Skocz do zawartości

Pawel1976

Forumowicz
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia Pawel1976

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Obwód 1 zasila 4 grzejniki pokojowe + 1 łazienkowy (3 w kolejności grzejnik ma dziurę) Obwód 2 zasila 2 grzejniki pokojowe Mam nadzieję, że schemat jest czytelny. Jakby były jakieś niejasności to go poprawię i podmienię.
  2. Dokładnie tak, dobrze zrozumiałeś, można powiedzieć, że mam dodatkowy grzejnik na strychu zrobiony ze zbiornika wyrównawczego. Dlatego jest obudowany styropianem a kiedyś był owinięty wełną mineralną. Nie sprawdzałem tego wcześniej, ale teraz zauważyłem, że po ok 5 tygodniach musiałem dolać ok 5l wody do układu (manometr wskazywał, że zbiornik jest już pusty, czyli woda odparowała) Wcześniej też dolewałem, i to pewnie w podobnych ilościach.
  3. Też tak myślałem, ale instalator twierdził, że tak zawsze montuje instalacje. Sprawdziłem u kolegi, który miał instalację robioną rok po mnie przez inną firmę i ma zamontowane w podobny sposób z tym, że przed zbiornikiem ma połączenie rury doprowadzającej wodę do zbiornika i odprowadzającej z zastosowaniem na tym połączeniu zaworu kulowego. U mnie nie ma tego połączenia i woda MUSI przelać się przez zbiornik. U kolegi nie wiem czy się przelewa bo nie miałem możliwości wtedy sprawdzenia tego, ale postaram się to u niego wyjaśnić.
  4. Witam. Widzę, że dyskusja trwa i uważam po przeczytaniu jej jestem chyba winien Wam jeszcze trochę wyjaśnień. Nie chcę pisać jaki jest producent tego kotła (sprawę przekazałem do Rzecznika Praw Konsumenta) ale mogę wyjaśnić, że jest to kocioł stalowy z górnym spalaniem. Nie znalazłem w DTR żadnych wytycznych co do konieczności montażu zaworów 3D lub 4D w układzie, ponadto serwisant podczas oględzin kotła w moim domu nie kwestionował złego podłączenia pieca do instalacji. W notatce reklamacyjnej w której stwierdził brak możliwości naprawy w miejscu eksploatacji nie ma żadnego zapisu o nieprzestrzeganiu warunków eksploatacji lub montażu. Dalsze czynności, które gwarant podjął (czyli dostarczenie mi kotła zastępczego oraz zabranie mojego w celu dokonania naprawy) według mnie świadczą, że piec był prawidłowo zamontowany, zgodnie z warunkami eksploatacji dla tego kotła. Pominąłem również fakt, że gwarant w pierwotnej wersji, zaraz po zgłoszeniu reklamacji, zaproponował mi wymianę mojego kotła na inny, naprawiany, który miał mieć taki sam "rocznik" jak mój, na co się pierwotnie zgodziłem. Dopiero po zobaczeniu tego co mi gwarant przywiózł, czyli kotła z roku 2000 zamiast z 2006, nie wyraziłem zgody na takie załatwienie sprawy i nalegałem na naprawę mojego kotła. Po tym wszystkim dostałem odpowiedź o "żrącej substancji". Szczerze mówiąc myślałem, że producent mnie "wkręca" chcąc mieć sprawę załatwioną i zostawić mnie z tym starym piecem. Ale później zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno, bo może faktycznie mój piec skorodował od środka. Dlatego zacząłem szukać w internecie jakichś wiadomości na ten temat i tak trafiłem na to forum. Chciałbym aby dyskusja na ten temat bardziej skierowana była w stronę odpowiedzi na pytanie: Co może być przyczyną tak szybkiej korozji i co mam zrobić na przyszłość. Czy konieczne jest wstawianie zaworu 4D, może należy przerobić zbiornik wyrównawczy a może wlać płyn do układu (jeśli tak, to co polecacie?). Myślę, że z producentem w ten czy inny sposób się dogadam, ale nie mam zamiaru wszystkiego za 3-4 lata powtarzać bądź kupować nowego pieca i grzejników. A może popełniam błąd, że latem codziennie palę w piecu w celu nagrzania wody? Zawsze robiłem to paląc samym drewnem. Pierwszy wsad był na nagrzanie pieca i zbiornika na c.w.u. a kolejny na dogrzewanie wody jak się dzieciaki kąpały i żeby na rano był pełny zbiornik ciepłej wody. Może wtedy zachodzą jakieś procesy (przy tym codziennym nagrzewaniu kotła i schładzaniu) które powodują szybką korozję (tylko to nie tłumaczy dziury w grzejniku) Pozdrawiam.
