Witam
W domu w którym mieszkam mamy piec z podajnikiem (co+cwu) + sterownikiem pogodowym (marki nie pamiętam) użytkowany jakieś 3-4 lata. Dom ocieplony wełną tylko od góry, palimy ekogroszkiem kupowanym w lecie więc jest stosunkowo suchy. Kotłem zajmuje się mój Tata i tutaj zaczynają się problemy ponieważ grzeje w niskiej tempertarurze - przykładowo aktualnie temperatura na piecu (noc, -2 stopnie na dworze) to 37 stopni (temperatura zadana 42 stopnie minus korekcja nocna 5 stopni). Przeglądałem forum i wszędzie pisze, że minimalna temperatura na kotle powinna wynosić 50-55 stopni + regulacja zaworem trójdrożnym (posiadamy takowy zamontowany ale bez siłownika i sterownika). U mnie w domu na piecu maksymalna temperatura wynosi 55 stopni i tutaj tkwi sęk. Rozmawiałem z ojcem na temat roszenia się pieca (on twierdzi że żadnej rosy w piecu nie widzi, korozji również nie).
Czy grzanie w takiej temperaturze jest bezpieczne? Jeżeli nie to jak wytłumaczyć ojcu, że powinien grzać w innym zakresie temperatur? Jakich argumentów użyć? Na ogrzewaniu się niestety nie znam.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)