Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Problem Z Gasnącym Węglem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie. Wreszcie udało mi się nabyć uczciwy węgiel, że tak to nazwę. Problem jest kolejny - po zamknięciu drzwiczek dolnych i górnych (mam piec górnego spalania) i minialnym uchyleniu tych maleńkich od popielnika i na szynie w górnych porządnie rozpalony węgiel gaśnie. Podejrzewam, że to wina zbyt słabego cugu. Kupić jakiś preparat, który oczyści węgiel (i jaki polecacie)? Czy zagnonić wspólnotę do przepchania komina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy po porządnym uchyleniu klapki w drzwiczkach popielnika się pali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ustawiony szyber? Do wyczystki czopucha i do wyczystki komina zajrzałeś? Kocioł wyczyszczony? To zostaje już tylko komin...

-----

jeszcze szczelność połączeń kotła z kominem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie byłem w Wspólnocie. Powiedziano mi, że skoro nie mam jakiś tam "wywietrzników" w oknach "plastikowych", to cugu nie będzie przy zamkniętych oknach. Do niedawna (zanim komin tak się nie zapchał) też paliłem nie mając póki co tych "wywietrzników" i problem z gasnącym węglem nie występował.To co wg szanownego technika mam palić w piecu przy otwartych oknach?? To może jeszcze drzwi wejściowe do mieszkania zostawię otwarte... Ktoś się chyba minął z powołaniem i kit wciska, byleby nie ponieść kosztów usług kominiarskich. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie chce mi się bawić w wiercenie czegoś przy oknach, mam jednak możliwość minimalnego (regulacja) ich otwierania. Staram się palić od góry, ale póki co kiepsko mi idzie (strasznie powoli się to rozpala i osiąga jakąś konkretną temperaturę).  Palę Marcelem, orzech, 30.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węgiel najlepszy, jaki może być, jeśli chodzi o kaloryczność, stałopalność przy paleniu od góry. Niestety, dopóki nie odgazuje i przemieni się w zasyp koksu przy paleniu od góry, będzie trochę sprawiać problemów jeśli pali się na miarkowniku, klapce dolnej i drwiczkach górnych. Ja z nim nie mam problemów, bo to  załatwia dmuchawa, która powoduje, że węgiel ładnie się pali i kocioł szybko łapie temperaturę. Po rozpaleniu powinno się zapewnić powietrze nad zasypem, gdzie jest strefa ognia. Dać więcej szczap iglastych do podpałki, żeby było porządne ognicho. Jak żar zniknie w głąb zasypu, wtedy trzeba regulować dostęp powetrza przez popielnik i tak do wypalenia (jeśli gdzieś źle napisałem, proszę innych forumowiczów, którzy palą takim węglem na naturalnym ciągu o poprawienie i pomoc Kol. NuckyThompson).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do niedawna(zanim komin tak się nie zapchał) też paliłem nie mając póki co tych "wywietrzników" i problem z gasnącym węglem nie występował

 

Czy komin został wyczyszczony?,jesli nie to sam sobie odpowiedziałes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to nie przypominam sobie, by tu kiedykolwiek komin czyszczono. raz zachlany kominiarz tylko podpisy zbierał i reszta "miała być" załatwiona. Jak wyżej pisałem, niby-technik w Wspólnocie stwierdził, że to przez okna plastikowe i brak wywietrznika. Dobrze, że postawiłem na swoim i kominiarz przyjdzie za parę dni. Z półtorej roku też nie miałem wywietrzników i jakoś paliło się normalnie i często nad ranem jeszcze był żar, a teraz to zamknę drzwiczki, 10 minut i zgaszone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałes problem z zarosniętym kotłem,wyczysciłes i udrozniłes powietrze wtórne,jeden problem z głowy.Teraz czekaj na kominiarza i problem z cugiem powinien zniknąc.Pozostanie ci nauka palenia od góry,dobranie odpowiedniego węgla,ilośc pw,wielkośc zasypu.Sukcesywnie i spokojnie dojdziesz do zadawalających efektów.Bez nerwowych pomysłów z dmuchawą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipa - czyli wielce obeznany technik w Wspólnocie nie miał racji. Okna uchylone, a i tak przy zamkniętych drzwiczkach gaśnie. Wywietrzników mu się zachciało, pewnie sam by z chęcią je zainstalował. Oczywiście za dobrą opłatą...

 

A może być przyczyną zbyt duża ilość węgla? Zawsze zasypuję aż pod tą "półkę", nad którą "idzie" cug. Za dużo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie węgiel zasypuje się do wysokości dolnej krawędzi otworu na drzwiczki zasypowe. Dopiero na to podpałkę. Trochę dziwnie, że otwór przez półkę jest w tylnej części kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu całkowicie nie pasuje.

W pierwszym poście jest mowa, że: "porządnie rozpalony węgiel gaśnie" potem "Wcześniej chyba za mało drewna wrzuciłem i powoli i nieciekawie się to rozpaliło". Po kilku postach wychodzi, że niby był problem z kominem: "Do niedawna (zanim komin tak się nie zapchał) też paliłem" by po chwili "Właściwie to nie przypominam sobie, by tu kiedykolwiek komin czyszczono."