  5. Czyli, jak rozumiem błąd popełnił instalator nie montując (ani nie proponując montażu) zaworu 4D. Taki zawór uchroniłby kocioł przed zużyciem. Sprawdzę jeszcze DTR kotła, czy jest jakiś zapis odnośnie zabezpieczeń. Natomiast co do grzejników, to gwarancję producent daje na 5 lat ale tylko w układach zamkniętych, a u mnie jest otwarty więc chyba nic nie wskóram. Przedstawiciel producenta grzejników sugerował, że przyczyną szybkiej korozji może być napowietrzanie układu. Dlatego pisałem wcześniej, że woda przelewa się przez zbiornik wyrównawczy. Rozumuję tak, że przelewanie się wody powoduje napowietrzenie jej co w konsekwencji powoduje, że jest stale agresywna dla grzejników i pieca powodując korozję (chyba że jest to złe rozumowanie, bo przecież nie ja jeden mam chyba taki układ a u innych po 4 latach grzejniki są całe).
  6. Grzejniki są stalowe, natomiast żadnych zaworów w układzie nie zastosowano.
  7. Witam. Jestem tu nowy, szukałem na forum podobnego tematu, ale nie znalazłem więc chciałem opisać swój problem (może ktoś pomoże?) W 2006 roku firma zakładała mi całą instalację c.o. opalaną węglem. W listopadzie 2009 w piecu c.o. pojawił się przeciek w jednej z rur przewodu konwekcyjnego (kanał wylotowy z pieca). Ponieważ kocioł miał 4 letnią gwarancję na szczelność zgłosiłem to do producenta. Producent stwierdził konieczność naprawy we własnej firmie i po podmianie pieca zabrał go. Dostarczono mi na podmianę taki sam piec który również był po naprawie. I teraz zaczynają się schody.... Dostałem pismo (protokół oględzin mojego kotła) w którym producent stwierdza "uszkodzenia blach wewnętrznych oraz zewnętrznych od strony środka płaszcza wodnego, spowodowanych przez napełnienie instalacji kotła nieznanym środkiem chemicznym, który spowodował całkowitą korozję oraz wżery blach. Kocioł CO nie nadaje się do naprawy." Ale to nie wszystko... w lutym pojawiła się dziura w jednym z grzejników, który również zakupiony był wraz z całą instalacją w 2006 roku. Teraz mam obawy co będzie dalej, czy wszystkie grzejniki mi skorodowały, czy to tylko zbieg okoliczności. A może w tej instalacji jest coś nie tak? Zaznaczam, że do instalacji była wlana zgodnie z zaleceniem instalatora zwykła woda wodociągowa, nie dolewałem żadnych dodatków (a tym bardziej substancji żrących). Na piecu utrzymuję przeważnie temperaturę 50-60 st C, przy dużych mrozach miałem ok 75 st. C. Instalacja jest otwarta, wykonana w miedzi, do zbiornika przelewowego na strychu podpięte są dwie rurki: doprowadzająca wodę od góry, powrotna od dołu. Przez cały czas woda przez ten zbiornik przelewa się. Piec jest sterowany prostym sterownikiem regulującym pracę pompy oraz dmuchawy. Proszę szanownych forumowiczów o poradę co może być przyczyną tak szybkiej korozji oraz co zrobić aby uchronić to co zostało jeszcze z tej instalacji, bo przecież jak wymienię ten piec i grzejniki to historia może się znowu powtórzyć za jakieś 3-4 lata. Jeszcze jedna może ważna rzecz. W ubiegłym sezonie zauważyłem, że grzejniki słabo grzeją a jeden z nich (ten, który w tym roku przeciekł) miał "zimną plamę". Dlatego postanowiłem przed tegorocznym sezonem wszystkie grzejniki przepłukać wodą wodociągową. Wykręciłem je i na podwórku wszystkie przepłukałem. Oczywiście wyleciało z nich dużo "czarnej mazi", ale to chyba normalne, a wydajność grzania znacznie się poprawiła. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.