W moim kotle miałowym najlepiej sprawdza się taki sposób:
1) Dmuchawa ustawiona na dość długi czas wygaszania.
2) Co najważniejsze- po otwarciu dolnych drzwiczek haczykiem przegarniam gorący popiół, często jeszcze z żarem, tak by spadł do popielnika
(oczywiście wcześniej opróżnionego). Pozostałe grube spieki wygarniam a resztki "drobnicy" zostawiam na ruszcie- dokładnie to między nimi. Dzięki
temu nie mam problemu z miałem przelatującym przez ruszt :) w czasie załadunku.
3) Mam nadzieję, że choć trochę ciepełka spod rusztu złapię extra- bo ruszt jest wodny :huh: