Skocz do zawartości

makow12

Stały forumowicz
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez makow12

  1. 48 minut temu, Animus napisał:

    Sądzę, że ty grzejesz sąsiadów  kominem i  okolice domu też, jakby udało się przekierować spaliny z Katarzyny (nawet się rymuje) do pieca a dopiero z pieca w komin to by była gitara.  

    nie ma opcji.. (piece oddzielone łazienką) miejsca też brak żeby cokolwiek podziałać z akumulacją

    Godzinę temu, Outsider napisał:

    Kolego już pisał ile spala przez sezon? Sam miałem w dawnej młodości taki wynalazek. To wiem ile szło opału.

    2 tony to jest z solidnym zapasem, zwykle niecałe 2 tony licząc zużycie na 2 piece, w zależności od zimy sporo zostaje

    41 minut temu, HarryH napisał:

    @Outsider bo palić "trza umić". Spokojnie 2t starczają, ale jak ktoś używał angielki do gotowania i dorzucał sobie po bryłce. To nie jest sprzęt dla rodziny, której cały dzień nie ma w domu.

    no i tak to mniej więcej idzie, chyba że chcę szybko ciepło to mocniej przepalam

    Godzinę temu, HarryH napisał:

    Bzdura. To mówi chyba, ile ciepła idzie do gara. Reszta ogrzewa pomieszczenie i podkowę oraz oczywiście część idzie do komina. Sprawność 72.6 może jest niższa od ok. 90 współczesnych kotłów, ale za to nie ma strat na przesyle i czopuch z częścią komina grzeje pomieszczenie.

    w dobrze rozhajcowanym piecu to i do 30 stopni w kuchni przy oknie bywa i 25 w pokoju

    w drugim mniej bo mi ciepło na dwór, strych i klatkę schodową ucieka

    jedyne co mi do głowy przychodzi to dywan na ścianę ruskim wzorem albo gar na kuchnię do gara rurki a rurki do chłodnicy z auta podłączyć i jakoś to ciepło przepchnąć wodą i powietrzem

      

    33 minuty temu, Animus napisał:

    A ta "spółdzielnia po byku" 5 cm styropianu im zafundowała na blokowisku, patola goni patolę, a ludziom żyć nie dają godnie.

    to to już dawno, ale czuć różnicę 😉

      

    39 minut temu, Outsider napisał:

    A to na pewno. Tylko jak wyjrzę sobie na wiochę to widzę ilu umie. W moim sąsiedztwie jeszcze wiele takich instalacji funkcjonuje.

    komin się nie zapycha, smoły nie ma, nie kopcę i nie śmierdzi to tragedii nie ma 😉

    tego typu instalacje raczej długo będą działać bo raczej się nie psują i są ekonomiczne

  2. 40 minut temu, Animus napisał:

    Jakbyś miał termometr na czopuchu  to ile by wskazywał?

    jakbym miał to bym wiedział dokładnie 😉 szacunkowo między 100 a 500

    fajerkę zdarza mi się do ok 800 rozgrzać (na oko)

    44 minuty temu, Animus napisał:

    A co zasilisz tą podkową? 

    2 grzejniki i drabinkę w łazience -w kuchni nie trza kaloryfera bo piec grzeje

    46 minut temu, Animus napisał:

    SPRAWNOŚĆ PŁYTY KUCHENNEJ KW „KATARZYNA”     %     18,5

    pojęcia sprawności odnośnie płyty kuchennej nie rozumiem .. ale jest idealna do długotrwałej obróbki termicznej i gotowania w dużym garze - pewne potrawy wychodzą po prostu smaczniejsze (no i przydaje się do awaryjnego grzania cwu)

  3. 1 godzinę temu, zwalonygrat napisał:

    Ta strona jest w miarę wiarygodna?

    przeciętne zapotrzebowanie wyliczyła mi prawie idealnie do mocy podkowy (zgodnie z tym co mam)

    2 godziny temu, Animus napisał:

    Ale sprawność trzonu kuchennego jest niewielka, komora zasypu też pomniejszona przez podkowę. 

    ktoś kto to zakładał ( już niestety ś.p. - więc nie mam jak zapytać) robił wyliczenia

    ma parę minusów ale sporo plusów jak dla mnie

    kilo siedemset na godzinę spala wg instrukcji, temperatury 23, 20 i 17 stopni w pomieszczeniach - a dziś kubełek z małym hakiem poszedł  - nie palę jakoś fest bo mrozu nie ma, w drugim piecu też jeszcze nie palę bo aż tak zimno żeby go używać nie ma - przepalony jest żeby ew wilgoć pogonić

    z wyliczeń ze strony wszystko wychodzi mi drożej niż to co do tej pory za węgiel płacę..

    1 godzinę temu, marcin napisał:

    Także wychodziło sporo taniej niż gazem. W zasadzie dla mnie 90% kryterium wyboru był komfort.

    dla mnie niestety ekonomia... strona sugeruje też docieplenie sufitu i ścian bo tam najwięcej strat w cieple

    4 minuty temu, o6483256 napisał:

    Jak to mówią, w pewnym momencie nie liczymy pieniędzy, tylko czas który zajmują nam rzeczy które tego czasu mogłyby nie zajmować!

    o ile masz kasę 😉

  4. Godzinę temu, Jaco80 napisał:

    Jak grochem o ścianę...

    Nie unoś się,

    Godzinę temu, Jaco80 napisał:

    Zaraz, zaraz czy ja dobrze rozumiem ze Ty chcesz dowieść 2 krotnie większej ceny gazu porównując koszt ogrzania węglem swoich 52m2 z moimi 100m2?

    nie dopatrzyłem. Opieram się głownie na starych wyliczeniach kogoś kto 2 dekady temu zakładał mi instalację i rachunkach za gaz sąsiadów w bliźniaczym mieszkaniu oraz relacjach znajomych.

    Godzinę temu, Jaco80 napisał:

    52m2 to ja bym opędził gazem za jakieś 1200-1300 zł licząc z CWU i gotowaniem.

    Tylko powiedz jak to zrobić (i ile to będzie kosztować ) licząc instalację, uruchomienie, serwis, przeglądy czy co tam..

    bo zapewne musiałbym startować od zera

    Godzinę temu, Jaco80 napisał:

    Co do cen węgla to na śląsku w 2020 ostatni węgiel jaki kupowałem było dokładnie po 860zł/tona nie licząc przywozu.

    800 z przywozem i wrzuceniem w tym roku, rok temu po 600 kupowałem

    Godzinę temu, Jaco80 napisał:

    Policz sobie koszt uzyskania kWh ciepła z gazu i węgla uwzględniając sprawności i daj znać co wyszło.

    To mi powiedz jak to policzyć dla mojego pieca i warunków 

    Po za tym.. w piecu od biedy nazbieranymi patykami napalę, a co zrobię z instalacją gazową jak mi na rachunek braknie/będzie awaria/przerwa w dostawie? No i gazu się trochę boje od czasu jak stary junkers przywalił mi w pysk płytą z frontu piecyka.

    Po za tym jakbym nie liczył biorąc pod uwagę ceny instalacji podawane na forum to mnie na to zwyczajnie nie stać

  5. 37 minut temu, Jaco80 napisał:

    założyłem koszt 3500-4000zł rocznie. Wyszło 2300zł.

    to zapewne w czasach kiedy węgiel był po 450zł/tona :)

    Stwierdzenie że gaz jest 2x droższy niż węgiel biorąc Twoje 2300  i moje 1200 za 2 tony węgla w zeszłym roku.. wychodzi że jest prawdziwe.

    Miasto mi bloku do ciepła nie podłączyło (za mało chętnych), na inwestycję w gaz nie mam kasy, to tylko węgiel i istniejąca instalacja zostaje

     

  6. U mnie na lajcie - ciepło będzie, ciepła woda będzie, ugotować, umyć się da, jakieś świeczki też się znajdą..

    Woda do baniaków i garów, żarcie wymagające chłodu na balkon

    Tylko zastanawiam się czy by jakiegoś kartonu wkładów do zniczy nie dokupić.

