Skocz do zawartości

Andry

Nowy Forumowicz
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Andry

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Dziękuję bardzo za rzeczową odpowiedź i pomoc. Rozjaśnił mi Pan pewne kwestie... Pozdrawiam serdecznie Andrzej
  2. Witam wszystkich. Zwracam się do was o pomoc i radę. Jakieś dwa lata temu z moją dziewczyną dostaliśmy kawalerkę. I zdecydowaliśmy się na ogrzewanie gazowe. Z początku myśleliśmy o kotle z zamkniętą komorą spalania. Osoba z Zakładu Budynków Komunalnych, do których należy to mieszkanie wykonała nam projekt. Natomiast później osoba, która miała nam montować tą instalację odradziła nam z to kilku względów (chodzi tu przede wszystkim o koszta związane z montażem takiego kotła w tym budynku). Zdecydowaliśmy, więc na kocioł z otwartą komorą spalania. Osoba, która robiła projekt stwierdziła, że w związku z tym nie trzeba robić żadnych korekt w projekcie tylko zwrócić uwagę osobie z ZBK, że zamontowaliśmy inny kocioł. Kocioł był wstępnie zamontowany w łazience, która nie miała 8m2 (miała 7,5m2) . Pani z ZBK stwierdziła, że jeśli zrobimy tam odpowiedniej wielkości otwór wentylacyjny to ona nam to odbierze. W między czasie dawała nam namiary na sobie znanych kominiarzy, którzy mieli nam sprawdzić poprawność zamontowania wkładu kominowego. Na początku kominiarz zauważył nieprawidłowość w zamontowaniu wkładu kominowego. Po tygodniu prób dodzwonienia się do niego poprosiłem żeby jeszcze raz sprawdził rury (wkład kominowy) i tu okazało się, że w komin jest zagruzowany a w dodatku były tam gniazda ptasie... no, ale w końcu to odebrał. Później okazało się, że Pani z ZBK jednak nie odbierze tej instalacji, jeżeli będzie ona znajdowała się w tej że łazience, bo podobno zmieniły się przepisy na bardziej rygorystyczne. Przenieśliśmy kocioł do kuchni... Później okazało się, że nie możemy mieć karbowanej rury do odprowadzania spalin z kotła do przewodu kominowego. Po zamianie rur przyznała się ze nie ma takich wymogów tylko to było jej "widzi mi się" (na pytanie, kto nam odda bez sensu wydane pieniądze powiedziała, że nie ma czasu i wyszła z mieszkania). Oczywiście podała numer do swojego znajomego kominiarza (tego samego, do którego dzwoni się kilka dni zanim łaskawie odbierze telefon) i kazała nam załatwić od niego dokument poświadczający, że rura łącząca kocioł z przewodem kominowym ma mniej niż 2 metry długości. Powiedziała wtedy, że z tym dokumentem odbierze nam instalację, że nie potrzeba nam już żadnych zaświadczeń. Kiedy uzyskałem to pismo (od mojego kolegi, który jest kominiarzem, nie od polecanego przez nią) okazało się, że potrzebny jest jeszcze ?protokół szczelności instalacji gazowej? mieliśmy taki protokół od człowieka, który przerabiał rurki gazowe. Dorobił rurkę doprowadzającą gaz do kotła. Okazało się że nie posiada (według Pani z ZBK) odpowiednich uprawnień do wystawienia takiego ?Protokołu szczelności?. W dodatku stwierdziła jeszcze że na projekcie musi być wzmianka od projektanta że założyliśmy jednak kocioł z otwartą komorą spalania. Uzyskałem oczywiście taką adnotację w projekcie a protokół szczelności od znajomego Pani z ZBK kosztował mnie 150zł. Po raz kolejny stwierdził że to są ostatnie dokumenty jakie mamy uzyskać. Kiedy przyszliśmy jej oddać całą dokumentację okazało się że brakuje nam ?dziennika budowy? i tutaj mam pytanie: - podobno ?Dziennik budowy? powinniśmy uzyskać od ZBK jeszcze przed rozpoczęciem budowy? Tak twierdzi człowiek który montuje instalację gazowe CO. - jakie uprawnienia powinien posiadać człowiek który podpisuje nam ?Protokół szczelności?? Dodam, że instalację stawiałem sam z dużą pomocą kolegi który zakłada instalację w firmie w której pracuje. I z tej też firmy uzyskałem wszystkie potrzebne pieczątki i podpisy. Dziękuję z góry za ewentualną pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.