Skocz do zawartości

Fieras1

Forumowicz
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Fieras1

Ciekawy

Ciekawy (3/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Przed tym obecnym opałem testowałem jeszcze inny w podobnej cenie. Mogę powiedzieć, że palił się podobnie jednak był dziwnie gruby. Co prawda nie było tam brył 5x5, których znaleźć nie problem w starym opale nie wspominając już o kamieniach... Z racji, że mam u siebie nowo otwarty skład, prowadzi go "znajomy" to zaufałem własnie jemu. Cena ta sama (700zł). Tak, tak... U nas na północy takie ceny się zdarzają... <_<
  2. No to mogę powiedzieć, że prawie wszystko teraz jest ok. Jest kolosalna różnica do tego co było jeszcze 2 dni temu. Widać przeczyszczenie paleniska i kanału powietrznego dużo zmieniło. Teraz dopiero widzę normalny odpad z tego węgla. Pozostaje jeszcze kwestia spalania, której na razie nie mogę ocenić, gdyż zasypywałem tylko pewnymi ilościami mając pewność, że są suche. Wreszcie temperatura na dole to blisko 20 stopni a muszę przyznać, że na parterze u mnie ciężko bez kominka do tylu dojść. Muszę jeszcze pobawić się z dwoma grzejnikami, żeby to grzały jak być powinno. Moje obecne nastawy: U0-65, U1-10, U2-45, U3 i U4-serwisowe. Dzięki serdeczne wszystkim za zainteresowanie moim problemem. Może komuś przyda się to studium przypadku <_< Z pewnością będzie należało pomyśleć i o zaworze 4d jak również o czujniku temperatury w pomieszczeniu. P.S. Może ktoś rozpoznaje ten model pieca przypadkiem? Pozdrawiam serdecznie
  3. Dobre <_< No ten pierwszy groszek to normalnie o kant dupy można było sobie rozbić, choć nie wiem, czy do tego by się nadawał... :] W nocy piec mi wygasł... Nie wiem dlaczego, ale przypuszczam, że żar poszedł mi zbyt głęboko. Rano poszedłem przeczyścić palenisko. Wszystko wykręciłem, wydmuchałem - zobaczymy. Ogień jak w piekle. Temperatura szybko idzie do góry na bojlerze. Niedługo zobaczymy co z ogrzewaniem grzejników. Dam znać co się dzieje. Pozdrawiam
  4. Sprzedawca opału podawał parametry tego opału na około 26-28. Sam nie wiem... Z jednej strony jestem spokojniejszy, że nie znajde wielkich grud, co to bym musiał co parę dni rozkręcać ślimaka. Można powiedzieć, że to juz swego rodzaju tradycja... Pozdrawiam
  5. Tragiczny był z pewnością ten wcześniejszy. Co do tego to... hmm... Na pewno temperatura na piecu rośnie szybciej, gdy wypuszczam tylko na bojler. Ciężko z utrzymaniem na centralnym ogrzewaniu. Przypuszczam, że wcześniejszy opał dał się we znaki kominowi. Nie wiem czy nie wspominałem ale po 2-3 tygodniach od gruntownego czyszczenia pieca (przed wszelkimi awariami paląc starym opałem) strasznie zaczął kopcić. Wszędzie był dym. W środku gdzie tylko można było znaleźć jakieś wyloty - zapchane maksymalnie. Nie wierzę, żeby to nie miało żadnego wpływu na komin - stąd moje dążenie do przynajmniej chwilowej wysokiej temperatury (70-75) Być moze węgiel jakoś tam jest mimo wszystko w środku wilgotny i dlatego dobrze się nie pali? Kupno w tym okresie opału to ostateczność jak wiadomo... Ten przynajmniej jest drobniejszy, nie ma żadnych niechcianych "dodatków" i podobno wysoko kaloryczny. Ciśnienie wyregulowałem i jest obecnie optymalne. dalej walczę. Wkurzają te ilości odpadów w popielniku...
  6. Po przeczyszczeniu wrzuciłem tak jak wczoraj najpierw na bojler. Czekam jeszcze na wyższą temperaturę. Zauważyłem, że spadło ciśnienie w instalacji. Przy ustawieniach U1-8, U2-28-33 strata węgla (dużo zmielonego). Temperatura niekoniecznie rosnąca równomiernie. Obecne nastawy: U1-10, U2-55 i w miarę to wygląda choć popcornu co niemiara....
  7. Niestety nie mam. Wczoraj po konsultacjach z "automatykiem" zmieniłem ustawienia czyli U1-8, U2-27=28. Temperatura jakoś podskakiwała do 68 stopni i cofała do 51-52. Następnie znów ruszyła do góry i znów spadała. Później odkręciłem pozostałe w domu grzejniki (pomieszczenia, gdzie nie przebywam) i wtedy temperatura spadła do jakichś 46 stopni. Kocioł długo się męczył i nawet 52 nie chciał przeskoczyć. W popielniku bardzo dużo niespalonego, wręcz tylko zmielonego węgla a także kupa sadzy... Zmieniłem przerwę pomiędzy podawaniem na 55. Węgiel spala się lepiej ale niestety kupa popcornu jak w czasie seansu filmowego w kinie. Temperatura w domu nie jest rewelacyjna (waha sie w granicach 17-18). Za chwilę schodzę do kotłowni w celu przeczyszczenia wszystkich płomienników i rury wylotowej do komina. Później na start wysoka temp na piecu i zobaczymy do ilu podejdzie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
  8. Już się robi. Obecnie bez zmiany ustawień mam około 69 stopni. Zobaczymy co się zmieni. Pozdrawiam
  9. Zaobserwowane z ostatniej chwili: Wyłączyłem ogrzewanie wody w grzejnikach i ustawiłem temperaturę na piecu 75 stopni i tylko na grzanie wody w bojlerze. W około godzinę doszedł do tej temperatury poczynając od 47 stopni. Po tym z powrotem odkręciłem dopływ wody do grzejników. Efekt: Gorące grzejniki i spadek temperatury do 65 stopni (temperatura załączenia pompy 50 stopni). Po chwili jednak doszedł do 72 stopni i czekam co będzie dalej. Czyżby coś musiał sobie "przepalić" żeby trzymać wyższą temperaturę?
  10. Tak więc moi drodzy po wszelkich okropieństwach opisywanych w moich pierwszych postach nadszedł czas na kolejne dywagacje. Jak wspomniałem nie wiem co to dokładnie za kocioł w naszej kotłowni. Zrobiłem zdjecie telefonem - może komuś uda się go zidentyfikować. Mój "dzisiejszy" problem polega na nie osiąganiu zadanej temperatury na kotle. O ile przy ogrzewaniu jedynie wody w bojlerze, piec bez problemu dojdzie nawet do 70 stopni (więcej nie próbowałem). o tyle już całym ogrzewaniu domu nie może dojść nawet do 60... Zakupiłem ostatnio tonę eko groszku (drobny, wysokokaloryczny) i zawsze przed zasypaniem podajnika, najpierw rozsypuję niezbyt grubą warstwę na podłodze w kotłowni. Przerzucam co jakiś czas, ażeby równomiernie schnął. Sterownik to GECO G-403 P02. Siedzę od paru dni w kotłowni i nie mogę dojść do ładu. Do tej nieosiągalnej temperatury dochodzą jeszcze spieki. Moje obecne ustawienia to albo U1 - 8, U2 - 60-65 lub też U1 - 5, U2 - 40-45. Dmuchawa odsłonięta na jakąś 1/3. Ogień w palenisku układa się na kształt litery C. Moje pytania do was: 1. Czy problemy z temperaturą mogą być spowodowane mimo wszystko nie wystarczająco suchym opałem? 2. Czy płomień w kształcie litery C to efekt nierównomiernego dmuchania? (przytkany kanał z prawej strony) 3. Czy odpowiednie w takim wypadku byłoby podwyższenie temperatury załączenia pompy z 50 stopni na np. 60? 4. Może spróbować wyłączyć ogrzewanie grzejników i wtedy dojść do choćby 70 stopni a następnie włączyć ogrzewanie na grzejniki? P.S. Zapomniałem dodać, iż Kocioł osiąga temperaturę max 50 stopni, po czym załącza się pompa i temperatura spada, podnosi się do 50 i tak w kółko... Pozdrawiam