    Chyba nie jestem technologiczne ani konsumpcyjnie rozpasany 😉

  7. 42 minuty temu, Okopowy napisał:

    Takie porównanie: czy auto z silnikiem 200KM jest dość mocne i szybkie?

    wrzuć mi te 200 kucy do Łady i jak dla mnie wystarczy 😉

    50 minut temu, Okopowy napisał:

    Dlatego uważam, że wszystko jest kwestią perspektywy.

    i możliwości finansowych

    52 minuty temu, Okopowy napisał:

    kupuje za 10000 piec na pellet, drugie 10000 wydaje na instalację

    toż ja tyle przez 2 dekady palenia w piecu przepalić nie zdążyłem..

  8. u mnie przy węglu rozpalanie - z 10 min ze zrzuceniem do popielnika, w/w opróżniam raz na tydzień

    papier, drewienko, trochę węgla, więcej drewna i łopatka węgla - pół godziny i następne 2 a za godzinkę dorzucić

    tyle z obsługi.. czasem drwa narąbać no i te wiadra lub worki trza wtargać raz w tygodniu...

    Godzinę temu, Okopowy napisał:

    ale wielu z was nie liczy swojego czasu traconego na życie w kotłowni i nerwów, które przy tym wychodzą.

    piec mam w kuchni 😉 także dorzucić to nie problem

      przyzwyczajenie inna rzecz..

    a mechanika i elektronika odpada bo jej nie ma (sterownik najprostszy z możliwych, nie jest niezbędny do działania  -  pompę mogę przepiąć na gniazdko bez problemu)

    25 minut temu, Okopowy napisał:

    Swoją drogą nie do końca rozumiem licytację drogie/tanie ogrzewanie. Przecież KAŻDY rodzaj opału podrożał..

    kwestia  o ile procent i jak bardzo to szarpnie po kieszeni

    nie ukrywam że na drogie opcje nawet nie patrzę bo są po za moim zasięgiem

    a że ktoś mądrzejszy kiedyś wyliczył że w moim przypadku najtaniej grzać węglem to się tego trzymam

    Godzinę temu, Okopowy napisał:

    Dodatkowy plus, to w razie W możesz palić chrustem z lasu, ale trzeba wstać o 3 i nazbierać.

    przynieść trochę patyków to nie problem 😉 jak mi się rąbać nie chce to tak robię

      

    21 minut temu, zielenina napisał:

       jak to mozliwe że - węgiel droższy od gazu

    no nie jest możliwe - tak jak znalezienie alternatywnego ogrzewania dla mnie według wymagań :)

     

     

     

     

  9. w łazience kaloryfer odkręcam tylko do kąpieli 😉

    palę krótko, ale dość mocno - po prawie całym dniu po za domem przyjemnie w cieple posiedzieć i się wygrzać przy piecu

    z kosztów wychodzi między 2 a 5 z (gdzieś 1,5 zł za godzinę palenia) 

    25 minut temu, MrWolf napisał:

    Jest to dla mnie nie do pomyślenia.

    dla mnie nie do pomyślenia to są obecne ceny ciepła

    w sumie u siebie zużywam tyle ile potrzebuję i kiedy potrzebuję  - chcę mieć cieplej, gotuję czy pranie na rano wysuszyć muszę to dorzucam więcej, a tak to tylko przepalam 😉 także jak dla mnie czysta ekonomia i zero abonamentu

    do tego nie boję się blackoutu, podwyżek czy zakręcenia kurka

  10. W dniu 2.12.2021 o 19:05, piastun napisał:

    Aż strach pomyśleć co się będzie działo jak przyjdą mrozy ..

    powtórka z Teksasu...

    https://wysokienapiecie.pl/42932-najwyzsze-obciazenie-elektrowni-w-historii-system-pod-presja/

    a tu tak odnośnie zapotrzebowania i możliwości

    a mrozy jeszcze nie przyszły

    W dniu 2.12.2021 o 11:34, Jackoo napisał:

    Dlatego coraz droższe termomodernizacje, gaz, pompy ciepła, pelet pozostaną rozwiązaniem dla nielicznych. 