A najciekawsze jest to z początku: "Wreszcie udało mi się nabyć uczciwy węgiel, że tak to nazwę"

 

Nasuwa się pytanie: Jak kolega wyciągnął wnioski, że węgiel jest uczciwy skoro wynika z rozmowy, że nigdy nie dało się go normalnie spalić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda kolega troche "plącze sie w zeznaniach" i moze wyciągac niewłaściwe wnioski,ale nie ma sie co dziwić,palić się nie chce,w mieszkaniu zimno.Sądze ,że dyskusje trzeba zawiesic dopuki kolega nie wyczyści komina i da znac o efektach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu całkowicie nie pasuje.

W pierwszym poście jest mowa, że: "porządnie rozpalony węgiel gaśnie" potem "Wcześniej chyba za mało drewna wrzuciłem i powoli i nieciekawie się to rozpaliło". Po kilku postach wychodzi, że niby był problem z kominem: "Do niedawna (zanim komin tak się nie zapchał) też paliłem" by po chwili "Właściwie to nie przypominam sobie, by tu kiedykolwiek komin czyszczono."

A najciekawsze jest to z początku: "Wreszcie udało mi się nabyć uczciwy węgiel, że tak to nazwę"

 

Nasuwa się pytanie: Jak kolega wyciągnął wnioski, że węgiel jest uczciwy skoro wynika z rozmowy, że nigdy nie dało się go normalnie spalić?

Fakt, trochę się pogubiłem w tym, ale do rzeczy.

 

Dopiero uczę się rozpalania od góry i stopniowo będę wiedział, co i jak. A dlaczego węgiel jest uczciwy, lub uczciwszy? Spala się tak jak powinien, w przeciwieństwie do tych, co do tej pory miałem. Za dnia palę z uchylonymi drzwiczkami dolnymi - trudno, nie mam wyjścia, i tylko na tej podstawie porównuję z poprzednimi nabytymi węglami. Tym bardziej, że jest go wizualnie znacznie więcej, również kalorycznie przewyższa poprzedników. Wcześniej dorzucałem parę wiader dziennie, niekiedy dwa-trzy razy rozpalałem od nowa, wyciągając pół wiadra popiołu z jednego wrzuconego wiadra węgla. Teraz jest o niebo lepiej.

 

 

A kolega nie ma co robić, tylko wytyka moje trochę pokręcone posty. Nie każdy od urodzenia pali w piecu i ze wszystkim trzeba, jak już pisałem, zapoznać się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli z uchylonymi dolnymi drzwiczkami węgiel się pali? Źle się pali przy otwartej klapce powietrza pierwotnego (ta klapka na dole)? Czy w trakcie palenia i przy otwarciu drzwiczek górnych lub dolnych dym wydostaje się na zewnątrz kotła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeżeli dolne drzwiczki pozostawię podczas palenia otwarte, a górne będą zamknięte, to dobrze się pali. Dym nie wydostaje się na zewnątrz kotła, ale szyber przy otwartych drzwiczkach muszę mieć ustawiony chociaż na 3 z 6 "ząbków". Problemem ciągle jest to, że jak dobrze rozpalę, tak na 60 stopni, zamknę drzwiczki dolne i górne, ustawię szyber na full, to powietrze wtedy do kotła chyba w ogóle nie dochodzi i moje rozpalanie idzie na marne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybra w czopuchu nie ruszaj ma być cały czas otwarty (zdaje się rączka w osi kotła).Żaluzje w drzwiczkach górnych otwórz na full.gdy zamkniesz drzwiczki dolne,powietrze powinno być podawane przez dolną klapke.I musi się palić ,chyba że nie ma ciągu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaluzje są otwarte na full, szyber też, nawet jak klapkę od popielnika odchylę na maksa, to nic to nie daje. I tak... nadal nie ma ciągu po zamknięciu dolnych i górnych drzwiczek... Tak jak nadal nie ma kominiarza, a mieli się ze mną kontaktować... Raz sąsiadka była w tej niby wspólnocie, że w piwnicy wybija woda skądś. Powiedziała, że nie wyjdzie nigdzie (wcześniej kilkukrotnie prosiła), póki nic nie załatwią. Kosztowało ją to łącznie wiele godzin, a załatwienie sprawy przez ekipę techniczną trwało 10 minut... Muszę znów się do nich przejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie gdyby nie było ciągu w kominie, nie dało by się rozpalić bez zdymiania pomieszczeń. Może ruszt poziomy jest zaklejony i powietrze przy otwartych drzwiczkach przechodzi tylko przez ruszt pionowy co daje możliwość palenia się węgla.

 

Tak na marginesie

Trochę dziwne jest to użalanie się na wspólnotę, bo wspólnota to WY. Tak więc może czas wziąć sprawy w swoje ręce i nie dzielić na MY i ONI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wg Ciebie powinienem sam wynająć kominiarzy i ich opłacić, mimo, że co miesiąc uiszczam odpowiednią opłatę. Wspólnota to MY? To dlaczego musimy opłacać fundusz remontowy, zamiast założyć osobne konto i każdy by na nie wpłacał, a nie do jakieś firmy? Wystarczy, żebyś rozejrzał się w naszym mieście po budynkach należących do tej wspólnoty - większość od lat nieremontowana, w opłakanych stanach, choć opłaty idą na to. Nie mówiąc już o wybuchających ostatnio pożarach kominów. No, ale mogli przecież wziąć sprawy w swoje ręce i opłacić dodatkowo kominiarzy...

 

Ruszt jest przeczyszczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.