Skocz do zawartości

kashmir

Forumowicz
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kashmir

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Jeszcze coś. Przeglądając głębiej niniejsze forum znalazłem taki wątek. Jest w nim kilka ciekawych uwag (m.in. o instalowaniu pompy na powrocie, zamiast na wyjściu, czy o bezcelowości stosowania zaworów różnicowych - będę musiał to z kimś skonsultować i rozważyć zmiany), o których tutaj nikt nie wspomniał, natomiast zaciekawiła mnie uwaga (której nikt wtedy nie zanegował, a nawet zyskała poparcie) odnośnie układów otwartych i zamkniętych: "Jeżeli masz retorciaka - to ja na Twoim miejscu miał w nosie przepisy i pozostawił kocioł tak jak jest na obiegu zamknietym - nie wyobrazam sobie takiego rodzaju jego awarii żeby mógł się zagotować (...)" Szkoda, że tutaj nie trafił się nikt taki, jak ów forumowicz "Kogeneracja" - potrafiący pisać merytorycznie, uzasadniając swoje tezy (pisze DLACZEGO lepiej tak montować pompę, DLACZEGO zawór różnicowy nie będzie działał, DLACZEGO zawór zwrotny lepiej usunąć - czyli w stylu kompletnie nieosiągalnym dla "eksperta" maka). Ja mam właśnie kocioł z palnikiem retortowym (w dodatku niewielki - 15kW). Wg osoby sprawiającej wyraźne wrażenie, że zna się na rzeczy, jego konstrukcja praktycznie eliminuje zagrożenia związane z instalacją zamkniętą. Moje obawy zatem niniejszym mocno się tonują. Poza tym też dzisiaj zadzwoniłem do producenta kotła i dowiedziałem się, że układ otwarty jest przez nich ZALECANY, natomiast niekoniecznie surowo wymagany. Zresztą akurat opinia producenta jest dość zrozumiała - ciężko oczekiwać, że będzie otwarcie występował przeciwko istniejącym przepisom, narażając się na niepotrzebne nieprzyjemności. Mimo wszystko mam zamiar zainwestować jednak w tę wężownicę do odprowadzania nadmiaru ciepła, ja naprawdę nie lekceważę zalet minimalizacji ryzyka instalacji, zwłaszcza takie amatorsko zmontowanej. Układu jednak otwierał raczej nie będę - ze wspomnianych już powodów (kłopot z wyprowadzeniem czegokolwiek do góry), a także ze względu na mimo wszystko zalety rozwiązania zamkniętego. Wciąż byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś miał jeszcze jakieś uwagi co do mojej konfiguracji i porady, jak mógłbym ją zmienić czy zoptymalizować.
  2. Widzę, że finalnie odezwało się więcej głosów. Żałuję tylko trochę, że najwyraźniej panuje tutaj dziwny zwyczaj nieodnoszenia się precyzyjnie do wypowiedzi dyskutantów, stąd mam takie problemy z wyciągnięciem jakichkolwiek informacji. Przecież piszę bardzo szczegółowo, przedstawiam dokładne rozumowania, zadaję bardzo precyzyjne pytania - czy naprawdę nikt nie jest w stanie się do nich odnieść? To bardzo miło z Twojej strony. Szkoda zatem, że tych informacji producent nie zamieścił w instrukcji, za to umieścił tam tę mylącą informację, że 1,5 bara to ciśnienie robocze, a nie maksymalne. Aha, widać - po których wypowiedziach? Np. po: "zawór nie będzie działać, bo tak po prostu jest"? To jest wypowiedź fachowca, który udowadnia, że "z pewnością zna się"? To urocze, że bronisz kolegi, ale jednak mało przekonujące. Wystarczy czytać moje posty - od razu byś wiedział, bo wielokrotnie i konkretnie piszę, co mu zarzucam i czemu. A zarzucam mu głównie: 1. arogancję i agresję; 2.stawianie tez bez uzasadnień i jakiejkolwiek argumentacji; 3.niekonstruktywną krytykę i negację rozwiązań bez podawania alternatyw; 4.notoryczne ignorowanie moich pytań, uwag, odniesień. Nie wiem, skąd wyciągnąłeś ten dziwny wniosek. Jest to po prostu nieprawda. W ciągu samej tej dyskusji tutaj ingerowałem w instalację kilkukrotnie - choćby żeby zmienić podłączenie tych zaworów bezpieczeństwa, które podłączyłem źle, o czym dowiedziałem się od Marka. Poza tym np. dodawałem parę urządzeń pomiarowych. I znów szkoda, że nie wiesz, bo o tym też pisałem kilkukrotnie. Powtórzę więc. W instrukcji kotła 1,5bara zapisane jest jako "ciśnienie robocze". W mojej branży określenie "parametr roboczy" ma znaczenie ścisłe - że przy takiej wartości instalacja pracuje optymalnie. "Upierałem się" zatem dlatego - a nikt, na czele z 'fachowcem' makiem, którego tak rozczulająco bronisz, nie napisał mi, że w ogrzewnictwie "roboczy" oznacza tyle co "maksymalny", i mogę eksploatować kocioł przy ciśnieniu znacznie niższym. Gdybyś czytał moje posty, zamiast na oślep gnać ze wsparciem dla swojego kolegi, to zobaczyłbyś, że nie "upieram się" przy tym ciśnieniu, tylko cytuję instrukcję, wyjaśniam źródło mojej konfuzji i PROSZĘ o wyjaśnienia, jak pogodzić jedno z drugim. Widzę, że postanowiłeś przyjąć styl dyskusji swojego aroganckiego kolegi. Otóż ja się przy niczym nie "upieram" - odnośnie ciśnienia i układu otwartego cały czas cierpliwie prosiłem o wyjaśnienia, których nie mogłem się doczekać. To jest bardzo ciekawa propozycja. Skieruj ją więc do swojego kolegi i 'fachowca' maka - bo ja też cały czas na spokojnie próbuję ustalić wiele rzeczy - np. dlaczego zawór bezp. ma "nie działać" w pozycji za ogrzewaczem, dlaczego podłogówka jest źle wpięta, itd. Sęk w tym, że jakbyś poczytał uważniej, to byś zauważył, że tego się akurat póki co NIE DOWIEDZIAŁEM - Twój kolega 'fachowiec' nie lubi pisać, jak coś zrobić, ogranicza się tylko do negowania istniejących rozwiązań (bez uzasadnień zresztą - "bo tak po prostu jest"). W międzyczasie tej dyskusji udało mi się jednak instalację skonsultować 'na żywo' z dwoma hydraulikami, z czego jednym prowadzącym firmę zajmującą się wyłącznie c.o. Pierwszy stwierdził, że on u siebie podobny kocioł połączył w układ otwarty, bo stawia na bezpieczeństwo przede wszystkim; drugi nie widział problemu, że układ jest zamknięty, jeżeli mam naczynie przeponowe i zawór bezpieczeństwa na 2,5 bara. Obaj zaś nie dostrzegli żadnego istotnego problemu gdziekolwiek indziej - zasugerowano mi tylko (czego jestem zresztą świadom od początku, pewnie kiedyś to poprawię), że naczynie przeponowe i zawory bezpieczeństwa lepiej montować w miejscach mniej narażonych na odcięcie. Jeszcze odnośnie instalacji otwartej. Mam bardzo małą kotłownię, a niektóre rury idą pod samym sufitem, nad sufitem zaś jest nieocieplony strych. Faktycznie zatem akurat ta ingerencja - czyli otwarcia instalacji - rysuje mi się jako dość kłopotliwa, związana z ingerencją w rozwiązania budowlane. Jest to oczywiście do zrobienia i nie jest tak, że nie doceniam zalet takiej instalacji. Zanim to jednak zrobię jeszcze raz upewnię się, że producent naprawdę nie wymaga tego roboczego 1,5 bara (jeden z tych dwóch fachowców zalecił mi eksploatację instalacji właśnie przy ciśnieniu 1,2-1,5 bara). Generalnie to szkoda, że w niniejszym temacie nie wypowiedział się żaden prawdziwy fachowiec, których widzę w innych wątkach. Który przy okazji potrafi dyskutować w sposób uporządkowany, odnosząc się kolejno do konkretnych wypowiedzi. Ależ ja nie traktuję forum jak pola walki, odpowiadam najwyżej na prowokacje. Wszedłem tutaj, żeby się czegoś dowiedzieć - i akurat od Ciebie się dowiedziałem, za co dziękuję. Co do reszty - wciąż liczę, że znajdzie się tu jakiś fachowiec i odniesie merytorycznie do moich rozwiązań. Choć trochę już tracę nadzieję...
  3. OK, popatrzmy kto. Twoja pierwsza wypowiedź - na prośbę o pomoc kogoś, kto od początku pisze, że nie jest fachowcem i szuka porady - zaczyna się od nieudolnego sarkazmu: "Ciężko jest zrozumieć filozofię jaka Ci przyświecała przy budowie tej instalacji.", po czym następuje seria zdawkowych uwag, że coś jest generalnie nie tak, że zrobiłbyś to inaczej, albo że masz wątpliwości, czy będzie działać. Odpowiadam na to na wszystkie uwagi zgodnie z najlepszą wiedzą, kończąc raczej niezbyt arognacko: "Dziękuję za wszystkie uwagi, ale jeśli można, to czy mógłbym prosić o jakieś sugestie, co w takim razie powinienem zmienić?" Dalej piszesz wciąż o tym, że układ ma być otwarty - ignorując bądź negując moje uwagi, że ciśnienie robocze (a nie maksymalne) 1,5 bara raczej to wyklucza i kolejne prośby, aby mi wytłumaczyć, jak w takim razie mam to pogodzić. Nie tłumaczysz, tylko klepiesz jak mantrę, że układ ma być otwarty - ignorując moje uwagi, że nie wiem, jak mam to pogodzić z ciśnieniem 1,5 bara. Dopiero pod sam koniec stwierdzasz, że mam się nie sugerować ciśnieniem roboczym (na marginesie, cokolwiek osobliwa uwaga - ja jednak wolę zaufać instrukcji dostawcy kotła). Negujesz prawidłowość montażu zaworu bezpieczeństwa, jak i moje wyjaśnienia, że jest zamontowany zgodnie z instrukcją. Dopiero znów pod koniec zasłaniasz się tym, iż nie wiedziałeś, że ogrzewacz jest płaszczowy. Mimo to wciąż powtarzasz, że zawór nie będzie działał na całą instalację (innymi słowy - że nie spuści cisnienia, kiedy w kotle wzrośnie ono ponad nominalne dla zaworu 2,5 bara), a moje zapytanie, dlaczego tak uważasz (wątpliwości podpieram rozumowaniem: "Płaszcz przecież nie dławi przepływu więcej niż o mały ułamek bara (...) Zawór