    tu się zgodzę, te ceny nie są dla przeciętnego Kowalskiego

     

    W dniu 2.12.2021 o 11:41, MrWolf napisał:

    Skończy się na tym, że jeśli kogoś nie będzie za bardzo stać to będzie trzymał w domu 16-17 stopni (byle grzyb się nie zalągł na ścianie).

    mnie nie stać a 25+ bywa.. na niecałym kubełku węgla :)

    W dniu 2.12.2021 o 09:20, daromega napisał:

    Za chwilę usłyszymy o takich akcjach.

    https://www.fakt.pl/pieniadze/tarnow-mezczyzna-bez-skrupulow-przyznal-sie-ze-pali-wlasnymi-odchodami/byc8fr2

    takie akcje już bywają

  11. 13 godzin temu, Fozgas napisał:

    Będzie bez „trocin sojowych”.

    znaczy bez substytutu skwarków 😉

    w sumie to takie tuste w wersji roślinnej

    13 godzin temu, Fozgas napisał:

    Aha, gdyby kogoś niepokoiło używanie soli odpowiadam: w rozsądnych ilościach sól nie szkodzi, jest wręcz niezbędna dla naszego organizmu.

    kto nie wierzy niech idzie się porządnie wypocić, organizm sam się będzie domagał soli :)

    13 godzin temu, Fozgas napisał:

    Mało kto dziś odwiedza warsztat krawiecki,

    uszycie ubrań na miarę jest niestety drogie

    13 godzin temu, Fozgas napisał:

    Wierzchnie odzienie zimowe było lepsze pod pewnymi względami, gdy wykonywano je z naturalnych surowców.

    buty skórzane natłuszczane, blisko ciała wełna a futra włosem do środka..i można zimę przeżyć

  12. 1 godzinę temu, Fozgas napisał:

    Skutki spożywania strączkowych są powszechnie znane. Można się obyć bez nich.

    reaguję tak tylko na soję, groch i fasolę bez problemu i efektów przyswajam

    1 godzinę temu, carinus napisał:

    fasolka po bretońsku.

    przepisów mnogo, też uwielbiam ale chętniej samoróbkę /z puszki

    co do smaku obstawiam przyprawy  kwestia jakie i ile

    1 godzinę temu, Fozgas napisał:

    „Czasem podładować” – zależy w jakiej ilości.

    do wyrównania zapotrzebowania, przed/po wysiłku, zbyt niski poziom węgli  - też nie dobrze

    2 godziny temu, Fozgas napisał:

    Nie umiem za bardzo uzasadnić wspomnianego przez kolegę „podładowania słodyczami”, ale byłbym wdzięczny za szerszy opis.

    słowo klucz - carb cycling- w skrócie używanie w diecie węglowodanów kiedy są potrzebne, a nie na codzień - zwłaszcza przy zwiększonym zapotrzebowaniu na energię

    u mnie działa(używałem kiedyś)  ale stosuję na własną odpowiedzialność

    2 godziny temu, Fozgas napisał:

    Można było na przykład przeczytać w internetach, iż spożywanie słodyczy wpływa pozytywnie na nastrój. Może to i prawda, ale trzeba wziąć pod uwagę, że spadek „wesołości” jest później nieunikniony. Mamy więc do czynienia z huśtawką nastrojów.

    zabawa poziomem serotoniny :)

    2 godziny temu, Fozgas napisał:

    Podobne działanie mają używki (kawa, herbata czarna).

    a tu już dopaminka

    2 godziny temu, Fozgas napisał:

    Nie mam statystyk, wykresów, lecz pamiętam, iż ktoś zwrócił uwagę na zwiększoną liczbę chorych (na zwykłą grypę wtedy), po okresie świąt (zwłaszcza tych, które są coraz częściej opowiadane reklamami).  W styczniu poczekalnie przepełnione. Kojarzono to ze zwiększonym spożyciem słodyczy a więc obniżoną odpornością organizmu (skutek). Post a później obżeranie się to pomysł z „piekła rodem”.

    ot ciekawostka, trza będzie poprzyglądać się otoczeniu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.