Witam, stoję przed wyborem kotła centralnego ogrzewania i nie chciałbym popełnić błędu, gdyż może się to okazać kosztowną pomyłką. Ale do rzeczy:
- Dom ok 220 m2 (bud. ok 1980)
- budynek docieplony styropianem
- dach, poddasze, ocieplone zostanie na wiosnę
Do tej pory dom ogrzewany jest przez kominek Spartherm varia 1v z systemem DGP (2 kondygnacje) oraz kominkiem typu "koza" (osobne mieszkanie na parterze) całość w okresie mrozów wspomagana kotłem gazowym Buderus (1998r), który niestety zaczyna się sypać, a poza tym wiadomo ile gaz kosztuje. Dlatego mam dylemat - Czy wymienić piec gazowy na nowszy, kondensat 1 funkcyjny (wodę grzeje elektroniczna przepływówka stiebla) i pozostać przy gazie? Czy rzeczywiście nowe piece są bardziej oszczędne (według producentów ok 40%) od starszych modeli? Czy wymienić kocioł na jakiś stałopalny (drewno, groszek) ograniczając wówczas palenie w kominkach, skupiając się na 1 piecu obsługującym cały dom. Instalator polecał mi piec firmy SAS eco-gro lecz powiem szczerze nie chciałbym ograniczać się do jednego rodzaju paliwa w piecu ze względu na ciągle rosnącą cenę groszku. Bedę niesamowicie wdzięczny za wszelkie porady czy wskazówki. Z góry przepraszam za zbyt lakoniczne informacje na temat budynku czy pieca ale to zupełnie nie moja branża :) . Pozdrawiam.