Palę już 2 rok, obecnie jest to (z tego co mówił facet na składzie ) węgiel pieklorz, ale jak znam życie zostałem zrobiony w $^@#^#6ja. Wcześniej porcja opału zsuwała się z końcowej części tłoka a teraz pojedyncze kawałki odbijają się ...i przelatują nad paleniskiem. Ratuje się grzebaniem w popielniku :) i ponownym wrzucaniem wygrzebanego opału. Może są jakieś dodatki aby węgiel się nie zawieszał ? Ech, a już myślałem że wiem wszystko na temat KMG-1 - całe dzionki w kotłowni zrobiły swoje.