  11. Znowu po dłuższym czasie... Tak więc wynikiem ostatniego postoju pieca była awaria sterownika (GECO G-402). Razem z kolegą zamówiliśmy GECO G-403 P02 i wszystko można powiedzieć śmiga (kolega wymieniał :)). Obecne problemy (niestety bez nich się nie obejdzie) spowodowane sa jakością eko groszku. Mianowicie po kilku dniach palenia piec potrafi sam wygasnąć i nadaje sie juz wtedy tylko i wyłącznie do gruntownego czyszczenia. Około 2 miesięcy temu był kominiarz i czyścil komin. Po tej akcji piec nie chodził naprawde długo - same awarie. Mimo to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w kominie zdążyło się narobić dziadostwo. Obecnie kończy mi się felerny opał. Czekam na dostawe nowego. 700zł za tone... :) Pozdrawiam
  12. Witajcie. Po dłuższym czasie pragne napisać co i jak u mnie z tym nieszczęsnym piecem. Otóż nie we wtorek a w piątek wieczorem zajrzało dwóch panów. Wspólnie rozebraliśmy przekładnie podajnika (kondensator zdaniem elektryka nie miał nic do rzeczy i był sprawny). Okazało się, że pewna plastikowa zębatka stała w miejscu - trzpień nią poruszający kręcił się a ona stała nieruchomo. Wyciągnęliśmy mechanizm ze środka (wewnątrz kupa tawotu oraz oleju przekładniowego). Napunktowaliśmy trzpień, podgrzaliśmy zębatke i dodaliśmy jakiegoś mocnego specjalnego kleju. Złożylismy a ja sobie na spokojnie na drugi dzień rozpaliłem piec. Było ciepło...aż do dzisiaj rana... Tym razem kaplica - nie świecą się żadne kontrolki, kompletnie nic, tak jakbym wyłączył wtyczke z gniazdka. Podobno są w piecu jakieś bezpieczniki ale to raczej musi elektryk znów sprawdzić. Zauważyłem także dziwny wyciek spod sterownika GECO G - 402. Sam nie wiem co o tym myśleć. Miał ktoś może podobny problem? W najgorsze mrozy na szczęście piec był uruchomiony ;)
  13. Muszę przyznać, że w ogóle nie brałem pod uwagę usterki wewnętrznej silnika. Niech to będzie kolejnym krokiem jaki mogę podjąć. Jak wspomniałem. we wtorek mamy się zająć kondensatorem, który pewien czas temu takze odmówił posłuszeństwa. Pocieszyłeś mnie, że to raczej nie awaria mechaniczna :o P.S. Silnik bez iększych problemów chodzi od poczatku, czyli jakichś 6 lat. Pozdrawiam
  14. Powiedziano mi, iż prawdopodobnie nawalił kondensator (kiedyś był wymieniany, jednak nie znam objawów ówczesnej awarii). W najbliższy wtorek (dopiero) ma podjechać ktoś i ewentualnie go wymienić. Zobaczymy co i jak. Póki co po nieobecności w domu przez cały dzień, temperatura wewnątrz spadła do 9 stopni :o
  15. Groszek jest "leżakowany" od dłuższego czasu. Wilgotnośc raczej nie wchodzi w grę. Wczesniej znajdowałem kamienie ale teraz problem z nimi wykluczam, gdyż czysty węgiel podawałem na próbe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.