bezpieczeństwa ma zadanie upuścić nadmiarowe ciśnienie, tak? Zatem "działa" wtedy, kiedy przy nim panuje ciśnienie adekwatne do tego w całym układzie. I u mnie tak JEST (...) Zawór nie działałby wtedy, gdyby pomiędzy nim a miejscem potencjalnego wzrostu ciśnienia była jakaś bariera czy znaczące przydławienie - ale tak nie jest, spadki ciśnień sięgają nie więcej niż 0,1-0,2 bara.") - ignorujesz znowu. Aż do końca dyskusji ani słowem nie tłumaczysz, dlaczego wg Ciebie zawór nie będzie działał. Nieustannie upierasz się, że podłogówka wpięta jest źle. Nie odpowiadasz ani jak w takim razie ma być wpięta, ani dlaczego wg Ciebie jest źle. Kolejne (wciąż uprzejme) prośby o wyjaśnienia ignorujesz ("nie wiem co tu można więcej wytłumaczyć" - uwaga o tyle komiczna, że jak dotąd nie wytłumaczyłeś NIC, tylko oświadczyłeś, że jest źle), a wręcz zaczynasz się pieklić, że w ogóle domagam się wyjaśnień ("Widzę że nie docierają do ciebie zadne argumenty", "Jak można Ci cokolwiek udowodnić?"). I tak dalej. Aż do końca dyskusji ani słowem nie tłumaczysz, dlaczego wg Ciebie podłogówka wpięta jest źle. Przez cały ten czas ja próbuję cokolwiek wyjaśniać, dopytywac, precyzować - wszystko bardzo uprzejmie. Nazwałem Cię dyletantem dopiero wtedy, jak zupełnie wprost oświadczyłeś, że nie jesteś w stanie zrozumieć i wyjaśnić podstaw swoich tez. "Bo tak po prostu jest" - to jest tak naprawdę naczelne motto całej Twojej pisaniny. Pisaniny dyletanta, który pojęcia nie ma o zagadnieniu, na które wypowiada się pełen bufoniastej arogancji. Mój zarzut, że jesteś dylentantem, nie ma w sobie śladu arogancji - to jest najzwyczajniejsze stwierdzenie faktu. A tutaj mnie juz zwyczajnie rozbawiłeś. Przykładowo - na temat nieszczęsnego zaworu bezpieczeństwa (nie tknąwszy nawet mojej argumentacji) stwierdziłeś, że nie będzie działał, bo tak po prostu jest. I to właśnie jest, jak rozumiem, koronny dowód na to, iż nie upierasz się, że masz na pewno rację? :)
  4. O tym, że ten zawór zabezpiecza płaszcz zbiornika, pisałem prawie od początku. Ty zauważyłeś, że zbiornik jest płaszczowy, dopiero jak Ci przesłałem linka do instrukcji. Nie moja wina, że nie czytasz, co się do Ciebie pisze. Jeżeli czegoś nie rozumiem, to pytam - zaiste śmieszny zwyczaj. Ja widzę, że Ty preferujesz montowanie isntalacji bezmyślnie, bez zrozumienia co jak działa i do czego służy. Nie jestem jednak przekonany, czy warto to forsować jako właściwą postawę. Tak, twierdzę tak. Jest powrotem z ogrzewacza, a zasilaniem podłogówki. Jeżeli chcesz to negować, to znaczy, że jesteś na bakier również z elementarną logiką. I oczywiście jak zwykle - DLACZEGO nie jest dobrze, że podłogówka dostaje czynnik grzewczy, który przeszedł przez ogrzewacz cwu, nawet się nie zająkniesz. Bo po prostu nie wiesz - klepiesz mantrę, że to jest źle i koniec. Żeby uzasadnić ten pogląd, musiałbyś cokolwiek z działania takich układów rozumieć... OK, podsumujmy. Oprócz wymęczonego pod koniec stwierdzenia, że mój kocioł może pracować na niskim ciśnieniu, ze zbiornikiem przelewowym 0,5m nad instalacją, zapodałeś serię akonstruktywnej i niczym nieuzasadnionej krytyki sprowadzającej się do: "to jest źle", bez żadnego uzupełnienia o to, jak jest dobrze. Teraz już nieważne - Twoje porady, jak zdążyłem się przekonać, mają wartość blisko zerową. Pomogłeś mi tyle, że zacytowałeś przepisy (a ja zakładam, że nie tworzył ich podobny Tobie dyletant, tylko że wynikają z jakichś merytorycznych przesłanek, o których co prawda sam nie masz pojęcia i dlatego się nimi nie dzielisz) i zasygnalizowałeś istnienie czegoś takiego, jak awaryjny schładzacz do odprowadzania nadmiaru ciepła z przegrzanej instalacji, który chętnie u siebie dołożę. Przynajmniej tyle na tym jałowym boksowaniu skorzystałem. Pozwolę sobie jednak, na kanwie doświadczeń z Twoim mocno umiarkowanym obyciem w temacie, nie dać wiary zapewnieniom, że mogę bez problemu eksploatować kocioł poniżej 1,5 bara. Dla mnie ciśnienie operacyjne oznacza to, co oznacza, zatem będę dalej trzymał kocioł na tym ciśnieniu, jeżeli nie dowiem się czegoś innego z bardziej wiarygodnego źródła. Pozwolę sobie również zignorować Twoje biadolenie nad "zasilaniem z powrotu" jako jakimś kardynalnym błędzie, bo kompletny brak choćby śladu uzasadnienia takiego poglądu nie daje mi podstaw, aby się przejmować. I na koniec porada - więcej życzliwości i pokory, mniej arogancji. Do tej ostatniej masz wybitnie mało podstaw zresztą.
  5. Piszesz kolejne bzdury. Oczekiwałem, tak jak napisałem w pierwszym poście, uwag i korekt. Twoje uwagi ograniczyły się do niekonstruktywnej krytyki pozbawionej tak uzasadnień, jak i korekt (przeważnie piszesz tylko, że coś jest źle, ale już nie piszesz, jak wg Ciebie powinno być dobrze), mimo moich licznych o to próśb. To, że jesteś dyletantem i nie rozumiesz, dlaczego coś się robi tak, a nie inaczej, akurat sam wprost obnażasz w swoim poprzednim komentarzu ("tak po prostu jest") "Że jest źle" to parafraza, nie dosłowny cytat. Cytaty dosłowne, proszę: Miejscie montażu zaworu bezpieczeństwa też mnie nie przekonuje. Masz dziwny sposób zasilania ogrzewania (...) Zawór bezpieczeństwa zamontowanty na powrocie za podgrzewaczem cwu napewno nie zabezpiecza instalacji CO i kotła. (...) tak zamontowany zawór bezpieczeństwa niczego nie zabezpiecza ja bym ten układ zrobił inaczej zawór bezpieczeństwa zamontowany na powrocie podgrzewacza chroni podgrzewacz nie chroni instalacji, bo tak poprostu jest zasilanie ma być zasilaniem nie powrotem tam gdzie nie ma mieszacza powinien być RTL na powrocie (btw. - u mnie mieszacz JEST, więc nie wiem po co ta uwaga) Tyle literalnych cytatów. Ani jednej z tych uwag nie zanegowałem, a ani jedną się nie kłóciłem - po prostu odnośnie każdej pytałem: "dlaczego?". Odpowiedziałeś w zasadzie tylko na jedno, o układ zamknięty kotła: 'bo takie są przepisy'. I ja się z tym nie kłócę, akceptuję to uzasadnienie, ale po 1. podałeś je po n-tym poście, wczesniej jedynie pisałeś, że ma być tak, i już, a po 2. jest to wciąż uzasadnienie z litery zapisów formalnych, a nie fizyki (czyli nadal nie wskazuje, że cokolwiek z działania instalacji rozumiesz, tylko mechanicznie powtarzasz wyuczone formuły). OK, teraz merytorycznie. 1. Zawór bezpieczeństwa ma zadanie upuścić nadmiarowe ciśnienie, tak? Zatem "działa" wtedy, kiedy przy nim panuje ciśnienie adekwatne do tego w całym układzie. I u mnie tak JEST, mam nawet pomontowane manomentry w kilku miejscach, które to mierzą. Zawór nie działałby wtedy, gdyby pomiędzy nim a miejscem potencjalnego wzrostu ciśnienia była jakaś bariera czy znaczące przydławienie - ale tak nie jest, spadki ciśnień sięgają nie więcej niż 0,1-0,2 bara. Może być jednak tak, że po drodze z kotła do tego zaworu istnieją jakieś POTENCJALNE bariery (coś się może zatkać, przymknąć itp.), przez co LEPIEJ jest go montować bezpośrednio na linii z kotła. Może więc o to Ci chodziło - że mój montaż nie minimalizuje ryzyka, że zawór z jakiegoś powodu nie zadziała. Ale nieprawdą jest, że nie działa bez względu na okoliczności. Widzisz - ja Ci WYJAŚNIŁEM, jak rozumiem działanie zaworu bezpieczenstwa i niuanse miejsca jego montażu. Może nie mam racji, więc czekam na ARGUMENTY - możesz mi wskazać, gdzie jest w nim błąd. Ale nie umiesz, prawda? Umiesz napisać: "zawór nie będzie działać". Nie wiesz czemu nie będzie, nie rozumiesz tego, nie jestes w stanie wyjaśnić, co? Gdzieś wyczytałeś, że nie będzie, i przepisujesz. No więc przyjmij do wiadomości, że choćbyś był dowolnie mocno przekonany, że masz rację, i dowolnie wiele razy mi powtórzył, że ja jej nie mam, to wciąż nie jest to "argument". 2. Podłogówka jest "zasilana" na "zasilaniu", a nie na "powrocie", jak uparcie powtarzasz. "Powrót" i "zasilanie" to pojęcia względne - u mnie powrót z ogrzewacza wody jest zasilaniem podłogówki na boczniku - bo tak sobie wymyśliłem. Efekt jest taki, że do podłogówki, za sprawą zasysania z obiegu głownego i tłoczeniu do obiegu podłogówki przy pomocy osobnej pompy, wpływa czynnik grzewczy. A następnie z niej wypływa. Kiedy podłogówka działa? Wtedy, kiedy coś ciepłego do niej wpływa, oddaje ciepło wylewce poprzez rurki, a następnie nieco schłodzone wraca do obiegu głównego. Ty się tępo upierasz, że jest to zmontowane źle. Nie piszesz dlaczego - zła temperatura? Nie taki przepływ? Jakieś zaburzenia dla obiegu głównego? Nie piszesz nawet, jak wg Ciebie powinno być - tylko tyle, że "inaczej". Może też uważasz, że tutaj z Twojej strony pojawił się jakiś "argument"? 3. Jestem inżynierem chemikiem i mam bez przerwy do czynienia pojęciem parametrów roboczych. W chemii odstępstwa od nich zazwyczaj powodują spore zaburzenia w procesie technologicznym. C.O. to co prawda nie chemia, ale ciśnienie cieczy ma istotny wpływ na jej temperaturę wrzenia, a co za tym idzie np. na warunki, w których następuje przegrzanie instalacji. Jeżeli więc czytam w instrukcji, że "ciśnienie robocze" wynosi daną wartość, to traktuję to jako twardą wytyczną dla warunków operacyjnych urządzenia, od której nie należy stosować dużych odstępstw. Dlatego widząc 1,5 bara, ustawiłem instalację na 1,5 bara. Nie neguję, że być może tolerancja w dół jest duża, aż do ciśnienia atmosferycznego - jak wspomniałem, nie znam się na branży c.o. Sęk w tym, że od początku upierasz się, że układ ma być otwarty, a dopiero pod koniec robisz jakąkolwiek uwagę na temat ciśnienia - że ponoć w kotle może być znacznie niższe, niż owo operacyjne 1,5 bara. Mimo iż ja od początku pytam, jak mam te dwie sprawy pogodzić. Jest to kolejny przykład na to, jak w tępy sposób wyłącznie coś negujesz, nie podając żadnych uzasadnień, mimo iż wyraźnie opisuję swoje wątpliwości i ich źródło. Reasumując - odezwałem się z prośbą o konsultację i nie zlekceważyłem żadnej uwagi - przeciwnie, do każdej odnosiłem się szeroko i szczegółowo, usiłując dociekać szczegółów. Skoro nie jesteś w stanie dyskutować o czymkolwiek wykraczającym poza: "ja wiem, że ma być tak i siak, więc morda w kubeł", to warto to na początku napisać. Napisanie od razu uczciwie: "nie wiem, czemu tak jest, ale przepisy/wytyczne/instrukcje/podręczniki nie zalecają montażu w taki sposób, więc lepiej się do tego stosuj" oszczędziłoby nam kupę niepotrzebnego klepania w klawiaturę.
  6. Słuchaj, o co Ci teraz chodzi z tym "udowadnianiem"? Zaczynam odnosić silne wrażenie, że nie rozumiesz znaczenia słów, których używasz. I może stąd ta Twoja agresja oraz chybione zarzuty. OK, zatem pozwól, że Ci wyjaśnię parę rzeczy. W odpowiedzi na moją prośbę o ocenę instalacji odezwałeś się mniej więcej z taką uwagą, powieloną wobec kilku spraw: "tak się nie robi". No więc informuję Cię - takie coś to oczywiście opinia, do której masz prawo, niemniej nie jest ARGUMENT, a co najwyżej TEZA. Można ją albo przyjąć na wiarę, albo poprosić o uzasadnienie. Ja poprosiłem - nawet nie dlatego, że jestem jakoś przesadnie podejrzliwy, tylko dlatego, że obawiałem się jakiegoś nieporozumienia, bo Twoje uwagi były sprzeczne z tym, co wyczytałem w instrukcjach. Uzasadnienia jednak nie doczekałem się. Do momentu, kiedy pociesznie zarzuciłeś mi "nie docieranie argumentów", nie podałeś argumentu ŻADNEGO. Pisałeś tylko np.: "tak zawór nie będzie działać". To naprawdę nie jest argument. Argumentem jest UZASADNIENIE, dlaczego nie będzie działać. Nie żadnym "dowodem", tylko argumentem właśnie, od których wybitnie stronisz. Chciałbym, żeby to było jasne. O takie uzasadnienie jednak się nie pokusiłeś, ani razu, odnośnie niczego. Teraz parę uwag ad meritum. To, że mam się nie sugerować ciśnieniem roboczym, bo kocioł może pracować na niższym, w ostatnim komentarzu piszesz po raz pierwszy. Wcześniej wszelkie moje prośby o wyjaśnienie, jak pogodzić takie ciśnienie z układem otwartym, ignorowałeś. Podobnie z podłogówką - stwierdziłeś, że zainstalowanie zasilania za ogrzewaczem wody jest złe. Mimo moich próśb, wciąż ani razu nie napisałeś, DLACZEGO jest to źle. Powtórzyłeś tylko parę razy, że jest źle i już. Wg Ciebie to jest argumentacja, tak? Otóż nie jest - polecam SJP PWN, hasło: "argument". Widzę, że po prostu źle trafiłem, jako że jesteś po prostu skrajnym dyletantem. Rozumiem, że Twoja wiedza na temat instalacji grzewczych polega na tym, że nauczyłeś się paru szablonów, natomiast przerasta Cię już ich zrozumienie. Jasne, można i tak - niemniej osobiście uważam, że w takiej branży jednak pewne podstawy fizyki i termodynamiki warto opanować. Al jeśli piszesz na przykład: "zawór bezpieczeństwa zamontowany na powrocie podgrzewacza chroni podgrzewacz nie chroni instalacji, bo tak po prostu jest", to zupełnie wprost przyznajesz, że nie rozumiesz zagadnienia, o którym zabierasz głos. No i w porządku, teraz mam jasność - szkoda tylko, że nie napisałeś tego od razu, nie traciłbym czasu licząc, że się czegoś pożytecznego dowiem akurat od Ciebie.
  7. Dlaczego piszesz takie rzeczy? Jaki konkretnie argument jak dotąd do mnie nie dotarł? Cały czas próbuję się dowiedzieć, jak mam zmontować instalację i co w mojej jest nie tak. Napisałeś jak na razie, że układ ma być otwarty - na co prosiłem o wyjasnienia, jak mam zmontować układ otwarty na 1,5 bara (czyli zgodnie z zaleceniem dostawcy kotła). Odpowiedzi nie dostałem. Powtarzasz tylko, że ma być otwarty. Ja nie jestem w stanie zrozumieć, jak to pogodzić z roboczym ciśnieniem i dalej pytam, co mam w takim razie robić. Co mam w takim razie wg Ciebie zrobić? Wymontować naczynie przeponowe i zamontować otwarte wzbiorcze? Na jakiej wysokości? Napisałeś też, że mam źle podłączoną podłogówkę, bo zasilanie jest na powrocie. Nie ustosunkowałeś się do moich wyjaśnień w tej kwestii, powtarzając tylko, że "ma być inaczej". Nie napisałeś, gdzie mam w takim razie ją wpiąć - zaraz za kotłem? Przed, czy za grzejnikiem do sypialni? Co konkretnie jest źle w podłączeniu za ogrzewaczem cwu, zamiast przed? I jakie te poszczególe rzeczy mają znaczenie? Twierdzisz też, że zawór bezpieczeństwa za płaszczem ogrzewacza cwu nie chroni instalacji. Dlaczego nie chroni? Płaszcz przecież nie dławi przepływu więcej niż o mały ułamek bara. Czy to, że o to pytam, też wg Ciebie świadczy, że "nie docierają do mnie żadne argumenty"? Nawet zresztą nie mam takiej mozliwości, bo stawiasz tezę bez argumentów - własnie dlatego proszę o doprecyzowanie: "zawór bezp. umieszczony za płaszczem nie chroni instalacji, bo ..." Na razie nie dostałem żadnej odpowiedzi, oprócz tego, że coś jest źle - ale już bez wyjaśnienia, dlaczego jest źle i jak powinno być dobrze. I jeszcze traktujesz mnie zarzutem, że nie docierają do mnie rzekomo "żadne" argumenty. Proszę zatem jeszcze raz - możesz wyszczególnić zatem, jaki konkretnie podałeś argument, choć jeden, który do mnie nie dotarł?
  8. Nie. Nie jest napisane "MAX". Pisałem już kilka razy - 1,5 bara to ciśnienie ROBOCZE. Nie 'maksymalne robocze', ale po prostu robocze. Dopuszczalne ciśnienie jest co najmniej 4 bary (na 4 bary zalecana jest próba ciśnieniowa). Kocioł mam taki.
  9. Ależ cieszę się i dziekuję za wszystkie. OK, ale czy w takim razie mógłbyś mi wytłumaczyć, jak mam zamontować układ otwarty na 1,5 bar w parterowym domku? Mam sobie wybudować 15-metrową wieżę na zbiornik, czy jak? Tyle że nic takiego w instrukcji również nie jest napisane. Dlaczego zakładasz z taką pewnością, że nie jest? Jeszcze raz - jedyne, co w instrukcji wyczytałem odnośnie układu, w jakim kocioł może pracować, to owo ciśnienie robocze 1,5 bara, z czego wyciągnąłem wniosek, że producent raczej nie nakazuje montować zbiornika 15 metrów nad piecem. Wciąż mi nie wyjasniłeś, jak sobie wyobrażasz taką instalację otwartą w tym przypadku i dlaczego niby ciśnienie 1,5 bara oznacza, że kocioł ma pracować w układzie otwartym. Na logikę wydawało mi się, że układy otwarte pracują raczej na ciśnieniu zbliżonym do atmosferycznego. No to poznaj tę (jest w opisie aukcji): http://allegro.pl/elektromet-ogrzewacz-wod...1329274612.html Nie bardzo też rozumiem, dlaczego wg Ciebie tak zamontowany zawór nie zabezpiecza płaszcza ogrzewacza. Ależ ja wierzę. Tyle tylko, że akurat w tej instrukcji tego nie ma. Rozumiem. A czy mógłbyś w takim razie trochę uszczegółowić, co konkretnie może źle działać w tym moim układzie (swoje rozumowanie przedstawiłem - chciałbym wiedzieć, gdzie jest błąd), i co konkretnie dałoby zamontowanie zasilania podłogówki zaraz za kotłem? No cóż... jestem tego świadom. Uznałem to za mały problem, bo u mnie wszystko świetnie się kompensuje na kolankach - rurki mają dużo luzu również w ścianach, to jest dom kanadyjski.
  10. Po Twoim poprzednim komentarzu zbadałem sytuację i zrozumiałem swój błąd. Faktycznie, źle założyłem te zawory. Zmyliła mnie ich budowa, bo wyglądały dla mnie, jakby montowało się je przelotowo (uznałem, że skoro są dwa gwinty, to do nich montuje się przelot, a ten plastikowy element skrywa trzecią odnogę, która otwiera się przy nadmiarowym ciśnieniu). Jeszcze tamtego dnia wstawiłem trójniki gdzie trzeba i teraz są prawidłowo.
  11. W takim razie czegoś nie rozumiem. Układ otwarty to taki, w którym woda przelewa się przez otwartą rurę do otwartego naczynia, tak? Innymi słowy, jeżeli ma pracować na1,5 bara, rura musi mieć 15 metrów. Jakoś nie umiałem sobie tego wyobrazić, dlatego założyłem, że ciśnienie robocze 1,5 bar oznacza automatycznie, że piec ma pracować w układzie zamkniętym. Po 1. jak wspominałem, 1,5 bara to ciśnienie robocze kotła, a nie projektowe. Próba ciśnieniowa w jego instrukcji zalecana jest na 4 bary. Po 2. zawór bezpieczeństwa ma chronić płaszcz ogrzewacza wody - nie montowałem go jako własny pomysł na zabezpieczenie instalacji generalnie. Jest dobrany i zamontowany (o czym też wspominałem) wg instrukcji tegoż ogrzewacza właśnie. No więc właśnie, podejrzewałem, że mój brak wiedzy może powodować właśnie takie braki. Posiłkując się wiedzą z Internetu wyczytałem tylko, że instalacje zamknięte chroni się przed wahaniami ciśnienia naczyniem przeponowym, które pełni podobną rolę, jak otwarte naczynie wzbiorcze w układach otwartych. Nie znalazłem nic o innych wymaganych zabezpieczeniach, również w instrukcji kotła. Jeszcze raz - podgrzewacz cwu zainstalowany jest ściśle wg instrukcji wraz z nim dostarczonej. O zaworze zwrotnym nic nie było, a naczynie przeponowe przecież jest. Powinno być w jakimś innym miejscu? W instrukcji podgrzewacza też nic zresztą o nim nie wspomniano, zamontowałem je jako element ogólnie instalacji. A to możliwe. To jest zabezpieczenie płaszcza podgrzewacza, taki był cel jego montażu tam. OK, to może wyjaśnię swoje rozumowanie jeszcze raz, trochę dokładniej. Jak dla mnie "zasilanie" i "powrót" to pojęcia względne - jeśli z czegoś woda wypływa, to jest to zasilanie, a jeśli wpływa, to jest to powrót. I tyle. Tak jak zmontowałem, woda na pewno do podłogówki będzie wpływać i wypływać tam gdzie powinna. Kwestia jest tylko tego, jaką będzie miała temperaturę. Ja rozumowałem tak: jeżeli kocioł będzie dostarczał wodę w temp. ok. 80 stopni, to jest to zdecydowanie za wiele jak dla podłogówki. Wiem, że po to się stosuje w podłogówce mieszacz przed pompą, ale nie widziałem powodu, aby podłogówka po prostu na starcie nie dostawała wody trochę chłodniejszej. Co więcej, podgrzewacz wody schładza czynnik grzewczy bardzo niewiele, zwłaszcza kiedy nie ma ciągłego przepływu cwu przez niego (czyli praktycznie cały czas). Sypialnia jest mała, a domek w założeniu ciepły - zatem do tamtego kaloryfera też nie będzie uciekać za wiele ciepła. Reasumując - to, co określasz jako "powrót", do którego niefortunnie wpiąłem zasilanie podłogówki, to de facto jest rura, w której płynie wciąż bardzo ciepły czynnik grzewczy. Zatem swobodnie można w nią wpiąć podłogówkę. Będę bardzo wdzięczny za wytłumaczenie, co w moim rozumowaniu jest nie tak. Jak pisałem - cała podłogówka (z wyłączeniem samego rozwiązania podłączenia wlotu i wylotu) jest zmontowana zgodnie ze schematem dostawcy, dlatego spodziewam się, że jest jak najbardziej prawidłowo. Co do zaworów regulacyjnych - wspomniałem wcześniej, że są, na wejściu do każdego obiegu, zawory termostatowe z siłownikiem sterowanym termostatem w danym pomieszczeniu. Ten zawór regulacyjny na schemacie to ręczny zawór do zgrubnej regulacji stosunku przepływu do obu obiegów (a de facto zawór tłumiący przepływ do obiegu krótszego). Ten zawór też jest zamontowany zgodnie ze schematem dostawcy. Jak dobrze rozumiem, jest on do ustawienia raz a dobrze i nie ruszania więcej. Samym ogrzewaniem sterują już termostaty. No cóż... w sumie rozumiem. Niemniej jest to po prostu dla mnie wygodne...
