popiół przed palnikiem). Teraz będę wiedział na co zwrócić uwagę.

Też dziwiło mnie dlaczego tylko z jednej strony płomień barwił na niebiesko ? Albo dziury od PW przypopielone?, albo też wina mojej przeróbki ( PW u mnie jest inaczej i dlatego oryginalne PW nie ma takiego podciśnienia - zasysania)

Ja mam PW podane w zwężkę z pod rusztu i oryginalne PW już niewiele zmienia w płomieniu i co za tym idzie nie wiele tam zasysa ( można zobaczyć na moich filmikach pokazuje brak reakcji płomienia na zmiany PW oryginalnego po przeróbce) . Dlatego myślę że dopiero jak tam się wypełniło w tej komorze wszystko parą to dopiero zaczęło z jednej strony coś się dziać.

Następnie razem spróbuję wsadzić tam lance i doszczelnić szmatą by spróbować zgasić płomień parą.

Wogóle zdziwiony byłem że ta para na płomieniu nie robiła wrażenia - wyziębienie, dymienie gaśnięcie.

Sprzęt mam kiepski bo szybko się para kończy, a palenisko jakąś bezwładność ma.

Intryguje mnie ten ogromny spiek przed palnikiem? wcześniej nie zaglądałem czy jest ( teraz będę na to zwracał uwagę). Gdyby się potwierdziło to świadczyłoby o znacznym wzroście temperatury paleniska - co na spalanie wpływ ma i to w krótkim czasie.

Jednak za mało wody ma to urządzenie by dłużej testować.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj kupiłem parę worków w obi orzecha z bartexu i po otwarciu okazało się że węgiel jest bardzo mokry ,kiedyś bym się zmartwił ale teraz stwierdziłem że nawet dobrze w związku z tym spalaniem wspomaganym wodą ,i okazało się że paliło się raczej normalnie ale wymiennik okazał się dużo bardziej wypalony ,wygrzany taki jak u tych kolegów co bufory ładują,więc może to od tej wody ,możecie przeprowadzić taki test ,aby do zasypanego kotła węglem suchym załóżmy wlać  np szklankę wody ,polewając po całości i zobaczycie czy jest różnica ,u mnie była ale też jest inny węgiel więc do końca pewny nie jestem,szklanka co u niektórych może być za dużo oczywiście,nie można przesadzić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zacznę moczyć 3 lata sezonowanego buka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maronka żeby Twoja próba miała jakieś podstawy musisz przeprowadzić test na wysuszonym wspomnianym węglu z bartexu w podobnych warunkach w jakich spalałeś mokry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mam tego świadomość ale nie będę go suszył ,lecz mam jeszcze parę worków wesołej ,suchutkiej po której wiem jak wyglądał wymiennik i ją poleję wspomnianą szklanką wody i zobaczymy co i jak 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, drewniak napisał:

Chyba zacznę moczyć 3 lata sezonowanego buka.

Przy drewnie ta teoria raczej nie ma prawa bytu,drewno i tak ma minimum 20% wody w sobie i pewnie przez to się tak fajnie pali ale co za dużo to nie zdrowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

para wodna to dalej H2O tylko w stanie lotnym  bynajmniej tak uczyli mnie w szkole ale technika idzie do przodu więc może źle uczyli. 

komuś para wodna się pomyliła z elektrolizą. 

Jeśli ktoś w dalszym ciągu twierdzi że para wodna to rozdzielone cząsteczki wodoru i tlenu to proszę o naukowe wyjaśnienie. zaraz się dowiem że ziemia nie jest okrągła.

tą bzdurę to chyba producenci kotłów rozsieli żeby wam piece szybciej zgniły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość miki1212
12 godzin temu, maronka napisał:

ją poleję wspomnianą szklanką wody i zobaczymy co i jak 

Para wodna nie woda.

37 minut temu, stachu80 napisał:

komuś para wodna się pomyliła z elektrolizą.

Ten błąd ciągnie się od początku tematu jakoś ludzie nie mogą zrozumieć różnicy między parą a elektrolizą HaHaO. Nie wiem z czego to wynika.

Mokry opał to nie to samo co dodawanie pary do komory spalania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było że jestem za moczeniem opału,był mokry węgiel to go wrzuciłem ,i co zaobserwowałem,parę nie mam jak podać pw ale kiedyś to przetestuję pewnie,też nie będę ryzykował ew. korozją by zyskać w sumie niewiele,tylko dla testów 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilgotny opał powoduje więcej szkód niż pożytku, przy wysokiej temp. spalin piec sobie poradzi i nie będzie różnicy, jeśli komin jest dobrze izolowany też da rady bo para wyleci, ale jeśli nie, to po kilku latach komin murowany bez wkładu się rozpadnie.

W jednym tylko przypadku wilgoć jest pożądana, a nawet jest to koniecznością, mam na myśli piece miałowe ze spalaniem odgórnym, jeśli opał jest zbyt suchy to dmuchawa nie przepchnie powietrza przez suche sypkie złoże i piec zgaśnie, oczywiście sam zraszałem miał węglowy do odpowiedniej najmniejszej ilości wody tak by miał węglowy nie był sypki jak suchy piasek i nie wylatywał przez ruszt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnicy pomiędzy wodą w opale, a parą wodną podaną razem z PP dużej bym nie widział co do dalszego spalania. Mokry opał wchodząc w strefę spalania najpierw odparuje wodę, co wygeneruje parę w PP. Jednocześnie wilgoć opóźni zapłon tego opału, tu jest różnica, co najbardziej widać przy drewnie. Korzyści z pary może będą, może nie, kto eksperymentuje nie błądzi (o ile odróżnia lewo od prawo). A tak poza tym zaczyna się od tego, co kolega wyżej napisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2019 o 19:06, Kriters64 napisał:

Wilgotny opał powoduje więcej szkód niż pożytku, przy wysokiej temp. spalin piec sobie poradzi i nie będzie różnicy, jeśli komin jest dobrze izolowany też da rady bo para wyleci, ale jeśli nie, to po kilku latach komin murowany bez wkładu się rozpadnie.

W jednym tylko przypadku wilgoć jest pożądana, a nawet jest to koniecznością, mam na myśli piece miałowe ze spalaniem odgórnym, jeśli opał jest zbyt suchy to dmuchawa nie przepchnie powietrza przez suche sypkie złoże i piec zgaśnie, oczywiście sam zraszałem miał węglowy do odpowiedniej najmniejszej ilości wody tak by miał węglowy nie był sypki jak suchy piasek i nie wylatywał przez ruszt.

Ktoś tu chyba powinien dostać czerwoną za propagowanie palenia mokrym miałem – zwłaszcza, że na temat szkodliwości palenia mokrego paliwa tak autorytatywnie się wypowiedział.

Co innego jest podawanie pary wodnej w określony sposób, w określonych ilościach i w określonym miejscu – a co innego zawalenie paleniska breją z miału i rozpalanie tego dmuchawą.

Miał przez takie jest na liście paliw zakazanych – propagujcie takie jego spalanie a posiadanie tego jako opału będzie karalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, samsu napisał:

Miał przez takie jest na liście paliw zakazanych – propagujcie takie jego spalanie a posiadanie tego jako opału będzie karalne.

Nie propaguję palenia mokrym opałem, bo tak jak wcześniej napisałem mokry opał robi więcej szkód jak pożytku :) jednak zasypując piec suchym i sypkim miałem nawet go ne rozpalisz, bo przez suchy miał nie przejdzie powietrze nawet na 100% mocy dmuchawy, a więc konieczny jest miał węglowy o odpowiedniej wilgotności, oczywiście im mniej tej wilgoci w opale tym lepiej, niestety ale to konieczność.

Oczywiście mam na myśli górne spalanie z nadmuchem od dołu popielnika kiedy powietrze musi przejść przez cały zasyp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w miałowcach pp przeważnie idzie bocznymi kanałami z dziurkami do całej wysokości komory ,więc raczej natlenia po całości włącznie z górą,ojciec palił miałem bez moczenia go,i było ok,ale teraz ma kocioł gazowy i jest przeszczęsliwy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój nie posiadał bocznych kanałów, podmuch był tylko od popielnika, przy paleniu zbyt suchym miałem czasami powietrze znalazło sobie komin i płomień wszedł do środka złoża zamiast palić się na wierzchu, po odstaniu i ponownym zapłonie potrafiło tak pierdyknąć że miał zbierałem z wymiennika. Kocioł Defro Optima Komfort.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Tu film na którym pomiędzy 4-10 minutą jest mowa o podawaniu pary wodnej do paleniska parowozu celem lepszej gazyfikacji węgla i polepszeniem parametrów spalania co w efekcie dawało oszczędności węgla o 1/3 oraz dużo mniejsze dymienie przy tak zmodyfikowanym parowozie ( przeróbka kotła węglowego parowozu).

 Świadczy to pozytywnym wpływie pary wodnej w gazyfikacji węgla i tym samym polepszeniu warunków spalania w kotle węglowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu też się mówi o parze wodnej jako medium do zgazowania węgla i uzyskania z tego większej energii i niskiej emisji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.