Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Niska Stałopalność Defro Optima Komfort 15 Kw


aszka

Rekomendowane odpowiedzi

Aszka, poza sposobami spalania które ćwiczysz jest jeszcze wariant nazwany bocznym lub kroczącym, mniej więcej tak jak na rys.robię to w swoim kotle

Metoda zapewne nie rozwiąże zapewne większości Twoich problemów, ale przynajmniej nie będziesz zmuszona w kółko rozpalać.

Mój sposób na troszkę dłuższe spalanie, na spód gruby orzech, na wierzch drobniejszy, na samą górę wymieszany miał(resztki z węgla) z pyłem trocin. Taki zestaw,  razem 14kg(ważone) spalam z 9 godzin, pod koniec temp. wody CO schodzi już poniżej 40C, teraz wystarczy przerusztować, przesunąć resztkę żaru na tył kotła, jeżeli uznam, iż to  co zostało może nie dać rady, wrzucam na żar 3-4 patyki, usypuję nowy „stożek” .

Na ten okres  słabszy węgiel.

A bez tych "cudów", stosuje je przy temp. 0 i plus C, grzejąc CO do 55C, stosuję zasyp 10 - 15kg  pali się góra 6-8 godzin.

Metoda być może nie dorównuje górnemu spalaniu, ale warto wiedzieć, że jest.

Pozdrawiam

A_A_ogniwo.rtf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jesteś pewna, że to sadza, a nie popiół? Jeśli to sadza, to należy zwiększyć ilość PW. Dotykanie czopucha nie jest obiektywne, sugerowałbym mimo wszystko zainwestować w termometr spalin. Wtedy byłaby jasność. Pożaru sadzy się nie obawiaj - jak komin czyszczony, to ciężko cienką warstwę zapalić. Poza tym do tego potrzebne są znacznie wyższe temperatury.

Pewności nie mam, ale jest czarna i stawiam, że to sadza. Czasami ta "sadza" jest piaskowa i wtedy jest to chyba jakiś 'wyfrunięty' do góry popiół. Rozetkę od PW dzisiaj miałam otwartą na maksa i też chyba tej sadzy było, może trochę mniej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Aszka,

      Po pierwsze bezpieczeństwo - tzn, jeśli u Ciebie czopuch jest bardzo gorący, to dostosuj temperaturę do swojej instalacji. Spróbuj może zacząć od 75 stopni, zobacz co będzie po wypaleniu. Eksperymentuj tylko wtedy, gdy będziesz mogła kotła doglądnąć - np po pracy, czy w weekend. Jeśli smoła się nie wypali, delikatnie podnoś temperaturę poszczególnych przepaleń. Ja dopiero od listopada 2014 mam nowy żeliwny piec i utrzymuję na nim wyższe temperatury - od 70 do 80. Czasem w ramach eksperymentu rozpędzam piec do 90 stopni.

     Tylko ważna sprawa - temperatura pieca i temperatura zasialania, to dwie różne temperatury. Piszę Ci o tym, bo w starym piecu miałem termometr tylko przy zasilaniu i wydawało mi się temperatura zasilania i na kotle to to samo. Dziś mam tych termometrów więcej (są wyprowadzone do kuchni, żebym nie musiał często schodzić do piwnicy) i przynajmniej u mnie temperatura na kotle to np 70 stopni, na zasilaniu 60, a potem jest zawór 4D.

     Jeśli chodzi o ekonomię - jak wspominałem, na starym piecu paliłem z temperaturą ok 50 stopni, potem nawróciłem się na ekonomiczne i zdrowe dla kotła spalanie, więc na zasilaniu zacząłem palić z temp 60 stopni i nie zauważyłem żadnej róznicy. Teraz mam nowy kocioł i palę z temp 70-80 stopni i wygląda na to, że spalę podobnę ilość Piasta/Ziemowita, co w tamtym roku. Tylko jak mówię, to dla mnie nowy piec i jak Ty, wielu rzeczy jeszcze się uczę.

