Witam serdecznie wszystkich uzytkowników,
jako że jest to mój pierwaszy mail na tym Forum najpierw opiszę jednostkę centalną ogrzewającą mój dom.
Kocioł Hef Eko Plus 38 KW, sterownik GECO, zasobnik CWU 200 l z wężownicą oraz grzałką elektryczną na lato. Dom o powierzchni 400 m2. Kocioł rozpalony po raz pierwszy zimą 2004 r. Do dzisiaj działał bez zarzutu spalając srednio w sezonie ok. 1,2 t groszku miesięcznie (od 750 kg do 1,5 t w największe mrozy).
Dzisiaj właśnie postanowiłem rozpalić kocioł po raz pierwszy w tym sezonie i od razu niemiła niespodzianka. Mianowicie
przy ręcznym sterowniu na początku wszystko szło OK. Po przejsciu na tryb automatyczny zajrzałem do komory spalania po ok. 15 minutach aby sprawdzić wielkość "grzybka" węgla na retorcie. Okazało się, że jest za duży, wręcz się wysypuje więc postanowiłem przejśc na tryb ręczny aby nie podawał wegla i dmuchawą wypalić nadmiar kopczyka. I tutaj pojawił się problem- podajnik cały czas pracuje- nie można go w żaden sposób zatrzymać. Po wyłączeniu
zasilania na sterowniku nadal pracuje. Po wyjeciu wtyczki zaslania i ponownym włożeniu od razu podajnik zaczyna podawać wegiel jakby był podłączony na krótko do zasilania z pominięciem całej elektroniki. Sprawdziałem już czujnik termiczny na ślimaku odpowiadający za awaryjne wygaszanie kotła, które własnie objawia się w ten sposób, że podajnik pracuje bez przerwy przez 10 minut zatrzymując dmuchawę. Czujnik jest OK, sprawdziłem ten czerwony przycisk na obudowie modułu sterującego- wciskałem i nic. Sprawdziłem również dodatkowy czyjnik termiczny w kotle i też nie jest zwarty (sprawdzałem miernikiem elektrycznym). Czy ktoś z Szanownych ma może jakis pomysł ewentualnie spotkał się z takim przypadkiem ?
Wolałbym uniknąć wizyty serwisu- przez telefon miły pan powiedział, że jeśli to sterownik to koszt z dojazdem, modułem i robocizną może wynieść nawet 530 zł (moduł 400 zł).