Skocz do zawartości

lucinda

Forumowicz
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lucinda

Ciekawy

Ciekawy (3/14)

  • Starter dyskusji
  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Panowie u mnie jest tak: bojler CWU 120l, zbiornik przeponowy podpięty pod wyjście ciepłej wody. Jeden zawór bezpieczeństwa już wymieniłem jakieś 1,5 roku temu. Teraz znowu kapie z niego około 3-4 litrów, kapie tylko nocą. Zawór wpięty jest na dojściu zimniej wody do bojlera. Na przeponowym sprawdziłem ciśnienie i jest według instrukcji, czyli 4 bar w stanie bez ciśnienia wody w instalacji wody użytkowej. Coś jest nie tak? wielkie dzięki
  2. Zawór jest na zasilaniu Pompa za zaworem dzięki
  3. Witam, Dziwne rzeczy się dzieją, 1. Od jakiegoś czasu zawór 3d "pracuje" w zakresie około 2mm. To znaczy jego regulacja odbywa się w tym zakresie, w obrębie przed pozycją 7. Gdy go odkręcać bardziej nie ma już żadnego efektu - woda idąca na grzejniki nie jest coraz cieplejsza, a powrót oczywiście zimny. 2. Gdy jest w obrębie jego zakresu (tych 2mm) powrót jest letni i na pewno nie ma zalecanej temperatury. 3. Gdy go zakręcać w kierunku 1 woda również nie staje się na zasilaniu coraz zimniejsza, a co dziwne WODA NA POWROCIE JEST KOMPLETNIE ZIMNA, zimniejsza niż wtedy gdy na grzejniki idzie około 40 stopni C (czyli wtedy gdy zawór jest przed 7. Np. zawór na 8 - powrót tak samo zimy jak gdy zakręcony na 6. Na powrocie do pieca zamontowany jest zawór zwrotny, słuchać jak się zamyka (domyślam się że się zamyka, bo może otwiera) gdy skręcam zawór w kierunku 1. Co może być przyczyną, co się dzieje? Przecież to bardzo dziwne. Poza tym kocioł rdzewieje! Proszę o pomoc dziękuję.
  4. Panowie, proszę o pomoc. Od trzech lat staram się ustawić piec retortowy tak aby spalał ekonomicznie. Niestety bez sukcesu. Spalam ekogroszek i jak rozumiem szkopuł w tym aby uzyskać jak największy wydatek energetyczny z porci paliwa. Jak powinien wyglądać płomień: jego wysokość, kolor itd. Na forum widoczne są dwie metody. Jedni preferują małe czasy podawania, duże przerwy między podawaniami co w efekcie daje im spokojny, rozłożysty czerwonawy płomień. Przy moim ustawianiach daje to tlenek węgla na ściankach i spieki Inni preferują "mocniejsze ustawienia" gdzie płomień jest bardziej jak z palnika, krótki i jasny. Które ustawienia są korzystniejsze z punktu widzenia procesu spalania węgla. Zauwazyłem, że drastyczne przymknięcie czopuch powoduje że piec osiąga szybciej swoją temperaturę. Nie zauwazyłem większej ilości produkowanej sadzy przy czopuchu otwartym. Co myślicie o przymykaniu czopucha. Poradźcie proszę. Rozumiem, że temat jest bardziej skomplikowany od wątków które poruszyłem, ale teraz chciałbym się na tym skoncentrować. Czy ktoś mieszka w okolicach Górnego Śląska? dzięki i pozdrawiam
  5. O tym, że trochę tego jest zdążyłem się juz o tym przekonać. 3 lata w kotłownie siedzę;)
  6. I no i polazłem do tego pieca. Sprawdziłem jak będzie z tym czopuchem. Jak go otwarłem na maxa to: - piec szybciej spadał z temperaturą - zszedł do 55 (to normalne) - ale nie chciał wchodzić na wyższe w trybie praca oczywiście - jak czopuch przymknąłem zaczął wchodzić na wyższe temperatury. Poza tym w jak nie pracował usłyszałem coś w rodzaju syczenia, patrzę na żar a on się sycząc pali, więc zamykam drzwiczki po czym czopuch i syczenie ustąpiło. Otwieram drzwiczki, żar już się nie pali. To normalne? Przecież to oznacza, że piec ma jakieś lewe powietrze. Skąd jak wszystko pozamykane? Sorry, ale jak dotyka i jest rozłożysty to piec wyraźnie szybciej dochodzi do zadanej temperatury więcej jest lepiej. To moje obserwacje. Lepiej znaczy mniej węgla, ale za to sadza.
  7. Z tą sadzą versus dotykanie płomienia wymiennika to może tak być, choć i tu znowu "paradoks" jak płomienie dotykają wymiennika, piec szybciej dochodzi do swojej temperatury zadanej. Jeszcze jedno, wydaje mi się, ze im cieplejszy powrót do pieca tym lepiej. Racja? tyle że u mnie nie do osiągnięcia. Najbardziej obciążone piony są najdalej usytuowane w stosunku do pieca co w efekcie daje, że powrót z tych pionów jest kompletnie zimny. Ten powrót miesza się z nieco cieplejszymi innymi pionami i w efekcie powrót do pieca jest letni, ma na na oko może jakieś 30C. ehhh
  8. Może inaczej, doprowadzając do sytuacji w której mam spory kopczyk węgla a płomień jest rozłożysty (nie jak z palnika) piec szybciej dochodzi do zadanej temperatury. Ma się wrażenie, że moc kotła jest wtedy wyższa, a jak jest wyższa to po przejściu w stan podtrzymania temperatura rośnie jeszcze ponad ustawioną (61C) dajmy na to do 65, to powoduje, że czas w podtrzymaniu jest dłuższy. W przeciwieństwie kiedy kopczyk jest mały a płomień mniej rozłożysty (wtedy jest też mniej sadzy) ale temperatura wtedy już tak nie wzrasta po przejściu w podtrzymaniu - patrz szybciej zaczyna spadać. Stad różnica w czasach podtrzymania o których piszę. Możesz rozwinąć temat temperatury spalin. Nie załapałem. O jakiej różnicy piszesz? Kiedy powietrze trzeba ograniczyć? Bazując na obserwacjach temat różnic wynikajacych z czystości wymiennika wykluczyłbym. Przednią część wymiennika czyszczę codziennie - bo łatwo. Resztę co miesiąc. Aha, czopuch na rurze kominowej mam dosyć drastycznie przymknięty. Dlaczego. Bo wymyśliłem, że więcej energi cieplnej przedostanie się do wody w kotle zamiast szybciej uciec w komin. Nie wiem czy dobrze myślę, ale tak zrobiłem. Tak też ktoś kiedyś pisał na forum. To moja sprawa z 2007 roku:) https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?...&hl=lucinda niewiele się zmieniło w temacie zużycia węgla...niestety.... dzięki
  9. Nie, żeby to były jakieś rewelacyjne ilości mniejszego zużycia, ale widzę, że piec szybko dochodzi do zadanej temperatury i dłużej czasu potrzebuje aby włączyć ponownie tryb praca. Poza tym czas podawania jest krótszy a przestoju dłuższy więc jest lepiej. Nie liczyłem ile węgla mniej ale widać na oko, że piec pracuje sensowniej.
  10. Faktem jest, że nie sprawdzałem czy otwory są pozatykane, ale nie sądzę, dobrze reagują na zmianę mocy dmuchawy, ale sprawdzę. Dalej nie wiem jakim cudem możliwe jest utrzymanie takiego płomienia przy jednoczesnym braku czarnej sadzy. Mam deflektor. Dlaczego otwieranie klapki mija się z celem? dzięki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.