    I tak, jeśli chodzi o spalanie - do tej pory wsad 30 kg węgla starczał mi na ok 7 godzin. Różnica temperatur na zewnątrz nie miała do tej pory większego znaczenia, podejrzewam, że to dlatego, że mój piec ma 28kW i  sporą "bezwładność". Przy ostatnich mrozach palenie tylko raz na dobę przez 7 godzin to było mało, więc rozpalałem 2 razy na dobę. Rano rozpalałem o 6.30, o 8 było już ciepło, i do ok 15 (żona składa mi meldunki temperaturowe) dalej było ciepło. Przy dużych mrozach ponownie rozpalałem o 16.30 i ciepło w domu było o 18. Czyli przy dużych mrozach spalałem 60 kg węgla.

    Ostatnio zacząłem praktykować palenie mieszane - tj rano rozpalam kulturalnie jak Pan Bóg przykazał od góry, a potem, żeby przedłużyc ciepło bez ponownego rozpalania, dorzucam jeszcze dwie łopaty węgla i nim kopcę. I powiem Ci, że tak zyskuję jeszcze ok 3 godziny extra ciepła. Zdaję sobie sprawę, że tracę ok 30% energi na tych 2 łopatach, ale przeliczam to na energię, którą oszczędzam przy ponownym rozpalaniu.

    Jeszcze jedna uwaga, która być może Ci się przyda - przez ostatnie 2 palenia zauważyłem drastyczny spadek stałopalności - zamiast te ok 7 godzin, wsad palił mi się ok 5. Okazało się, że zapalił mi się cały zasyp. Prawdopodobnie dlatego, że ostatnio wrzuciłem węgiel grubszego sortu  - miał być orzech, ale trafiłem na kostkę i podejrzewam, że więcej powietrza dostało się przez drzwi popielnika. Może u Ciebie też są jakieś nieszczelności? Z tego co pamiętam, któryś z kolegów sugerował taką przyczynę.

    Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!

 

PS. Sadpal kiedyś kupiłem do starego pieca, ale zużyłem tylko pół worka. Trudno mi oszacować co bardziej wtedy pomogło - sadpal, czy  wyższa temperatura na piecu, którą zacząłem stosować do oczyszczenia pieca. Myślę, że możesz spróbować, bo nie jest drogi.

 

PS 2. Czyszczę komin przed sezonem grzewczym. Do tej pory musiałem czyścić komin dwa razy tylko razi - po paleniu Marcelem. Nie jest to żadna sugestia, bo każdy ma inną instalację, ale czyszczenie komina co 3 tygodnie to chyba trochę często, świadczy o tym, że problem dalej jest i wydaje mi się, że ktoś powinien do Ciebie zaglądnąć. Z tego co pamiętam to lubelskie? Znalazł się ktoś z Forumowiczów z okolicy?

Ciekawy wpis, będę musiała nad nim się zastanowić. Thx :)

Z Lublina nie ma tutaj nikogo, kto byłby w stanie zerknąć, ale chyba pomału zauważam światełko w tunelu. Tobie też nie pali się 24 godziny, ale wygasa. Niby normalne, ale ja jako "świeżak" w naiwności swojej myślałam, że 65 stopni na kotle będzie cały czas, a przecież paliwo się po prostu wypala. Piszą luzie, że palą 2-3 razy na dobę i ja robię to samo. Przeliczywszy ilość węgla, to chyba nie jest tak źle. Rozmawiam z sąsiadami, to mają w zasadzie tak samo, jak ja, więc mnie to troche uspokaja. Trochę, bo boję się tej smoły, sadzy, zatkanego czopucha, pożaru komina, zaczadzenia, przerdzewienia kotła itp. itd. Jestem panikara, ja wiem, ale nie poradzę. Jest to moje pierwsza przygoda z kotłem i ogniem. Ja nawet ognisko nie zawsze potrafię rozpalić :)  Dzięki za sugestię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Aszka,

      Po pierwsze bezpieczeństwo - tzn, jeśli u Ciebie czopuch jest bardzo gorący, to dostosuj temperaturę do swojej instalacji. Spróbuj może zacząć od 75 stopni, zobacz co będzie po wypaleniu. Eksperymentuj tylko wtedy, gdy będziesz mogła kotła doglądnąć - np po pracy, czy w weekend. Jeśli smoła się nie wypali, delikatnie podnoś temperaturę poszczególnych przepaleń. Ja dopiero od listopada 2014 mam nowy żeliwny piec i utrzymuję na nim wyższe temperatury - od 70 do 80. Czasem w ramach eksperymentu rozpędzam piec do 90 stopni.

     Tylko ważna sprawa - temperatura pieca i temperatura zasialania, to dwie różne temperatury. Piszę Ci o tym, bo w starym piecu miałem termometr tylko przy zasilaniu i wydawało mi się temperatura zasilania i na kotle to to samo. Dziś mam tych termometrów więcej (są wyprowadzone do kuchni, żebym nie musiał często schodzić do piwnicy) i przynajmniej u mnie temperatura na kotle to np 70 stopni, na zasilaniu 60, a potem jest zawór 4D.

     Jeśli chodzi o ekonomię - jak wspominałem, na starym piecu paliłem z temperaturą ok 50 stopni, potem nawróciłem się na ekonomiczne i zdrowe dla kotła spalanie, więc na zasilaniu zacząłem palić z temp 60 stopni i nie zauważyłem żadnej róznicy. Teraz mam nowy kocioł i palę z temp 70-80 stopni i wygląda na to, że spalę podobnę ilość Piasta/Ziemowita, co w tamtym roku. Tylko jak mówię, to dla mnie nowy piec i jak Ty, wielu rzeczy jeszcze się uczę.

    I tak, jeśli chodzi o spalanie - do tej pory wsad 30 kg węgla starczał mi na ok 7 godzin. Różnica temperatur na zewnątrz nie miała do tej pory większego znaczenia, podejrzewam, że to dlatego, że mój piec ma 28kW i  sporą "bezwładność". Przy ostatnich mrozach palenie tylko raz na dobę przez 7 godzin to było mało, więc rozpalałem 2 razy na dobę. Rano rozpalałem o 6.30, o 8 było już ciepło, i do ok 15 (żona składa mi meldunki temperaturowe) dalej było ciepło. Przy dużych mrozach ponownie rozpalałem o 16.30 i ciepło w domu było o 18. Czyli przy dużych mrozach spalałem 60 kg węgla.

    Ostatnio zacząłem praktykować palenie mieszane - tj rano rozpalam kulturalnie jak Pan Bóg przykazał od góry, a potem, żeby przedłużyc ciepło bez ponownego rozpalania, dorzucam jeszcze dwie łopaty węgla i nim kopcę. I powiem Ci, że tak zyskuję jeszcze ok 3 godziny extra ciepła. Zdaję sobie sprawę, że tracę ok 30% energi na tych 2 łopatach, ale przeliczam to na energię, którą oszczędzam przy ponownym rozpalaniu.

    Jeszcze jedna uwaga, która być może Ci się przyda - przez ostatnie 2 palenia zauważyłem drastyczny spadek stałopalności - zamiast te ok 7 godzin, wsad palił mi się ok 5. Okazało się, że zapalił mi się cały zasyp. Prawdopodobnie dlatego, że ostatnio wrzuciłem węgiel grubszego sortu  - miał być orzech, ale trafiłem na kostkę i podejrzewam, że więcej powietrza dostało się przez drzwi popielnika. Może u Ciebie też są jakieś nieszczelności? Z tego co pamiętam, któryś z kolegów sugerował taką przyczynę.

    Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!

 

PS. Sadpal kiedyś kupiłem do starego pieca, ale zużyłem tylko pół worka. Trudno mi oszacować co bardziej wtedy pomogło - sadpal, czy  wyższa temperatura na piecu, którą zacząłem stosować do oczyszczenia pieca. Myślę, że możesz spróbować, bo nie jest drogi.

 

PS 2. Czyszczę komin przed sezonem grzewczym. Do tej pory musiałem czyścić komin dwa razy tylko razi - po paleniu Marcelem. Nie jest to żadna sugestia, bo każdy ma inną instalację, ale czyszczenie komina co 3 tygodnie to chyba trochę często, świadczy o tym, że problem dalej jest i wydaje mi się, że ktoś powinien do Ciebie zaglądnąć. Z tego co pamiętam to lubelskie? Znalazł się ktoś z Forumowiczów z okolicy?

 

Aszka, poza sposobami spalania które ćwiczysz jest jeszcze wariant nazwany bocznym lub kroczącym, mniej więcej tak jak na rys.robię to w swoim kotle

Metoda zapewne nie rozwiąże zapewne większości Twoich problemów, ale przynajmniej nie będziesz zmuszona w kółko rozpalać.

Mój sposób na troszkę dłuższe spalanie, na spód gruby orzech, na wierzch drobniejszy, na samą górę wymieszany miał(resztki z węgla) z pyłem trocin. Taki zestaw,  razem 14kg(ważone) spalam z 9 godzin, pod koniec temp. wody CO schodzi już poniżej 40C, teraz wystarczy przerusztować, przesunąć resztkę żaru na tył kotła, jeżeli uznam, iż to  co zostało może nie dać rady, wrzucam na żar 3-4 patyki, usypuję nowy „stożek” .

Na ten okres  słabszy węgiel.

A bez tych "cudów", stosuje je przy temp. 0 i plus C, grzejąc CO do 55C, stosuję zasyp 10 - 15kg  pali się góra 6-8 godzin.

Metoda być może nie dorównuje górnemu spalaniu, ale warto wiedzieć, że jest.

Pozdrawiam

Pomysłowe. Sprawdzę jak to zadziała u mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam post od początku i przypomina mi się moja sytuacja sprzed kilkunastu lat. Kupiłem kociołzasypowy. Dobrany wg. hydraulika, który sam w tym temacie zamawiał kocioł u producenta. Po założeniu okazało się, że pali się jakieś 4-5 godzin, może 6 jak nie jest zimno na dworze.Regulacje nic nie dały. W końcu przyjechał producent i powiedział, że kocioł 18kW (bo taki zasypowy miałem kocioł) nie da rady ogrzać 120 nieocieplonych metrów kwadratowych z kamienia. Proponuje minimum kocioł 30-35KW o wymienniku min. 3,5m2 i gwarantuje, że min. 12-15 godzin palić się będzie. W końcu producent zgodził się wziąć już palony kocioł, ja dopłaciłem różnicę, zainstalowano kocioł 35kW, i problem stałopalności zniknął. Kocioł trzymał 15-20h minimum. Według producenta kocioł zasypowy należy dobrać tak, aby był minimum!!! dwa razy większy niż wynika z matrażu dla uzyskania dłuższej stałopalności. W twojej sytuacji pozostaje tak jak radzą inni ocieplać, ocieplać i jeszcze raz ocieplać, lub wymienić kocioł, bo do tego stanu rzeczy masz kocioł min. 2 razy za mały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja koleżance jeszcze raz proponuję szczelne zasłonięcie rusztu pionowego gdyż przez niego rozpala się zbyt szybko cały zasyp. Czy jak w piecu się pali to huczy? wnioskuje że tak gdyż czopuch jest bardzo gorący. U mnie też tak było i także piec się brudził. Przysłoniłem jeszcze w kotle dziurę w drzwiczkach dolnych od miarkownika ciągu  i powietrza głównego zostawiając ok 5mm szparkę (mogę podesłać zdjęcia) stałopalność wzrosła i piec nie brudzi się sadzą. Dodam że rozpalając 25kg wegla BRUNATNEGO na zimnym piecu osiągam 10 godzin. Rozpalając na ciepłym jest to ok 14-15godzin. Mam kocioł Ogniwo s6wc 20 kW i ogrzewam 180 mkw domu nieocieplonego z lat 20-tych cwu 140 litrów i podłogówki trochę. połowę stropów mam ocieplonych a połowę nie. Tak że coś musi być nie tak z koleżanki paleniem (na sto procent rozżarza się zbyt szybko cały zasyp bo też tak miałem). Jak wsypię u mnie 25kg węgla Mysłowice -Wesoła to pali sie 24 godziny bez najmniejszego problemu przy -10 na zewnątrz. Na kotlę utrzymuję temperaturę 60 stopni. A temp pomieszczeń sterują zawory termostatyczne i średnia temp w domu to 22-23 stopnie. Tak że Aszka kombinuj z przysłoną rusztu pionowego i przesłoną klapki powietrza głównego żeby się ładnie dopalało a nie wyrywało niedopalonych gazów w komin. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz proszę ile kg opału spalasz przez te 15 -20 godzin i przy jakich temperaturach na zewnątrz? Jaką temperaturę utrzymujesz w domu? Jaki to opał? Jaki rodzaj kotła - dolniak czy górniak? Kocioł 35kW na 120m nieocieplonego domu. Jestem w szoku!!!