  12. Ach, jeszcze jedno - ten zawór mieszający w podłogówce jest faktycznie dość nieszczęśliwie narysowany, ale podłączony raczej prawidłowo. Generalnie cała podłogówka wygląda tak:
  13. Niestety nie mam teraz możliwości (i chyba nie będę miał do niedzieli) zrobić i wrzucić aktualnej fotki tych zaworów, znalazłem więc jedną, na której cośtam widać, jeszcze z prac montażowych. Niestety trochę zasłania komin. Zbiornik jest zainstalowany zgodnie z rysunkiem w jego instrukcji. PS. Fantazja fantazją - po prostu nie byłem w stanie się nikogo doprosić, więc musiałem się zabrać sam, jeżeli chciałem mieć instalację przed zimą. No i nie wiedziałem, że są to 'eksperymenty' - wszystko staram się robić zgodnie z instrukcjami. Jak na razie grzeje...
  14. Moja filozofia pochodzi z róznych urywków wiedzy, głównie znajdowanej w Internecie, poza tym z poskładanych zaleceń w instrukcjach elementów instalacji. Kocioł to piec na eko-groszek, zgadza się. Zawór bezpieczeństwa przy podgrzewaczu cwu jest zamontowany tak w jak w instrukcji tego pogrzewacza. Sekwencja elementów instalacji jest taka a nie inna (najpierw cwu i sypialnia, potem podłogówka), gdyż wyczytałem, że podgrzewacz ma największą wydajność przy wysokiej temperaturze (co w sumie logiczne), za to podłogówka lubi już mniejszą (fakt, że dba o to zawór mieszający, ale uznałem, że przy niższej na wejściu będzie miał po prostu lepszy zakres do pracy). Kocioł raczej jest dopuszczony do pracy w układzie zamkniętym, bo zalecane ciśnienie robocze to 1,5 bara. O tej wężownicy schładzającej nic nie słyszałem, a starałem się robić wszystko zgodnie z instrukcją kotła. Podłogówka jest zmontowana dokładnie wg zaleceń producenta zestawu. Regulacja jest (zawór termostatyczny z syganałem z termostatów montowanych w pomieszczeniach, przed wejściem na każdy z dwóch obiegów), tylko jej nie rysowałem, uznawszy, że nie ma to znaczenia dla całości. Do sypalni nie ma podłogówki, tylko zwykły grzejnik (de facto go jeszcze nie ma, zawory są cały czas zamknięte, a linie za nimi zaślepione). Co jest nie tak z mieszaczem w podłogówce? Jak wspomniałem, instalacja jest zmontowana dokładnie z zaleceniami dostawcy (tu zresztą jest link, jakby co). Dziękuję za wszystkie uwagi, ale jeśli można, to czym mógłbym prosić o jakieś sugestie, co w takim razie powinienem zmienić (szczególnie chodzi mi o zabezpieczenia, bo to trochę wstyd wysadzić w powietrze swój dom jeszcze zanim stanie)?
  15. Witam wszystkich, Bedę bardzo wdzięczny za uwagi na temat świeżo zmontowanej instalacji. Jestem amatorem i nie znam się szczególnie na hydraulice - ot, buduję właśnie domek i mam wielkie problemy ze znalezieniem fachowców do pomocy, korzystam więc z internetu i własnej inwencji. Zmontowałem (i odpaliłem już, co gorsza) takie coś (również w załączniku): http://a.yfrog.com/img221/9683/34121077.jpg Póki co działa, ale miałem już problemy i wciąż mam wątpliwości i kupę stresu. Przede wszystkim chyba nie do końca wiem, jak działają zawory bezpieczeństwa - mój po pierwsze nie uruchomił się, kiedy robiłem próbę ciśnienia na 3 bary,chociaż jest na 2,5 bara. Potem okazało się, że zwyczajnie jest zamknięty - musiałem go szarpnąć i przekręcić, żeby otworzył dopływ. A i tak ma tendencję do zamykania się. M.in. dlatego też dorobiłem układ z zaworem trójdrożnym. Jeszcze uwaga - układ grzania "salon/łazienka" to podłogówka zmontowana wg zaleceń producenta (tzn. ten obieg boczny między dopływem i odpływem z dwoma zawoarami odcinającymi - zawór zwrotny na linii głównej, między nimi, to już mój pomysł). Nie znam wszystkich symboli, więc użyłem własnych, z wyjasnieniem pod rysunkiem. Jeszcze raz - bedę bardzo wdzięczny za pomoc, z góry dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.