Wejdź proszę np. na stronę www.kotrem.pl i zobacz, na moce kotłów zasypowych i metraż jaki te piece są w stanie ogrzać. Kocioł 15kW zapsypowy wg mnie nie zapewni stałopalności przez 10-12 godzin w zupełnie nieizolowanym domu. Nie ma szans.

 

Zobacz proszę na stronie http://kotrem.pl/images/kwmp1/KWMP1%20-%20karta%20katalogowa.pdf

 

że kocioł 34 KW zasypowy jest proponowany do budynku 90-130m2. I podobnie było u mnie kilkanaście lat temu - hydraulik dał kocioł 18KW, i paliło się przez ok 6 godzin , co bym nie robił, temperatura na kotle w granicach 55-60C, tyle samo na grzejniki, w domu było ok. 21-22 stopnie jak się paliło. Jak wygasło to chłodniej. Wymiana kotła z 18KW na 34KW rozwiąząła problem stałopalności. Jesli na forum też radzą aby ocieplać, to znaczy, że hydraulik źle dobrał moc kotła do istniejących obecnie warunków - chyba że nie było mowy o stałopalności i powinien on ponieść konsekwencje. Te sposoby o których piszą forumowicze na pewno częściowo pomogą rozwiązać problem, ale możemy tu mówić o wydłużeniu czasu stałopalności - może o jakieś 10-20%. Chyba że wszystko zostanie docieplone tzn. cała bryła budynku styropian min. 10cm, na strop z min. 20cm czy to wełny czy styropianu. Wówczas kocioł na pewno starczy, ale to już będą zupełnie nowe warunki.Np. w moim przypadku ocieplać ścian domu nie opłaca się zupełnie, gdyż zaoszczędzę ok 20-30% maks czyli w moim przypadku ok. 1000zł rocznie co przy inwestycji w ocieplenie na gotowo rzędu 20-25 tys. stawia ją pod wielkim znakiem zapytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... inwestycji w ocieplenie na gotowo rzędu 20-25 tys. stawia ją pod wielkim znakiem zapytania.

Nie znam się, nie znam cen, ocieplenie ścian zrobione z 13 lat temu. Ale czym i jak wielki dom ocieplać by taką kwotę osiągnąć? 30cm najdroższej wełny na strop 10x11m ma mnie kosztować 2k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waść Redo1000  35KW kocioł Defro jest przeznaczony dla domów do 350m2 . Ile spalałeś wegla w sezonie bo mi wychodzi, że przy jednym zasypie musiałeś wrzucić  2 taczki węgla 60-70 kg i paliło się to 20h.

Toż to nie mniej niż 7 ton na sezon na 120m2. Szkoda słów.

Cały bliżniak 2/2, w którym zamieszkuję  użytkowych 240m ponad 100 letniego budynku nieocieplonego przy -20 zmieściłbym się w 60 kg na dobę, a ty miałeś  połowę z tego. Ta porada była nie trafna. Na koniec wrzuciłeś link, ale Waść nie doczytał, że dotyczy węgla o asortymencie miału 0-25mm, przy którym to zawsze kocioł musi być sporo przewymiarowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waść Redo1000  35KW kocioł Defro jest przeznaczony dla domów do 350m2 . Ile spalałeś wegla w sezonie bo mi wychodzi, że przy jednym zasypie musiałeś wrzucić  2 taczki węgla 60-70 kg i paliło się to 20h.

Toż to nie mniej niż 7 ton na sezon na 120m2. Szkoda słów.

Cały bliżniak 2/2, w którym zamieszkuję  użytkowych 240m ponad 100 letniego budynku nieocieplonego przy -20 zmieściłbym się w 60 kg na dobę, a ty miałeś  połowę z tego. Ta porada była nie trafna. Na koniec wrzuciłeś link, ale Waść nie doczytał, że dotyczy węgla o asortymencie miału 0-25mm, przy którym to zawsze kocioł musi być sporo przewymiarowany.

Ja cały czas mam na myśli to, że koleżanka aszka pali właśnie miałem- co prawda grubszym sortem (25MJ), ale miałem. A przy miale i kotle zasypowym, tak jak pisałem kocioł musi być min. 2 razy większy. Jak da się mniejszy, to nie będzie stałopalności dłuższej niż kilka godzin, dlatego jeśli ktoś proponuje kocioł zasypowy do domu 120m nieocieplonych to musi być to minimum kocioł ok. 35KW  i wymienniku ok. 3,5 m2 dla zachowania przyzwoitej stałopalności. Co wówczas do spalania, to trudno mi powiedzieć, bo nie ważyłem, dawałem kilka może kilkanaście łopat miału, zapalałem to od góry i się paliło.

 

Tak sobie teraz myślę, że może na próbę aszka mogłaby spróbować węgla kostki lub mieszać z  koksem, na górę miał - być może wówczas ta stałopalność byłaby już na przyzwoitym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się, nie znam cen, ocieplenie ścian zrobione z 13 lat temu. Ale czym i jak wielki dom ocieplać by taką kwotę osiągnąć? 30cm najdroższej wełny na strop 10x11m ma mnie kosztować 2k.

Wystarczy styropian 10 cm dać, najzwyklejszy, bo styropian jest w tym wszystkim najtańszy, większość kosztów pożera tynk (siatki kleje i inne akcesoria) i robocizna - no chyba że ktoś potrafi zrobić to sobie sam, to robocizny nie ma. Ale z robocizną to na gotowo należy liczyć tak jak tu ok. 100zł za m2 (może nieco taniej) http://cozaile.pl/mini-info/1215/17584-ile-kosztuje-ocieplenie-scian  razy ilość metrów, to w zasadzie niemal przy każdym domu wyjdzie kwota rzędu ok. 20 tys. zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy styropian 10 cm dać, najzwyklejszy, bo styropian jest w tym wszystkim najtańszy, większość kosztów pożera tynk (siatki kleje i inne akcesoria) i robocizna - no chyba że ktoś potrafi zrobić to sobie sam, to robocizny nie ma. Ale z robocizną to na gotowo należy liczyć tak jak tu ok. 100zł za m2 (może nieco taniej) http://cozaile.pl/mini-info/1215/17584-ile-kosztuje-ocieplenie-scian  razy ilość metrów, to w zasadzie niemal przy każdym domu wyjdzie kwota rzędu ok. 20 tys. zł.

Strop to oczywiście jedno - najważniejsze. Ale dla całości efektu należy także ocieplić ściany, a to jak podałem wyżej koszt niebagatelny, np. dla mnie nieopłacalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużym problemem u Aszki jest  w ogóle  nie ocieplony strop. Aszka proszę Ciebie zrób eksperyment  wyjdź na strych połóż na podłodze termometr w nad najcieplejszym wg ciebie

pod spodem miejscu. Powróć po jakimś czasie i sprawdź temperaturę podaj ją nam i porównaj z temperaturą na zewnątrz. Nic to nie kosztuje.

Napiszę z własnego podwórka : Mam nad sobą mam sąsiadów. Dogrzewam ich ostro od spodu średnio z 24stC (tyle średnio mam 20/h na dobę w lokum), Pięterko mają ok 45m2  ocieplone 10styro  lubią też ciepło. . Spalają 2,5 węgla tony w sezonie. Ale do rzeczy skąd na strychu nad nimi (bez ocieplenia przez dachówkę widać świat dach wysoki 7m po środku) przy -10 na zewnątrz jest 3-4 st C na wysokość głowy?

Odpowiem to jest ta co najmniej  700kg węgla więcej który spalają ogrzewając strych (mówiłem żeby ocieplili strych). I kolejne 500 bo palą tradycyjnie. 2 lata próbuję ich przekonać do palenia cyklicznego, nie chcą spróbować, ani żebym zademonstrował  na ich kotle (choć żyjemy jak rodzina) Słyszę jak sąsiad dorzuca i szufluje co 6-8 godzin.

Żadne argumenta nie docierają, jak do Aszki pro po strychu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam post od początku i przypomina mi się moja sytuacja sprzed kilkunastu lat. Kupiłem kociołzasypowy. Dobrany wg. hydraulika, który sam w tym temacie zamawiał kocioł u producenta. Po założeniu okazało się, że pali się jakieś 4-5 godzin, może 6 jak nie jest zimno na dworze.Regulacje nic nie dały. W końcu przyjechał producent i powiedział, że kocioł 18kW (bo taki zasypowy miałem kocioł) nie da rady ogrzać 120 nieocieplonych metrów kwadratowych z kamienia. Proponuje minimum kocioł 30-35KW o wymienniku min. 3,5m2 i gwarantuje, że min. 12-15 godzin palić się będzie. W końcu producent zgodził się wziąć już palony kocioł, ja dopłaciłem różnicę, zainstalowano kocioł 35kW, i problem stałopalności zniknął. Kocioł trzymał 15-20h minimum. Według producenta kocioł zasypowy należy dobrać tak, aby był minimum!!! dwa razy większy niż wynika z matrażu dla uzyskania dłuższej stałopalności. W twojej sytuacji pozostaje tak jak radzą inni ocieplać, ocieplać i jeszcze raz ocieplać, lub wymienić kocioł, bo do tego stanu rzeczy masz kocioł min. 2 razy za mały. 

Skoro u Ciebie to się sprawdziło, to najprawdopodobniej będzie to samo u mnie. Tutaj też koledzy pisali o stratach ciepła, braku ocieplenia, a ostatnio rozmawiałam z pewnym inżynierem, co się zna na rzeczy i wspomniał, że to wygląda mu na zbyt małą moc kotła.

Szkoda, że w tych wszystkich reklamach piszą tak dziwnie. Mogłam przecież kupić większy kocioł, ale liczyliśmy wszyscy i wyszło, że tyle wystarczy, aby nie przewymiarować, bo to tez strata kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja koleżance jeszcze raz proponuję szczelne zasłonięcie rusztu pionowego gdyż przez niego rozpala się zbyt szybko cały zasyp. Czy jak w piecu się pali to huczy? wnioskuje że tak gdyż czopuch jest bardzo gorący. U mnie też tak było i także piec się brudził. Przysłoniłem jeszcze w kotle dziurę w drzwiczkach dolnych od miarkownika ciągu  i powietrza głównego zostawiając ok 5mm szparkę (mogę podesłać zdjęcia) stałopalność wzrosła i piec nie brudzi się sadzą. Dodam że rozpalając 25kg wegla BRUNATNEGO na zimnym piecu osiągam 10 godzin. Rozpalając na ciepłym jest to ok 14-15godzin. Mam kocioł Ogniwo s6wc 20 kW i ogrzewam 180 mkw domu nieocieplonego z lat 20-tych cwu 140 litrów i podłogówki trochę. połowę stropów mam ocieplonych a połowę nie. Tak że coś musi być nie tak z koleżanki paleniem (na sto procent rozżarza się zbyt szybko cały zasyp bo też tak miałem). Jak wsypię u mnie 25kg węgla Mysłowice -Wesoła to pali sie 24 godziny bez najmniejszego problemu przy -10 na zewnątrz. Na kotlę utrzymuję temperaturę 60 stopni. A temp pomieszczeń sterują zawory termostatyczne i średnia temp w domu to 22-23 stopnie. Tak że Aszka kombinuj z przysłoną rusztu pionowego i przesłoną klapki powietrza głównego żeby się ładnie dopalało a nie wyrywało niedopalonych gazów w komin. 

Sprawdzałam i ruszt pionowy jest konstrukcyjnie oddzielony od poziomego. Przy zamykaniu wchodzi tam taka blacha, nie wiem, jak to dokładnie opisać, ale z założenia powietrze dochodzi od dołu, a nie od tego otwieranego żeliwnego pionowego rusztu. Być może jest jakaś nieszczelność i powietrze zakręca do tego rusztu, ale jak wstawię tam jakąś blachę, która też nie będzie 100% dokładnie docięta, to też powietrze będzie dochodziło (o ile teraz faktycznie dochodzi). Zobaczę, może uda mi się gdzieś taką blachę zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aszka przeczytaj mój poprawiny post  nr 118 to jest po 1. Po 2 redo1000 wyjaśnił że dotyczy palenia miałem. Ty palisz miałem?, przecież nie.

Inżynier jest od ciepłownictwa i budowy kotłów? Właśnie tacy niedouczeni inżynierowie-architekci  projektując domy wsadzają 2x przewymiarowane kotły. Pan Inżynier podpowiedział że należy ocieplić nad mieszkaniem?

To jest identycznie jak syn budowlaniec sąsiadów o których pisałem wyżej magister - dla nich wykładnia. Ja ma inny kocioł niż oni wiec muszą palić jak całe życie. Dla mnie śmieciuch to śmieciuch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypełnij jeszcze takie coś  http://cieplowlasciwie.pl/start wynik wyjdzie około. Tylko że nie ma średnich temperatur dla Lublina wskaż np Radom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro u Ciebie to się sprawdziło, to najprawdopodobniej będzie to samo u mnie. Tutaj też koledzy pisali o stratach ciepła, braku ocieplenia, a ostatnio rozmawiałam z pewnym inżynierem, co się zna na rzeczy i wspomniał, że to wygląda mu na zbyt małą moc kotła.

Szkoda, że w tych wszystkich reklamach piszą tak dziwnie. Mogłam przecież kupić większy kocioł, ale liczyliśmy wszyscy i wyszło, że tyle wystarczy, aby nie przewymiarować, bo to tez strata kasy.

Podłóż węgla kostki, może trochę koksu (kup po 25kg we workach koksu i wegla grubej kostki, wrzuć to do pełna, jak masz to na to miał i podpal od góry. Stałopalność owinna się wydłużyć. Ale przede wszystkim zainteresuj się ociepleniem stropu - kasa nie wielka i dobrze zainwestowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 kW do 120mkw domu to jakie mają kotły ludzie co ogrzewają 350 mkw? 100kW? Koleżanka ma dobry kocioł a jak ociepli stropy to jeszcze się okaże że mam mocy w zapasie. Zrób jeszcze tak: wsyp np. dwie łopaty węgla na to z łopatę dwie miału i resztę węgla. Taka warstwa miału ograniczy przepływ powietrza i będzie się wolniej paliło i gazy lepiej się dopala zamiast uciekać do komina i brudzić kocioł i komin. No i zakręć grzejniki w piwnicy bo tam są duże straty ciepła (no chyba że z jakiegoś powodu musisz ogrzewać piwnicę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.